Thread: [octc-svndiff] SF.net SVN: octc:[376] trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Brought to you by:
bansp
|
From: <jim...@us...> - 2010-10-28 21:16:06
|
Revision: 376
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=376&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-10-28 21:15:57 +0000 (Thu, 28 Oct 2010)
Log Message:
-----------
lo-fi sentence segmentation
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-10-23 00:15:26 UTC (rev 375)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-10-28 21:15:57 UTC (rev 376)
@@ -17,7 +17,7 @@
Project Gutenberg's Tajemnica Baskerville'ów, by Arthur Conan Doyle
This eBook is for the use of anyone anywhere at no cost and with
-almost no restrictions whatsoever. You may copy it, give it away or
+almost no restrictions whatsoever.</ab> <ab type="sentence"> You may copy it, give it away or
re-use it under the terms of the Project Gutenberg License included
with this eBook or online at www.gutenberg.net
@@ -60,19 +60,19 @@
<div id="UWAGI_1"><head>UWAGI DO WYDANIA ELEKTRONICZNEGO</head>
-<p>Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
-gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych. Poprawiono natomiast
-omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie. Poprawione frazy oznaczone są
+<p><ab type="sentence">Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
+gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych.</ab> <ab type="sentence">Poprawiono natomiast
+omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie.</ab> <ab type="sentence">Poprawione frazy oznaczone są
przerywaną linią, zaś po najechaniu nań myszką powinna pojawić się fraza oryginalna (<hi rend="ins">przykład</hi>).
Pełna lista naniesionych poprawek
-oraz dalsze uwagi znajdują się <ref url="#UWAGI">na końcu tego dokumentu</ref>.</p>
+oraz dalsze uwagi znajdują się <ref url="#UWAGI">na końcu tego dokumentu</ref>.</ab></p>
-<p><pb n="1" id="Str_1"/>
+<p><ab type="sentence"><pb n="1" id="Str_1"/>
<pb n="2" id="Str_2"/>
-<pb n="3" id="Str_3"/></p>
+<pb n="3" id="Str_3"/></ab></p>
</div>
@@ -80,381 +80,381 @@
<head>TAJEMNICA BASKERVILLE'ÓW</head>
<head>Dziwne przygody Sherlocka Holmes</head>
-<p><hi rend="x08">PRZEZ</hi></p>
+<p><ab type="sentence"><hi rend="x08">PRZEZ</hi></ab></p>
-<p><hi rend="x14"><corr sic="Canon'a Doyle'a">Conana Doyle'a</corr></hi></p>
+<p><ab type="sentence"><hi rend="x14"><corr sic="Canon'a Doyle'a">Conana Doyle'a</corr></hi></ab></p>
-<p>Przekład z angielskiego</p>
+<p><ab type="sentence">Przekład z angielskiego</ab></p>
-<p><hi rend="x12">EUGENII ŻMIJEWSKIEJ.</hi></p>
+<p><ab type="sentence"><hi rend="x12">EUGENII ŻMIJEWSKIEJ.</hi></ab></p>
-<p><hi rend=" b_top b_bottom">Dodatek do „SŁOWA”</hi></p>
+<p><ab type="sentence"><hi rend=" b_top b_bottom">Dodatek do „SŁOWA”</hi></ab></p>
-<p>WARSZAWA.</p>
+<p><ab type="sentence">WARSZAWA.</ab></p>
-<p>DRUKIEM NOSKOWSKIEGO</p>
+<p><ab type="sentence">DRUKIEM NOSKOWSKIEGO</ab></p>
-<p>15. ulica Warecka 15.</p>
+<p><ab type="sentence">15.</ab> <ab type="sentence">ulica Warecka 15.</ab></p>
-<p>1902.</p>
+<p><ab type="sentence">1902.</ab></p>
-<p><pb n="4" id="Str_4"/></p>
+<p><ab type="sentence"><pb n="4" id="Str_4"/></ab></p>
-<p>Дозволено Цензурою
-Варшава, 26 июля 1902 года</p>
+<p><ab type="sentence">Дозволено Цензурою
+Варшава, 26 июля 1902 года</ab></p>
-<p><pb n="5" id="Str_5"/></p>
+<p><ab type="sentence"><pb n="5" id="Str_5"/></ab></p>
</div>
<div>
<head>I.</head>
<head>Pan Sherlock Holmes.</head>
-<p>Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
+<p><ab type="sentence">Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
o ile nie czuwał przez całą noc, a zdarzało mu się to
-nieraz. Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.
-Jadł śniadanie. Stałem przy kominku. Schyliłem się
+nieraz.</ab> <ab type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.
+Jadł śniadanie.</ab> <ab type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab type="sentence">Schyliłem się
i podniosłem laskę, którą nasz gość zostawił wczorajszego
-wieczoru. Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
+wieczoru.</ab> <ab type="sentence">Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
z drzewa; pod gałką była srebrna obrączka,
a na niej napis: „Jakóbowi Mortimer M. R. C. S. od
przyjaciół C. C. H.”, pod spodem zaś data:
-<corr sic="„r. 1884”">„r. 1884”.</corr>
+<corr sic="„r. 1884”">„r. 1884”.</corr></ab>
Taką laskę staroświecką, mocną, zapewniającą bezpieczeństwo,
-zwykli nosić starzy lekarze.</p>
+zwykli nosić starzy lekarze.</ab></p>
-<p>— No, i cóż, Watson? Co pan myślisz o tej lasce?
-Jakie wyprowadzasz wnioski? — zapytał.</p>
+<p><ab type="sentence">— No, i cóż, Watson? Co pan myślisz o tej lasce?
+Jakie wyprowadzasz wnioski? — zapytał.</ab></p>
-<p>Holmes siedział, odwrócony do mnie plecami; widzieć
+<p><ab type="sentence">Holmes siedział, odwrócony do mnie plecami; widzieć
mnie nie mógł, a ja zachowywałem się tak cichutko,
-że nie mógł domyślić się, czem jestem zajęty.</p>
+że nie mógł domyślić się, czem jestem zajęty.</ab></p>
-<p>— Masz pan chyba oczy z tyłu głowy... — rzekłem.</p>
+<p><ab type="sentence">— Masz pan chyba oczy z tyłu głowy... — rzekłem.</ab></p>
-<p>— Mam przed sobą srebrny imbryk — odparł —
+<p><ab type="sentence">— Mam przed sobą srebrny imbryk — odparł —
ale powiedz mi, Watson, co myślisz o lasce naszego
-gościa? Skoro nie zastał nas w domu i nie wytłómaczył
+gościa?</ab> <ab type="sentence">Skoro nie zastał nas w domu i nie wytłómaczył
<pb n="6" id="Str_6"/>celu swych odwiedzin, ta mimowolna pamiątka nabiera
-wielkiego znaczenia. Chciałbym też wiedzieć, jakie
-pojęcie tworzysz sobie o tym człowieku?</p>
+wielkiego znaczenia.</ab> <ab type="sentence">Chciałbym też wiedzieć, jakie
+pojęcie tworzysz sobie o tym człowieku?</ab></p>
-<p>— Sądzę — odparłem, trzymając się metody dociekań
+<p><ab type="sentence">— Sądzę — odparłem, trzymając się metody dociekań
mojego towarzysza — że doktor Mortimer jest
lekarzem średniego wieku, zażywającym szacunku; dowodzi
-tego ów upominek pacyentów.</p>
+tego ów upominek pacyentów.</ab></p>
-<p>— Dobrze, wybornie! — pochwalił mnie Holmes.</p>
+<p><ab type="sentence">— Dobrze, wybornie! — pochwalił mnie Holmes.</ab></p>
-<p>— Sądzę dalej, że jest lekarzem prowincyonalnym
-i że po większej części odwiedza chorych pieszo.</p>
+<p><ab type="sentence">— Sądzę dalej, że jest lekarzem prowincyonalnym
+i że po większej części odwiedza chorych pieszo.</ab></p>
-<p>— Dlaczego tak pan przypuszczasz?</p>
+<p><ab type="sentence">— Dlaczego tak pan przypuszczasz?</ab></p>
-<p>— Bo laska, choć pierwotnie ładna, jest tak zniszczona,
-że żaden lekarz miejski nie chciałby jej używać.
-Grube okucie żelazne starło się, co dowodzi, że laska
-była w częstem użyciu.
+<p><ab type="sentence">— Bo laska, choć pierwotnie ładna, jest tak zniszczona,
+że żaden lekarz miejski nie chciałby jej używać.</ab>
+<ab type="sentence">Grube okucie żelazne starło się, co dowodzi, że laska
+była w częstem użyciu.</ab></p>
-</p><p>— Słuszne rozumowanie — przytwierdził Holmes.</p>
+<p><ab type="sentence">— Słuszne rozumowanie — przytwierdził Holmes.</ab></p>
-<p>— A dalej, napis od przyjaciół z C. C. H. świadczy,
+<p><ab type="sentence">— A dalej, napis od przyjaciół z C. C. H. świadczy,
że lekarz niósł pomoc członkom jakiegoś klubu
-myśliwskiego (Hunting Club).</p>
+myśliwskiego (Hunting Club).</ab></p>
-<p>— Istotnie, Watson, przechodzisz sam siebie —
-rzekł Holmes, zapalając papierosa. — Muszę przyznać,
-że pańskie wnioski są słuszne. Mam pojętnego ucznia.
-Wyświetliłeś kilka punktów zupełnie ciemnych.</p>
+<p><ab type="sentence">— Istotnie, Watson, przechodzisz sam siebie —
+rzekł Holmes, zapalając papierosa.</ab> <ab type="sentence">— Muszę przyznać,
+że pańskie wnioski są słuszne.</ab> <ab type="sentence">Mam pojętnego ucznia.</ab>
+<ab type="sentence">Wyświetliłeś kilka punktów zupełnie ciemnych.</ab></p>
-<p>Nigdy jeszcze Holmes nie odzywał się do mnie
-w sposób tak pochlebny. Cieszyłem się z jego uznania,
+<p><ab type="sentence">Nigdy jeszcze Holmes nie odzywał się do mnie
+w sposób tak pochlebny.</ab> <ab type="sentence">Cieszyłem się z jego uznania,
na które oddawna już usiłowałem zasłużyć, stosując
-jego metodę badań w sprawach kryminalnych.</p>
+jego metodę badań w sprawach kryminalnych.</ab></p>
-<p>Po chwili milczenia, odebrał mi laskę i przypatrywał
-jej się gołem okiem. Następnie odłożył papierosa,
+<p><ab type="sentence">Po chwili milczenia, odebrał mi laskę i przypatrywał
+jej się gołem okiem.</ab> <ab type="sentence">Następnie odłożył papierosa,
odszedł z laską do okna i począł jej się przyglądać
-przez szkło powiększające.</p>
+przez szkło powiększające.</ab></p>
-<p>— Ciekawe, bardzo ciekawe... — rzekł, wracając na
-swoje ulubione miejsce przy kominku.<pb n="7" id="Str_7"/></p>
+<p><ab type="sentence">— Ciekawe, bardzo ciekawe... — rzekł, wracając na
+swoje ulubione miejsce przy kominku.</ab><pb n="7" id="Str_7"/></p>
-<p>— Czy pan dopatrzył się jakiego nowego szczegółu,
+<p><ab type="sentence">— Czy pan dopatrzył się jakiego nowego szczegółu,
mogącego służyć za wskazówkę? — spytałem, spodziewając
-się, że nic ważnego nie uszło mojej baczności.</p>
+się, że nic ważnego nie uszło mojej baczności.</ab></p>
-<p>— Zdaje mi się, mój drogi Watson, że prawie
-wszystkie twoje wnioski były mylne. Pod jednym tylko
+<p><ab type="sentence">— Zdaje mi się, mój drogi Watson, że prawie
+wszystkie twoje wnioski były mylne.</ab> <ab type="sentence">Pod jednym tylko
względem miałeś słuszność, a mianowicie, że posiadacz
tej laski jest doktorem prowincyonalnym i że dużo
-chodzi.</p>
+chodzi.</ab></p>
-<p>— A więc nie omyliłem się?</p>
+<p><ab type="sentence">— A więc nie omyliłem się?</ab></p>
-<p>— Na tym punkcie — nie.</p>
+<p><ab type="sentence">— Na tym punkcie — nie.</ab></p>
-<p>— A na innych?</p>
+<p><ab type="sentence">— A na innych?</ab></p>
-<p>— Inne wywody były fałszywe. I tak, naprzykład,
+<p><ab type="sentence">— Inne wywody były fałszywe.</ab> <ab type="sentence">I tak, naprzykład,
twierdzisz, że laska jest darem jakiegoś prowincyonalnego
-klubu myśliwskiego. Ja przypuszczam, że ofiarowali
+klubu myśliwskiego.</ab> <ab type="sentence">Ja przypuszczam, że ofiarowali
ją lekarzowi pensyonarze szpitala Charing Cross
-(C. C. H.).</p>
+(C. C. H.).</ab></p>
-<p>— Przyznaję, że to jest prawdopodobniejsze. Jaki
-pan stąd wyprowadza wniosek?</p>
+<p><ab type="sentence">— Przyznaję, że to jest prawdopodobniejsze.</ab> <ab type="sentence">Jaki
+pan stąd wyprowadza wniosek?</ab></p>
-<p>— Znana jest panu moja metoda badania. Zastosuj
-ją w praktyce.</p>
+<p><ab type="sentence">— Znana jest panu moja metoda badania.</ab> <ab type="sentence">Zastosuj
+ją w praktyce.</ab></p>
-<p>— Mogę to tylko wywnioskować, że przed osiedleniem
-się na wsi, ten lekarz praktykował w mieście.</p>
+<p><ab type="sentence">— Mogę to tylko wywnioskować, że przed osiedleniem
+się na wsi, ten lekarz praktykował w mieście.</ab></p>
-<p>— Sądzę, że możemy posunąć się jeszcze dalej na
-drodze przypuszczeń. Ten dar został wręczony w chwili,
+<p><ab type="sentence">— Sądzę, że możemy posunąć się jeszcze dalej na
+drodze przypuszczeń.</ab> <ab type="sentence">Ten dar został wręczony w chwili,
gdy doktor Mortimer opuszczał szpital, aby rozpocząć
-praktykę na własną rękę.</p>
+praktykę na własną rękę.</ab></p>
-<p>— Prawdopodobnie.</p>
+<p><ab type="sentence">— Prawdopodobnie.</ab></p>
-<p>— Jakież mógł on zajmować stanowisko w tym
-szpitalu? — albo lekarza ordynującego, albo studenta-praktykanta.
-Zapewne to ostatnie, bo doktor szpitalny,
+<p><ab type="sentence">— Jakież mógł on zajmować stanowisko w tym
+szpitalu? — albo lekarza ordynującego, albo studenta-praktykanta.</ab>
+<ab type="sentence">Zapewne to ostatnie, bo doktor szpitalny,
z wyrobioną opinią i liczną praktyką, nie opuszcza
-zajmowanej pozycyi, aby się przesiedlać na prowincyę.
-Doktor Mortimer opuścił szpital przed laty pięciu, jak<pb n="8" id="Str_8"/>
-to wskazuje data na lasce. W owym czasie ukończył
+zajmowanej pozycyi, aby się przesiedlać na prowincyę.</ab>
+<ab type="sentence">Doktor Mortimer opuścił szpital przed laty pięciu, jak<pb n="8" id="Str_8"/>
+to wskazuje data na lasce.</ab> <ab type="sentence">W owym czasie ukończył
zapewne uniwersytet, a więc upada pański wniosek,
-iż jest człowiekiem średniego wieku. Doktor Mortimer
+iż jest człowiekiem średniego wieku.</ab> <ab type="sentence">Doktor Mortimer
ma lat trzydzieści niespełna, jest uprzejmym, dobrym,
-niezbyt ambitnym, roztargnionym. Ma psa trochę większego
-od jamnika, a mniejszego od wyżła.</p>
+niezbyt ambitnym, roztargnionym.</ab> <ab type="sentence">Ma psa trochę większego
+od jamnika, a mniejszego od wyżła.</ab></p>
-<p>Roześmiałem się niedowierzająco. Holmes zasiadł
-wygodnie w fotelu i puszczał kłęby dymu.</p>
+<p><ab type="sentence">Roześmiałem się niedowierzająco.</ab> <ab type="sentence">Holmes zasiadł
+wygodnie w fotelu i puszczał kłęby dymu.</ab></p>
-<p>— Nietrudno będzie przekonać się, który z nas
+<p><ab type="sentence">— Nietrudno będzie przekonać się, który z nas
dwóch ma racyę — rzekłem, zbliżając się do szafki bibliotecznej
i wyjmując z niej kalendarz z wykazem lekarzów
-angielskich, oraz ich życiorysem. Z pośród
+angielskich, oraz ich życiorysem.</ab> <ab type="sentence">Z pośród
wielu Mortimerów, jeden tylko mógł być tym, o którego
-nam chodziło. Odczytałem głośno:</p>
+nam chodziło.</ab> <ab type="sentence">Odczytałem głośno:</ab></p>
-<p>„Mortimer Jerzy, lekarz powiatowy w Grimpen,
-Dartmoor, hrabstwo Devsu. Był studentem-praktykantem
-w szpitalu Charing-Cross od r. 1882 do 1884. Otrzymał
+<p><ab type="sentence">„Mortimer Jerzy, lekarz powiatowy w Grimpen,
+Dartmoor, hrabstwo Devsu.</ab> <ab type="sentence">Był studentem-praktykantem
+w szpitalu Charing-Cross od r. 1882 do 1884.</ab> <ab type="sentence">Otrzymał
nagrodę Jacksona za studyum z zakresu patologii
-porównawczej, zatytułowane: „Czy choroba jest zboczeniem?”
-Jest członkiem szwedzkiego Towarzystwa
+porównawczej, zatytułowane: „Czy choroba jest zboczeniem?”</ab>
+<ab type="sentence">Jest członkiem szwedzkiego Towarzystwa
patologicznego, autorem wielu artykułów, jako to:
„Kilka przykładów atawizmu” (drukowany w „Lancet”
-w r. 1882), „Czy idziemy z biegiem postępu?” („Dziennik Psychologiczny” 1883). Jest lekarzem powiatowym
-gmin Grimpen, Thorsley i High Barrow”.</p>
+w r. 1882), „Czy idziemy z biegiem postępu?” („Dziennik Psychologiczny” 1883).</ab> <ab type="sentence">Jest lekarzem powiatowym
+gmin Grimpen, Thorsley i High Barrow”.</ab></p>
-<p>— Widzisz pan, że miałem słuszność — rzekł Holmes.
-— Obstaję dalej przy moich hypotezach, że doktor
+<p><ab type="sentence">— Widzisz pan, że miałem słuszność — rzekł Holmes.</ab>
+<ab type="sentence">— Obstaję dalej przy moich hypotezach, że doktor
Mortimer musi być uprzejmy, bo tylko człowiek uprzejmy
dostaje takie upominki od swoich pacyentów; że
nie jest ambitny, bo inaczej nie opuszczałby Londynu
dla prowincyi, i że jest roztargniony, bo w razie przeciwnym,
-zamiast laski, zostawiłby swój bilet wizytowy.<pb n="9" id="Str_9"/></p>
+zamiast laski, zostawiłby swój bilet wizytowy.</ab><pb n="9" id="Str_9"/></p>
-<p>— Jakież są pańskie wnioski co do psa?</p>
+<p><ab type="sentence">— Jakież są pańskie wnioski co do psa?</ab></p>
-<p>— Jego pies zwykł nosić laskę w zębach; ponieważ
+<p><ab type="sentence">— Jego pies zwykł nosić laskę w zębach; ponieważ
laska jest ciężka, więc ją trzyma pośrodku; w tem
-miejscu znać ślady psich zębów. Zęby są za duże na
-jamnika, za małe na wyżła. To może być... tak, to
-jest pinczer.</p>
+miejscu znać ślady psich zębów.</ab> <ab type="sentence">Zęby są za duże na
+jamnika, za małe na wyżła.</ab> <ab type="sentence">To może być... tak, to
+jest pinczer.</ab></p>
-<p>Holmes przeszedł przez pokój i stanął we framudze
-okna. W głosie jego było tyle głębokiego przekonania,
-że nie mogłem się wstrzymać, aby go nie zapytać:</p>
+<p><ab type="sentence">Holmes przeszedł przez pokój i stanął we framudze
+okna.</ab> <ab type="sentence">W głosie jego było tyle głębokiego przekonania,
+że nie mogłem się wstrzymać, aby go nie zapytać:</ab></p>
-<p>— Skąd taka pewność?</p>
+<p><ab type="sentence">— Skąd taka pewność?</ab></p>
-<p>— Dla bardzo prostej przyczyny, że mam tego
+<p><ab type="sentence">— Dla bardzo prostej przyczyny, że mam tego
psa przed oczyma; stoi za temi drzwiami, a jego
-właściciel w tej chwili właśnie do nich dzwoni. Proszę
-cię, Watson, nie wychodź z pokoju. Jest pańskim kolegą,
-i pańska obecność może mi być przydatną. Nadchodzi
-ważna chwila. Zbliżają się kroki, które mogą
-stanowić o przeznaczeniu — złem czy dobrem — niewiadomo.
-Ciekaw jestem, czego doktor Jerzy Mortimer
+właściciel w tej chwili właśnie do nich dzwoni.</ab> <ab type="sentence">Proszę
+cię, Watson, nie wychodź z pokoju.</ab> <ab type="sentence">Jest pańskim kolegą,
+i pańska obecność może mi być przydatną.</ab> <ab type="sentence">Nadchodzi
+ważna chwila.</ab> <ab type="sentence">Zbliżają się kroki, które mogą
+stanowić o przeznaczeniu — złem czy dobrem — niewiadomo.</ab>
+<ab type="sentence">Ciekaw jestem, czego doktor Jerzy Mortimer
zażąda od Sherlocka Holmes, specyalisty od przestępstw
-kryminalnych... Proszę!</p>
+kryminalnych... Proszę!</ab></p>
-<p>Do pokoju wszedł nasz gość. Jego powierzchowność
-zdziwiła mnie bardzo. Nie wyglądał na prowincyonalnego
-lekarza. Był wysoki, szczupły, miał nos
+<p><ab type="sentence">Do pokoju wszedł nasz gość.</ab> <ab type="sentence">Jego powierzchowność
+zdziwiła mnie bardzo.</ab> <ab type="sentence">Nie wyglądał na prowincyonalnego
+lekarza.</ab> <ab type="sentence">Był wysoki, szczupły, miał nos
wązki, <corr sic="wysuwają y">wysuwający</corr> się ostro z pomiędzy oczu przenikliwych,
zasłoniętych ciemnymi okularami, w złotej
-oprawie. Ubrany był w długi, poplamiony surdut, spodnie
-miał wystrzępione. Choć jeszcze młody wiekiem,
+oprawie.</ab> <ab type="sentence">Ubrany był w długi, poplamiony surdut, spodnie
+miał wystrzępione.</ab> <ab type="sentence">Choć jeszcze młody wiekiem,
był już przygarbiony; na jego twarzy malowała się dobra
-wola względem ludzi. Wchodząc, zobaczył odrazu
+wola względem ludzi.</ab> <ab type="sentence">Wchodząc, zobaczył odrazu
laskę w ręku Holmesa i podbiegł ku niej z okrzykiem
-radości.</p>
+radości.</ab></p>
-<p>— Tak się cieszę! — zawołał. — Nie byłem pewny,<pb n="10" id="Str_10"/>
-czym ją zostawił tutaj, czy w biurze portowem. Gdybym
-ją zgubił, sprawiłoby mi to wielką przykrość.</p>
+<p><ab type="sentence">— Tak się cieszę! — zawołał.</ab> <ab type="sentence">— Nie byłem pewny,<pb n="10" id="Str_10"/>
+czym ją zostawił tutaj, czy w biurze portowem.</ab> <ab type="sentence">Gdybym
+ją zgubił, sprawiłoby mi to wielką przykrość.</ab></p>
-<p>— Wszak to prezent? — rzekł Holmes.</p>
+<p><ab type="sentence">— Wszak to prezent? — rzekł Holmes.</ab></p>
-<p>— Tak, panie.</p>
+<p><ab type="sentence">— Tak, panie.</ab></p>
-<p>— Od pensyonarzy hotelu Charing Cross...</p>
+<p><ab type="sentence">— Od pensyonarzy hotelu Charing Cross...</ab></p>
-<p>— Tak, od paru pacyentów. Dali mi ją na pąmiątkę
-mojego ślubu.</p>
+<p><ab type="sentence">— Tak, od paru pacyentów.</ab> <ab type="sentence">Dali mi ją na pąmiątkę
+mojego ślubu.</ab></p>
-<p>— Szkoda — rzekł Holmes, ściskając mu rękę.</p>
+<p><ab type="sentence">— Szkoda — rzekł Holmes, ściskając mu rękę.</ab></p>
-<p>— Czego pan żałuje? — spytał doktor Mortimer ze
-zdziwieniem.</p>
+<p><ab type="sentence">— Czego pan żałuje? — spytał doktor Mortimer ze
+zdziwieniem.</ab></p>
-<p>— Szkoda, że pan rozproszył moje wnioski —
-brzmiała odpowiedź. — A więc powiadasz pan, że to podarek
-ślubny?</p>
+<p><ab type="sentence">— Szkoda, że pan rozproszył moje wnioski —
+brzmiała odpowiedź.</ab> <ab type="sentence">— A więc powiadasz pan, że to podarek
+ślubny?</ab></p>
-<p>— Tak, panie. Ożeniłem się i dlatego musiałem
+<p><ab type="sentence">— Tak, panie.</ab> <ab type="sentence">Ożeniłem się i dlatego musiałem
szpital opuścić; trzeba było założyć dom, postarać się
-o praktykę samodzielną.</p>
+o praktykę samodzielną.</ab></p>
-<p>— No, i teraz zyskujesz pan sobie sławę na polu
-nauki — rzekłem.</p>
+<p><ab type="sentence">— No, i teraz zyskujesz pan sobie sławę na polu
+nauki — rzekłem.</ab></p>
-<p>— Wszak mam przyjemność mówić z panem
-Sherlock Holmes?</p>
+<p><ab type="sentence">— Wszak mam przyjemność mówić z panem
+Sherlock Holmes?</ab></p>
-<p>— Nie, to mój przyjaciel, doktor Watson.</p>
+<p><ab type="sentence">— Nie, to mój przyjaciel, doktor Watson.</ab></p>
-<p>— Miło mi pana poznać. Słyszałem o panu nieraz.
-Pozwoli mi pan, panie Holmes, zbadać swoją czaszkę.
-Od pierwszego rzutu oka spostrzegłem, że jest
+<p><ab type="sentence">— Miło mi pana poznać.</ab> <ab type="sentence">Słyszałem o panu nieraz.</ab>
+<ab type="sentence">Pozwoli mi pan, panie Holmes, zbadać swoją czaszkę.</ab>
+<ab type="sentence">Od pierwszego rzutu oka spostrzegłem, że jest
niezwykłą: zdradza zdolności, rzekłbym nawet — geniusz
-dedukcyjny. Taka czaszka byłaby ozdobą każdego
-muzeum. Przyznaję, że jej panu zazdroszczę.</p>
+dedukcyjny.</ab> <ab type="sentence">Taka czaszka byłaby ozdobą każdego
+muzeum.</ab> <ab type="sentence">Przyznaję, że jej panu zazdroszczę.</ab></p>
-<p>— Jesteś pan entuzyastą w swoim zawodzie, tak,
+<p><ab type="sentence">— Jesteś pan entuzyastą w swoim zawodzie, tak,
jak ja w swoim — odparł detektyw — ale sądzę, że nie
przybywasz pan tu po raz wtóry jedynie w zamiarze
-zbadania mojej czaszki...</p>
+zbadania mojej czaszki...</ab></p>
-<p>— Nie, panie, choć rad jestem, że zdarza mi się
-sposobność ku temu. Przybyłem do pana, panie Holmes,<pb n="11" id="Str_11"/>
+<p><ab type="sentence">— Nie, panie, choć rad jestem, że zdarza mi się
+sposobność ku temu.</ab> <ab type="sentence">Przybyłem do pana, panie Holmes,<pb n="11" id="Str_11"/>
bo uznaję własną niepraktyczność, a jestem postawiony
-wobec bardzo trudnego zagadnienia. Ponieważ pan
-jesteś drugim w Europie ekspertem w sprawach kryminalnych...</p>
+wobec bardzo trudnego zagadnienia.</ab> <ab type="sentence">Ponieważ pan
+jesteś drugim w Europie ekspertem w sprawach kryminalnych...</ab></p>
-<p>— Doprawdy? Czy wolno mi zapytać, kto jest
-pierwszym?</p>
+<p><ab type="sentence">— Doprawdy?</ab> <ab type="sentence">Czy wolno mi zapytać, kto jest
+pierwszym?</ab></p>
-<p>— W oczach człowieka, przekładającego teoryę
+<p><ab type="sentence">— W oczach człowieka, przekładającego teoryę
nad praktykę, pan Bortillon zajmuje niewątpliwie pierwsze
-miejsce.</p>
+miejsce.</ab></p>
-<p>— Więc czemuż pan nie zwrócisz się do niego?</p>
+<p><ab type="sentence">— Więc czemuż pan nie zwrócisz się do niego?</ab></p>
-<p>— Powiadam, że jest on pierwszorzędny powagą,
-jako teoretyk. Ale pan, jako praktyk, zajmujesz pierwsze
-w Europie — to niewątpliwe. Spodziewam się, żem
-pana nie obraził...</p>
+<p><ab type="sentence">— Powiadam, że jest on pierwszorzędny powagą,
+jako teoretyk.</ab> <ab type="sentence">Ale pan, jako praktyk, zajmujesz pierwsze
+w Europie — to niewątpliwe.</ab> <ab type="sentence">Spodziewam się, żem
+pana nie obraził...</ab></p>
-<p>— Trochę — odparł Holmes nawpół żartem — ale
+<p><ab type="sentence">— Trochę — odparł Holmes nawpół żartem — ale
jako człowiek praktyczny, chciałbym nareszcie dowiedzieć
-się, co pana tutaj sprowadza.</p>
+się, co pana tutaj sprowadza.</ab></p>
-<p><pb n="12" id="Str_12"/></p>
+<p><ab type="sentence"><pb n="12" id="Str_12"/></ab></p>
</div>
<div>
<head>II.</head>
<head>Przekleństwo rodu Baskerville.</head>
-<p>— Mam w kieszeni rękopis — rzekł doktor Jerzy
-Mortimer.</p>
+<p><ab type="sentence">— Mam w kieszeni rękopis — rzekł doktor Jerzy
+Mortimer.</ab></p>
-<p>— Spostrzegłem to odrazu, gdyś pan wszedł do
-pokoju — odparł Holmes.</p>
+<p><ab type="sentence">— Spostrzegłem to odrazu, gdyś pan wszedł do
+pokoju — odparł Holmes.</ab></p>
-<p>— Manuskrypt jest stary.</p>
+<p><ab type="sentence">— Manuskrypt jest stary.</ab></p>
-<p>— Z ośmnastego wieku.</p>
+<p><ab type="sentence">— Z ośmnastego wieku.</ab></p>
-<p>— Skąd pan wie?</p>
+<p><ab type="sentence">— Skąd pan wie?</ab></p>
-<p>— Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru.
+<p><ab type="sentence">— Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru.
Przyglądałem mu się, podczas gdyś pan mówił, a byłbym
lichym rzeczoznawcą, gdybym z zewnętrznego
-wyglądu nie potrafił określić daty rękopisu. Czytałeś
-pan zapewne moją monografię w tym przedmiocie.
-Otóż w tym wypadku sądzę, że manuskrypt datuje się
-z roku 1730-go.</p>
+wyglądu nie potrafił określić daty rękopisu.</ab> <ab type="sentence">Czytałeś
+pan zapewne moją monografię w tym przedmiocie.</ab>
+<ab type="sentence">Otóż w tym wypadku sądzę, że manuskrypt datuje się
+z roku 1730-go.</ab></p>
-<p>— Omyliłeś się pan o lat dwanaście. Datowany
-jest z roku 1742-go.</p>
+<p><ab type="sentence">— Omyliłeś się pan o lat dwanaście.</ab> <ab type="sentence">Datowany
+jest z roku 1742-go.</ab></p>
-<p>Doktor Mortimer wyjął go z kieszeni.</p>
+<p><ab type="sentence">Doktor Mortimer wyjął go z kieszeni.</ab></p>
-<p>— Ten dokument rodzinny został powierzony mojej
+<p><ab type="sentence">— Ten dokument rodzinny został powierzony mojej
pieczy przez sir Karola Baskerville, którego śmierć
tragiczna poruszyła przed trzema miesiącami całe Devonshire.
Dodam, że byłem jego osobistym przyjacielem,
-zarówno jak lekarzem domowym. Był to człowiek<pb n="13" id="Str_13"/>
+zarówno jak lekarzem domowym.</ab> <ab type="sentence">Był to człowiek<pb n="13" id="Str_13"/>
dzielny, rozumny, praktyczny i tak samo, jak ja, nie
-podlegający złudzeniom wyobraźni. A jednak wierzył
+podlegający złudzeniom wyobraźni.</ab> <ab type="sentence">A jednak wierzył
święcie słowom tego dokumentu i był przygotowany na
-rodzaj śmierci, który go spotkał...</p>
+rodzaj śmierci, który go spotkał...</ab></p>
-<p>Holmes wyciągnął rękę po manuskrypt i począł
-mu się bacznie przyglądać.</p>
+<p><ab type="sentence">Holmes wyciągnął rękę po manuskrypt i począł
+mu się bacznie przyglądać.</ab></p>
-<p>— Zwracam pańska uwagę, Watson, na kolejne
-używanie krótkiego i długiego <emph>s</emph>. Jest to jedna ze
-wskazówek, która mi pomogła do określenia daty.</p>
+<p><ab type="sentence">— Zwracam pańska uwagę, Watson, na kolejne
+używanie krótkiego i długiego <emph>s</emph>.</ab> <ab type="sentence">Jest to jedna ze
+wskazówek, która mi pomogła do określenia daty.</ab></p>
-<p>Spojrzałem przez ramię na papier, pożółkły ze
-starości. Na pierwszej stronicy był nagłówek: „Baskerville
-Hall”, a pod spodem data: „1742”.</p>
+<p><ab type="sentence">Spojrzałem przez ramię na papier, pożółkły ze
+starości.</ab> <ab type="sentence">Na pierwszej stronicy był nagłówek: „Baskerville
+Hall”, a pod spodem data: „1742”.</ab></p>
-<p>— To zapewne potwierdzenie jakiejś legendy —
-wtrącił Holmes.</p>
+<p><ab type="sentence">— To zapewne potwierdzenie jakiejś legendy —
+wtrącił Holmes.</ab></p>
-<p>— Rzeczywiście — przyznał doktor Mortimer. —
-Legenda tycze się rodu Baskervillów.</p>
+<p><ab type="sentence">— Rzeczywiście — przyznał doktor Mortimer.</ab> <ab type="sentence">—
+Legenda tycze się rodu Baskervillów.</ab></p>
-<p>— Przypuszczam jednak, że pragniesz pan zasięgnąć
+<p><ab type="sentence">— Przypuszczam jednak, że pragniesz pan zasięgnąć
mojej rady w sprawie aktualniejszej i bardziej
-realnej — rzekł Holmes.</p>
+realnej — rzekł Holmes.</ab></p>
-<p>— Tak. Chodzi mi o fakt zagadkowy, który zdarzył
+<p><ab type="sentence">— Tak.</ab> <ab type="sentence">Chodzi mi o fakt zagadkowy, który zdarzył
się niedawno; muszę rozstrzygnąć zagadkę, w ciągu
-dwudziestu czterech godzin. Ale manuskrypt jest
-krótki i ma ścisły związek z tą sprawą. Zatem odczytam
-go panu, jeśli pan pozwoli.</p>
+dwudziestu czterech godzin.</ab> <ab type="sentence">Ale manuskrypt jest
+krótki i ma ścisły związek z tą sprawą.</ab> <ab type="sentence">Zatem odczytam
+go panu, jeśli pan pozwoli.</ab></p>
-<p>Holmes skinął głową. Zasiadł wygodnie w fotelu,
+<p><ab type="sentence">Holmes skinął głową.</ab> <ab type="sentence">Zasiadł wygodnie w fotelu,
złożył ręce tak, że palce stykały się z palcami, przymknął
-oczy i słuchał z rezygnacyą.</p>
+oczy i słuchał z rezygnacyą.</ab></p>
-<p>Doktor Mortimer podsunął manuskrypt pod światło
-i głosem dobitnym czytał, co następuje:</p>
+<p><ab type="sentence">Doktor Mortimer podsunął manuskrypt pod światło
+i głosem dobitnym czytał, co następuje:</ab></p>
-<p>— „Rozmaite pogłoski krążyły o Psie Baskervillów,
+<p><ab type="sentence">— „Rozmaite pogłoski krążyły o Psie Baskervillów,
lecz ja, pochodząc w prostej linii od Hugona
<corr sic="Baaskerville">Baskerville</corr>, słyszałem tę historyę z ust mojego ojca,
który znowu słyszał ją od swojego, więc ją spisuję<pb n="14" id="Str_14"/>
-z całą wiarą. Pragnąłbym, abyście i wy, moi synowie,
+z całą wiarą.</ab> <ab type="sentence">Pragnąłbym, abyście i wy, moi synowie,
nabrali głębokiego przekonania, że Sprawiedliwość, karcąca
winę, może ją odpuścić, i że żadna kara nie jest
tak ciężką, aby modlitwa i pokuta nie zdołały jej zatrzeć.
@@ -462,787 +462,787 @@
się owoców przeszłości, lecz raczej być ostrożnym na
przyszłość, aby dzikie chucie, za które nasz ród poniósł
tak srogą karę, nie rozkiełznały się znowu na naszą
-zgubę.</p>
+zgubę.</ab></p>
-<p>„Dowiedzcie się więc, że za czasów Wielkiej Rewolucyi
+<p><ab type="sentence">„Dowiedzcie się więc, że za czasów Wielkiej Rewolucyi
(polecam wam przeczytać dzieje tej epoki,
skreślone przez lorda Clarendon); otóż w owych czasach
w zamku Baskerville rządził Hugon, a był to,
-przyznać muszę, człowiek porywczy i bezbożnik.</p>
+przyznać muszę, człowiek porywczy i bezbożnik.</ab></p>
-<p>„Sąsiedzi przebaczyliby łatwo to ostatnie wykroczenie,
+<p><ab type="sentence">„Sąsiedzi przebaczyliby łatwo to ostatnie wykroczenie,
bo nasza okolica nie słynęła nigdy religijności,
-ale nie mogli mu przebaczyć wrodzonego okrucieństwa.</p>
+ale nie mogli mu przebaczyć wrodzonego okrucieństwa.</ab></p>
-<p>„Otóż ów Hugon pokochał (jeśli można tem mianem
+<p><ab type="sentence">„Otóż ów Hugon pokochał (jeśli można tem mianem
nazwać tak dzikie uczucie...
[truncated message content] |
|
From: <jim...@us...> - 2010-10-28 21:19:14
|
Revision: 377
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=377&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-10-28 21:19:05 +0000 (Thu, 28 Oct 2010)
Log Message:
-----------
some more
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-10-28 21:15:57 UTC (rev 376)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-10-28 21:19:05 UTC (rev 377)
@@ -63,8 +63,8 @@
<p><ab type="sentence">Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych.</ab> <ab type="sentence">Poprawiono natomiast
omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie.</ab> <ab type="sentence">Poprawione frazy oznaczone są
-przerywaną linią, zaś po najechaniu nań myszką powinna pojawić się fraza oryginalna (<hi rend="ins">przykład</hi>).
-
+przerywaną linią, zaś po najechaniu nań myszką powinna pojawić się fraza oryginalna (<hi rend="ins">przykład</hi>).</ab>
+<ab type="sentence">
Pełna lista naniesionych poprawek
oraz dalsze uwagi znajdują się <ref url="#UWAGI">na końcu tego dokumentu</ref>.</ab></p>
@@ -117,8 +117,8 @@
<head>Pan Sherlock Holmes.</head>
<p><ab type="sentence">Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
o ile nie czuwał przez całą noc, a zdarzało mu się to
-nieraz.</ab> <ab type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.
-Jadł śniadanie.</ab> <ab type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab type="sentence">Schyliłem się
+nieraz.</ab> <ab type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.</ab>
+<ab type="sentence">Jadł śniadanie.</ab> <ab type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab type="sentence">Schyliłem się
i podniosłem laskę, którą nasz gość zostawił wczorajszego
wieczoru.</ab> <ab type="sentence">Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
z drzewa; pod gałką była srebrna obrączka,
@@ -393,8 +393,8 @@
<p><ab type="sentence">— Skąd pan wie?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru.
-Przyglądałem mu się, podczas gdyś pan mówił, a byłbym
+<p><ab type="sentence">— Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru.</ab>
+<ab type="sentence">Przyglądałem mu się, podczas gdyś pan mówił, a byłbym
lichym rzeczoznawcą, gdybym z zewnętrznego
wyglądu nie potrafił określić daty rękopisu.</ab> <ab type="sentence">Czytałeś
pan zapewne moją monografię w tym przedmiocie.</ab>
@@ -408,8 +408,8 @@
<p><ab type="sentence">— Ten dokument rodzinny został powierzony mojej
pieczy przez sir Karola Baskerville, którego śmierć
-tragiczna poruszyła przed trzema miesiącami całe Devonshire.
-Dodam, że byłem jego osobistym przyjacielem,
+tragiczna poruszyła przed trzema miesiącami całe Devonshire.</ab>
+<ab type="sentence">Dodam, że byłem jego osobistym przyjacielem,
zarówno jak lekarzem domowym.</ab> <ab type="sentence">Był to człowiek<pb n="13" id="Str_13"/>
dzielny, rozumny, praktyczny i tak samo, jak ja, nie
podlegający złudzeniom wyobraźni.</ab> <ab type="sentence">A jednak wierzył
@@ -457,8 +457,8 @@
z całą wiarą.</ab> <ab type="sentence">Pragnąłbym, abyście i wy, moi synowie,
nabrali głębokiego przekonania, że Sprawiedliwość, karcąca
winę, może ją odpuścić, i że żadna kara nie jest
-tak ciężką, aby modlitwa i pokuta nie zdołały jej zatrzeć.
-Niech te dzieje nauczą was, że nie należy bać
+tak ciężką, aby modlitwa i pokuta nie zdołały jej zatrzeć.</ab>
+<ab type="sentence">Niech te dzieje nauczą was, że nie należy bać
się owoców przeszłości, lecz raczej być ostrożnym na
przyszłość, aby dzikie chucie, za które nasz ród poniósł
tak srogą karę, nie rozkiełznały się znowu na naszą
@@ -549,15 +549,15 @@
przekonać się, co zaszło.</ab> <ab type="sentence">Księżyc świecił tak jasno, że
można było szpilki zbierać.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„O milę dalej, na polu, sterczały wysokie kamienie.
-Pomiędzy nimi leżała dziewczyna, martwa, a obok
+<p><ab type="sentence">„O milę dalej, na polu, sterczały wysokie kamienie.</ab>
+<ab type="sentence">Pomiędzy nimi leżała dziewczyna, martwa, a obok
niej Hugon <corr sic="Baskerwille">Baskerville</corr> — nieżywy.</ab></p>
<p><ab type="sentence">„Ale nie ten widok, choć straszny i niespodziany,
najeżył włosy pijackiej kompanii; straszniejszy obraz
przedstawił się ich oczom: nad zwłokami Hugona stał
-pies czarny, ogromny, wyszczerzał zęby i błyskał ślepiami.
-Jeden z towarzyszów padł na miejscu, rażony
+pies czarny, ogromny, wyszczerzał zęby i błyskał ślepiami.</ab>
+<ab type="sentence">Jeden z towarzyszów padł na miejscu, rażony
strachem, drugi utracił zmysły, reszta hulaszczej kompanii
do końca życia nie zapomniała tego wrażenia.</ab></p>
@@ -568,8 +568,8 @@
tym wypadku, wielu mężczyzn w naszym rodzie umarło<pb n="17" id="Str_17"/>
śmiercią nagłą, krwawą i tajemniczą.</ab> <ab type="sentence">Jednak nie traćmy
wiary w miłosierdzie Boskie, które karci niewinnych,
-tylko do trzeciego lub czwartego pokolenia.
-Opatrzności Boskiej, moi synowie, was polecam i ostrzegam,
+tylko do trzeciego lub czwartego pokolenia.</ab>
+<ab type="sentence">Opatrzności Boskiej, moi synowie, was polecam i ostrzegam,
abyście nie przechodzili przez tę łąkę po nocy,
gdy złe duchy są rozkiełznane.”</ab></p>
@@ -599,8 +599,8 @@
Baskerville, która zdarzyła się na kilka dni przed
ową datą.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Mój przyjaciel nachylił się i począł słuchać uważniej.
-Doktor Mortimer czytał:</ab></p>
+<p><ab type="sentence">Mój przyjaciel nachylił się i począł słuchać uważniej.</ab>
+<ab type="sentence">Doktor Mortimer czytał:</ab></p>
<p><ab type="sentence">„Niedawna i nagła śmierć sir Karola Baskerville,
kandydata liberalnego z hrabstwa Devon, przejęła całą
@@ -621,13 +621,13 @@
<p><ab type="sentence">„Przed dwoma laty zaledwie osiadł w Baskerville
Hall; znane są jego szerokie plany odnowienia starej
-siedziby i wprowadzenia ulepszeń w gospodarstwie rolnem.
-Śmierć przeszkodziła ich urzeczywistnieniu.</ab></p>
+siedziby i wprowadzenia ulepszeń w gospodarstwie rolnem.</ab>
+<ab type="sentence">Śmierć przeszkodziła ich urzeczywistnieniu.</ab></p>
<p><ab type="sentence">„Będąc bezdzietnym, pragnął, aby cała okolica
korzystała z jego fortuny i niejeden z sąsiadów ma ważne
-powody do opłakiwania jego przedwczesnego zgonu.
-Donosiliśmy często na tych szpaltach o jego hojnych
+powody do opłakiwania jego przedwczesnego zgonu.</ab>
+<ab type="sentence">Donosiliśmy często na tych szpaltach o jego hojnych
ofiarach na instytucye publiczne.</ab></p>
<p><ab type="sentence">„Śledztwo nie wyjaśniło dotychczas okoliczności,
@@ -639,8 +639,8 @@
za dziwaka.</ab> <ab type="sentence">Pomimo dużej fortuny, miał przyzwyczajenia
proste, skromne.</ab> <ab type="sentence">Personel służbowy w Baskerville
Hall składał się z kamerdynera, nazwiskiem Barrymore,
-jego żony, kucharki i gospodyni w jednej osobie.
-Oboje zeznają, że zdrowie sir Karola w ostatnich
+jego żony, kucharki i gospodyni w jednej osobie.</ab>
+<ab type="sentence">Oboje zeznają, że zdrowie sir Karola w ostatnich
czasach było nietęgie, że rozwijała się w nim choroba
serca, objawiająca się bladością, brakiem tchu i częstemi
omdleniami.</ab> <ab type="sentence">Doktor Jerzy Mortimer, przyjaciel
@@ -718,8 +718,8 @@
o niej, coprawda, w dziennikach, ale w owym czasie
byłem zajęty kameami, które zniknęły z muzeum
Watykańskiego.</ab> <ab type="sentence">Chciałem się przysłużyć Papieżowi
-i straciłem z oczu to, co się jednocześnie działo w Anglii.
-Ten artykuł, powiadasz pan, zawiera fakty, znane
+i straciłem z oczu to, co się jednocześnie działo w Anglii.</ab>
+<ab type="sentence">Ten artykuł, powiadasz pan, zawiera fakty, znane
powszechnie?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Tak.</ab></p>
@@ -733,8 +733,8 @@
<p><ab type="sentence">— Uczynię to — rzekł doktor Mortimer, zdradzając
coraz większe wzburzenie.</ab> <ab type="sentence">— Powiem panu to, czego
nie mówiłem jeszcze nikomu.</ab> <ab type="sentence">Zataiłem to przed
-sędzią śledczym z pobudek, które pan zapewne zrozumie.
-Jako człowiek nauki, nie chciałem zdradzać się
+sędzią śledczym z pobudek, które pan zapewne zrozumie.</ab>
+<ab type="sentence">Jako człowiek nauki, nie chciałem zdradzać się
publicznie, iż wierzę w przesądy.</ab> <ab type="sentence">Dalej, rozumiałem,
że gdyby utwierdziła się wiara w nadprzyrodzone siły,
rządzące w Baskerville Hall, nikt nie zechciałby objąć
@@ -750,11 +750,11 @@
<p><ab type="sentence">„Widywałem często sir Karola Baskerville, który
był spragniony towarzystwa.</ab> <ab type="sentence">Oprócz p.</ab> <ab type="sentence">Frankland
w Lafterhall i naturalisty, p.</ab> <ab type="sentence">Stapleton, w pobliżu niema
-ludzi inteligentnych.</ab> <ab type="sentence">Sir Karol był skryty, małomówny.
-Zbliżyliśmy się z powodu jego choroby, przytem
+ludzi inteligentnych.</ab> <ab type="sentence">Sir Karol był skryty, małomówny.</ab>
+<ab type="sentence">Zbliżyliśmy się z powodu jego choroby, przytem
łączyły nas wspólne upodobania naukowe.</ab> <ab type="sentence">Przywiózł
-wiele ciekawych wiadomości z Afryki Południowej.
-Spędziliśmy niejeden miły wieczór na rozprawach
+wiele ciekawych wiadomości z Afryki Południowej.</ab>
+<ab type="sentence">Spędziliśmy niejeden miły wieczór na rozprawach
o anatomii porównawczej.</ab></p>
<p><ab type="sentence">„W ciągu ostatnich paru miesięcy spostrzegłem,
@@ -806,8 +806,8 @@
<p><ab type="sentence">„Sir Karol leżał nawznak z rozciągniętemi rękoma,<pb n="23" id="Str_23"/>
jego twarz była tak zmieniona, że zaledwie mogłem ją
poznać.</ab> <ab type="sentence">Na ciele nie było żadnych obrażeń.</ab> <ab type="sentence">Ale
-Barrymore w toku śledztwa uczynił jedno zeznanie fałszywe.
-Powiedział, że nie było żadnych śladów dokoła
+Barrymore w toku śledztwa uczynił jedno zeznanie fałszywe.</ab>
+<ab type="sentence">Powiedział, że nie było żadnych śladów dokoła
trupa.</ab> <ab type="sentence">Nie spostrzegł ich, ale ja dostrzegłem —
zupełnie świeże, w pobliżu.</ab></p>
@@ -952,8 +952,8 @@
<p><ab type="sentence">— Nie mogłem pana wzywać, panie Holmes, bo
w takim razie musiałbym ujawnić te fakty przed całym
-światem, a mówiłem już, żem sobie tego nie życzył.
-Zresztą... zresztą...</ab></p>
+światem, a mówiłem już, żem sobie tego nie życzył.</ab>
+<ab type="sentence">Zresztą... zresztą...</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Czemu pan nie kończysz?</ab></p>
@@ -992,8 +992,8 @@
skoro mógł zagryźć na śmierć, a jednak miał w sobie
coś szatańskiego.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Widzę, że pan przeszedłeś do obozu spirytystów.
-Ale zechciej mi powiedzieć jeszcze jedno, doktorze
+<p><ab type="sentence">— Widzę, że pan przeszedłeś do obozu spirytystów.</ab>
+<ab type="sentence">Ale zechciej mi powiedzieć jeszcze jedno, doktorze
Mortimer.</ab> <ab type="sentence">Jeżeli pan skłaniasz się ku takim zapatrywaniom,
dlaczego przyszedłeś zasięgnąć mojej rady?
Powiadasz pan jednym tchem, że nie warto przeprowadzać
@@ -1029,16 +1029,16 @@
i umarł w roku 1876-ym na żółtą febrę.</ab> <ab type="sentence">Henryk
jest ostatnim z Baskervillów.</ab> <ab type="sentence">Za godzinę i pięć minut
mam go spotkać na dworcu Waterloo.</ab> <ab type="sentence">Miałem depeszę
-z uwiadomieniem, iż przybył dziś do Southampton.
-A teraz, panie Holmes, powiedz, jak mi radzisz postąpić?</ab></p>
+z uwiadomieniem, iż przybył dziś do Southampton.</ab>
+<ab type="sentence">A teraz, panie Holmes, powiedz, jak mi radzisz postąpić?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Dlaczego sir Henryk nie miałby wrócić do domu
swych ojców?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Wydaje się to rzeczą naturalną, a jednak, jeśli
weźmiemy pod uwagę, że każdego z Baskervillów, który
-tam przebywa, czeka śmierć nagła i gwałtowna...
-Jestem pewien, że gdyby sir Karol mógł był ze mną
+tam przebywa, czeka śmierć nagła i gwałtowna...</ab>
+<ab type="sentence">Jestem pewien, że gdyby sir Karol mógł był ze mną
mówić przed katastrofą, byłby mi zakazał wprowadzać
ostatniego z rodu do owej przeklętej rezydencyi.</ab> <ab type="sentence">Z drugiej
strony, dobrobyt całej okolicy zależy od przebywania
@@ -1080,14 +1080,14 @@
<p><ab type="sentence">— Jak długo potrzebujesz pan namyślać się?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Dwadzieścia cztery godziny.</ab> <ab type="sentence">Poproszę cię, doktorze
-Mortimer, abyś mnie odwiedził jutro rano o dziesiątej.
-A zechciej przywieźć ze sobą sir Henryka
+Mortimer, abyś mnie odwiedził jutro rano o dziesiątej.</ab>
+<ab type="sentence">A zechciej przywieźć ze sobą sir Henryka
Baskerville.</ab> <ab type="sentence">To mi ułatwi wykonanie mego planu.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Zrobię, jak pan chcesz.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Doktor zapisał godzinę na mankiecie i wyszedł.
-Pan Holmes zatrzymał go na schodach.</ab></p>
+<p><ab type="sentence">Doktor zapisał godzinę na mankiecie i wyszedł.</ab>
+<ab type="sentence">Pan Holmes zatrzymał go na schodach.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Jeszcze jedno pytanie — rzekł.</ab> <ab type="sentence">— Powiadasz
pan, że przed śmiercią sir Karola kilku ludzi widziało
@@ -1119,15 +1119,15 @@
<p><ab type="sentence">Wiedziałem, że samotność jest niezbędną mojemu
przyjacielowi w chwilach, gdy zastanawiał się nad poszlakami
spraw kryminalnych, gdy wyciągał wnioski
-i tworzył teorye, które okazywały się zawsze słusznemi.
-To też cały dzień spędziłem w klubie i dopiero
+i tworzył teorye, które okazywały się zawsze słusznemi.</ab>
+<ab type="sentence">To też cały dzień spędziłem w klubie i dopiero
około dziewiątej powróciłem do mieszkania przy Bakerstreet.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Gdy drzwi otworzyłem, zdało mi się, że w mieszkaniu
był pożar; światło lampy ukazywało się jakby
za czarną mgłą.</ab> <ab type="sentence">Po chwili zmiarkowałem, że dym
-pochodzi nie od ognia, lecz od mocnego tytoniu.
-Wśród kłębów ujrzałem Holmesa w szlafroku.</ab> <ab type="sentence">Siedział
+pochodzi nie od ognia, lecz od mocnego tytoniu.</ab>
+<ab type="sentence">Wśród kłębów ujrzałem Holmesa w szlafroku.</ab> <ab type="sentence">Siedział
w fotelu z fajeczką w ustach.</ab> <ab type="sentence">Na stole leżało kilka
zwitków papieru.</ab> <ab type="sentence">Odkaszlnąłem.</ab></p>
@@ -1140,8 +1140,8 @@
<p><ab type="sentence">— Po czem to miarkujesz, Holmes?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Jesteś rzeźwy, pachnący, w dobrym humorze.
-Nigdy nie domyślisz się, gdzie ja byłem.<pb n="31" id="Str_31"/></ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Jesteś rzeźwy, pachnący, w dobrym humorze.</ab>
+<ab type="sentence">Nigdy nie domyślisz się, gdzie ja byłem.<pb n="31" id="Str_31"/></ab></p>
<p><ab type="sentence">— Nie będę nad tem suszył głowy.</ab> <ab type="sentence">Powiesz
mi sam.</ab></p>
@@ -1168,15 +1168,15 @@
<p><ab type="sentence">— Naokoło las.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Istotnie.</ab> <ab type="sentence">A oto Aleja Wiązów, na lewo od łąki.
-Tu jest wioska Grimpen, w której doktor Mortimer
+<p><ab type="sentence">— Istotnie.</ab> <ab type="sentence">A oto Aleja Wiązów, na lewo od łąki.</ab>
+<ab type="sentence">Tu jest wioska Grimpen, w której doktor Mortimer
obrał swoją główną kwaterę.</ab> <ab type="sentence">W obrębie mil pięciu
mało jest ludzkich siedzib.</ab> <ab type="sentence">Oto Lafter Hall.</ab> <ab type="sentence">Tu — domek
przyrodnika Stapleton.</ab> <ab type="sentence">Tutaj dwie formy: High
Tore i Fulmire.</ab> <ab type="sentence">O czternaście mil dalej — więzienie państwowe
-Princetown.</ab> <ab type="sentence">Dokoła i pośrodku — łąki i trzęsawiska.
-Taki jest teren, na którym rozegrała się owa tragedya.
-Postaramy się odtworzyć wszystkie jej sceny
+Princetown.</ab> <ab type="sentence">Dokoła i pośrodku — łąki i trzęsawiska.</ab>
+<ab type="sentence">Taki jest teren, na którym rozegrała się owa tragedya.</ab>
+<ab type="sentence">Postaramy się odtworzyć wszystkie jej sceny
i akty.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Miejscowość bezludna.</ab></p>
@@ -1186,15 +1186,15 @@
<p><ab type="sentence">— A zatem i pan skłaniasz się do nadprzyrodzonych
wyjaśnień...</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Sługami Dyabła mogą być ludzie z krwi i kości.
-Należy przedewszystkiem rozstrzygnąć dwa zagadnienia:
+<p><ab type="sentence">— Sługami Dyabła mogą być ludzie z krwi i kości.</ab>
+<ab type="sentence">Należy przedewszystkiem rozstrzygnąć dwa zagadnienia:
popierwsze, czy zaszła zbrodnia? Powtóre:<pb n="32" id="Str_32"/>
w jaki sposób ją spełniono? Jeżeli doktor Mortimer nie
jest w błędzie, jeśli okaże się, że mamy do czynienia
z nadprzyrodzonemi siłami, w takim razie dochodzenia
sądowe są bezużyteczne.</ab> <ab type="sentence">Ale musimy wyczerpać wszelkie
-inne hypotezy, zanim dojdziemy do tego wniosku.
-Możebyś zamknął okno.</ab> <ab type="sentence">Znajduję, że skoncentrowana
+inne hypotezy, zanim dojdziemy do tego wniosku.</ab>
+<ab type="sentence">Możebyś zamknął okno.</ab> <ab type="sentence">Znajduję, że skoncentrowana
atmosfera pomaga do skupienia myśli.</ab> <ab type="sentence">Czy zastanawiałeś
się w ciągu dnia nad tą sprawą?</ab></p>
@@ -1238,8 +1238,8 @@
<p><ab type="sentence">— Wątpię, czy co wieczór po dziesięć minut stawał
przy furtce.</ab> <ab type="sentence">Wiemy nawet, że zwykł był unikać
-łąki.</ab> <ab type="sentence">Przeciwnie, owego wieczora czekał przy niej.
-Było to w wilię jego odjazdu do Londynu.</ab> <ab type="sentence">Rzecz zaczyna
+łąki.</ab> <ab type="sentence">Przeciwnie, owego wieczora czekał przy niej.</ab>
+<ab type="sentence">Było to w wilię jego odjazdu do Londynu.</ab> <ab type="sentence">Rzecz zaczyna
się rozjaśniać.</ab> <ab type="sentence">Mój drogi, podaj mi <corr sic="skrzypce">skrzypce.</corr>
Mówmy o czem innem.</ab> <ab type="sentence">Dajmy pokój tej sprawie aż
do przybycia doktora Mortimer i sir Henryka Baskerville.</ab></p>
@@ -1254,8 +1254,8 @@
<head>Sir Henryk Baskerville.</head>
<p><ab type="sentence">Zjedliśmy wcześnie śniadanie.</ab> <ab type="sentence">Holmes czekał na
-zapowiedzianą wizytę.</ab> <ab type="sentence">Nasi klienci stawili się punktualnie.
-Biła właśnie dziesiąta, gdy do pokoju bawialnego
+zapowiedzianą wizytę.</ab> <ab type="sentence">Nasi klienci stawili się punktualnie.</ab>
+<ab type="sentence">Biła właśnie dziesiąta, gdy do pokoju bawialnego
wszedł doktor Mortimer, a za nim młody baronet.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Ten ostatni był niewielkiego wzrostu, silnie zbudowany,
@@ -1325,8 +1325,8 @@
<p><ab type="sentence">— Zanim stąd wyjdziesz, sir Henryku, będziesz
wiedział to, co i my — oświadczył Sherlock Holmes.</ab> <ab type="sentence">—
-Tymczasem zajmiemy się tym ciekawym dokumentem.
-List został naklejony i wrzucony do skrzynki wczoraj
+Tymczasem zajmiemy się tym ciekawym dokumentem.</ab>
+<ab type="sentence">List został naklejony i wrzucony do skrzynki wczoraj
wieczorem.</ab> <ab type="sentence">Czy masz wczorajszy <emph>Times</emph>, Watson?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Leży tutaj.</ab></p>
@@ -1336,13 +1336,13 @@
<p><ab type="sentence">Przebiegł okiem wzdłuż szpalty.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Artykuł wstępny traktuje o wolnym handlu.
-Pozwólcie mi odczytać z niego jeden ustęp:</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Artykuł wstępny traktuje o wolnym handlu.</ab>
+<ab type="sentence">Pozwólcie mi odczytać z niego jeden ustęp:</ab></p>
<p><ab type="sentence">„Nie należy się łudzić, że taryfa protekcyjna osłoni
nasz przemysł.</ab> <ab type="sentence">Takie prawo zmniejszy tylko obieg
-kapitałów i sprawi, że życie będzie droższem w Anglii.
-Jeżeli więc dbasz o swój dobrobyt, szanowny
+kapitałów i sprawi, że życie będzie droższem w Anglii.</ab>
+<ab type="sentence">Jeżeli więc dbasz o swój dobrobyt, szanowny
obywatelu, strzeż się głosować za rzecznikami tej idei”.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Cóż o tem myślisz, Watson? — zawołał Holmes,
@@ -1394,8 +1394,8 @@
<p><ab type="sentence">— O ile można przypuszczać, te słowa zostały
wycięte scyzorykiem.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Nie; nożyczkami i to bardzo ostremi i krótkiemi.
-Po wycięciu naklejono je gumą na papierze.</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Nie; nożyczkami i to bardzo ostremi i krótkiemi.</ab>
+<ab type="sentence">Po wycięciu naklejono je gumą na papierze.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Ale dlaczego słowo: <emph>trzęsawisko</emph> zostało wypisane
ręcznie?</ab></p>
@@ -1415,8 +1415,8 @@
mógłbyś poznać to pismo.</ab> <ab type="sentence">Dalej: słowa nie są naklejone
w prostej linii; i tak, naprzykład, <emph>życie</emph> nie jest na
swojem miejscu właściwem.</ab> <ab type="sentence">To świadczy o niedbałości
-lub o wzruszeniu.</ab> <ab type="sentence">Przypuszczam raczej to ostatnie.
-Korespondent śpieszył się widocznie... ale dlaczego?
+lub o wzruszeniu.</ab> <ab type="sentence">Przypuszczam raczej to ostatnie.</ab>
+<ab type="sentence">Korespondent śpieszył się widocznie... ale dlaczego?
Wiedział, że list, wrzucony wieczorem, choćby najpóźniej,
dojdzie rąk sir Henryka nazajutrz przed jego
wyjściem z hotelu.</ab> <ab type="sentence">Czyżby ów nieznajomy bał się, że
@@ -1425,15 +1425,15 @@
<p><ab type="sentence">— Wkraczamy teraz w dziedzinę domysłów —
wtrącił doktor Mortimer.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Powiedz pan raczej, że na pole prawdopodobieństw.
-Może to pan nazwać domysłem, ale ja jestem
+<p><ab type="sentence">— Powiedz pan raczej, że na pole prawdopodobieństw.</ab>
+<ab type="sentence">Może to pan nazwać domysłem, ale ja jestem
pewien, że adres został skreślony w hotelu.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Skąd pan to wie?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Jeżeli panowie przyjrzycie mu się dokładnie, to
-zmiarkujecie, że piszący miał kłopot z piórem i atramentem.
-Pióro pryskało dwa razy w jednem słowie,
+zmiarkujecie, że piszący miał kłopot z piórem i atramentem.</ab>
+<ab type="sentence">Pióro pryskało dwa razy w jednem słowie,
i wyschło trzy razy przy wypisywaniu tak krótkiego
adresu, co dowodzi, że było bardzo mało atramentu
w kałamarzu.</ab> <ab type="sentence">Otóż w domu prywatnym rzadko się
@@ -1463,15 +1463,15 @@
<p><ab type="sentence">— Zginął panu but? A to w jaki sposób?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Znajdziesz go pan zapewne po powrocie do hotelu.
-Nie warto trudzić pana Holmes takiemi drobiazgami —
+<p><ab type="sentence">— Znajdziesz go pan zapewne po powrocie do hotelu.</ab>
+<ab type="sentence">Nie warto trudzić pana Holmes takiemi drobiazgami —
przerwał mu doktor Mortimer.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Przepraszam; to nie jest drobiazg — zaprzeczył
detektyw.</ab> <ab type="sentence">— Jakże to było?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Wystawiłem na korytarz oba buty do czyszczenia.
-Nazajutrz był tylko jeden.</ab> <ab type="sentence">Posługacz nie wiedział,
+<p><ab type="sentence">— Wystawiłem na korytarz oba buty do czyszczenia.</ab>
+<ab type="sentence">Nazajutrz był tylko jeden.</ab> <ab type="sentence">Posługacz nie wiedział,
co się stało z drugim.</ab> <ab type="sentence">Kupiłem te buty wczoraj
i nie miałem ich wcale na nogach.</ab></p>
@@ -1484,8 +1484,8 @@
<p><ab type="sentence">— A zatem wczoraj, po przyjeździe do Londynu,
robiłeś pan sprawunki?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Robiłem ich dużo.</ab> <ab type="sentence">Towarzyszył mi doktor Mortimer.
-Bo to muszę panu wyznać, że, pędząc życie
+<p><ab type="sentence">— Robiłem ich dużo.</ab> <ab type="sentence">Towarzyszył mi doktor Mortimer.</ab>
+<ab type="sentence">Bo to muszę panu wyznać, że, pędząc życie
swobodne, na świeżem powietrzu, zaniedbałem się trochę,
a trzeba było przygotować się do odegrania roli
pana licznych włości.</ab> <ab type="sentence">Pomiędzy innemi kupiłem te
@@ -1515,8 +1515,8 @@
o owym psie od czasów niepamiętnych, jeszcze
z ust moich nianiek.</ab> <ab type="sentence">Dotychczas jednak nie przywiązywałem
wagi do tej legendy.</ab> <ab type="sentence">Teraz widzę, że śmierci
-mojego stryja towarzyszyły istotnie okoliczności tajemnicze.
-Panowie sami jeszcze nie wiecie, czy ta
+mojego stryja towarzyszyły istotnie okoliczności tajemnicze.</ab>
+<ab type="sentence">Panowie sami jeszcze nie wiecie, czy ta
sprawa wchodzi w zakres działania policyantów, czy
też pastorów.</ab> <ab type="sentence">A w dodatku dostaję ów list zagadkowy...</ab></p>
@@ -1634,12 +1634,12 @@
jego cień.</ab> <ab type="sentence">Ale ten człowiek wsiadł do dorożki, sądząc,
że w ten sposób nie zwróci na siebie uwagi.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Oddaje go to na łaskę i niełaskę dorożkarza.
-Szkoda, że nie dostrzegliśmy numeru — zauważył Watson.</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Oddaje go to na łaskę i niełaskę dorożkarza.</ab>
+<ab type="sentence">Szkoda, że nie dostrzegliśmy numeru — zauważył Watson.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Mój drogi, czyż sądzisz, że mogłem przeoczyć
-tak ważny szczegół? Zapamiętałem numer dorożki...
-2704.</ab> <ab type="sentence">Ale tymczasem na nic się to nie zda.</ab> <ab type="sentence">Zrobiłem
+tak ważny szczegół? Zapamiętałem numer dorożki...</ab>
+<ab type="sentence">2704.</ab> <ab type="sentence">Ale tymczasem na nic się to nie zda.</ab> <ab type="sentence">Zrobiłem
wielkie głupstwo... Zamiast śledzić dorożkę
zprzodu, trzeba było zawrócić się i wsiąść do pierwszej
lepszej, znajdującej się ztyłu.</ab> <ab type="sentence">W ten sposób moglibyśmy
@@ -1678,8 +1678,8 @@
<p><ab type="sentence">— Tak; jest jeszcze u nas.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Czy mógłbyś zadzwonić na niego? Dziękuję.
-A chciałbym też zmienić pięciofuntowy banknot.</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Czy mógłbyś zadzwonić na niego? Dziękuję.</ab>
+<ab type="sentence">A chciałbym też zmienić pięciofuntowy banknot.</ab></p>
<p><ab type="sentence">W sieni ukazał się chłopak czternastoletni, zwinny,
wesoły i rozgarnięty.</ab> <ab type="sentence">Stanął przed detektywem
@@ -1777,8 +1777,8 @@
był niegdyś merem w <corr sic="Glocester">Gloucester</corr>.</ab> <ab type="sentence">Ona zawsze do nas
zajeżdża.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Dziękuję za informacye.</ab> <ab type="sentence">Widzę, że to kto inny.
-Nie znam tej pani...</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Dziękuję za informacye.</ab> <ab type="sentence">Widzę, że to kto inny.</ab>
+<ab type="sentence">Nie znam tej pani...</ab></p>
<p><ab type="sentence">Gdyśmy szli na górę, mój przyjaciel szepnął:</ab></p>
@@ -1801,8 +1801,8 @@
<p><ab type="sentence">— Wszak pan mówił, że but był żółty?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak; wzięli mi naprzód żółty, a teraz czarny.
-Miałem tylko trzy pary: nowe żółte, stare czarne i te
+<p><ab type="sentence">— Tak; wzięli mi naprzód żółty, a teraz czarny.</ab>
+<ab type="sentence">Miałem tylko trzy pary: nowe żółte, stare czarne i te
oto lakierki.</ab> <ab type="sentence">Wczoraj zniknął jeden od żółtej pary,
a dziś jeden od czarnej.</ab> <ab type="sentence">No, i cóż? Znalazłeś go? Mów.</ab></p>
@@ -1857,8 +1857,8 @@
<p><ab type="sentence">— Któż nas szpiegował<pb n="49" id="Str_49"/>?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Na nieszczęście, nie potrafię tego powiedzieć.
-Czy wśród znajomych i sąsiadów pańskich w Dartmoor
+<p><ab type="sentence">— Na nieszczęście, nie potrafię tego powiedzieć.</ab>
+<ab type="sentence">Czy wśród znajomych i sąsiadów pańskich w Dartmoor
jest jaki mężczyzna z bardzo czarną i dużą brodą?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Nie... Ach, prawda... Barrymore, kamerdyner
@@ -1890,8 +1890,8 @@
mi, doktorze Mortimer, co to za jeden ów Barrymore?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Jest synem zmarłego klucznika.</ab> <ab type="sentence">Od czterech
-pokoleń służyli rodowi Baskervillów i strzegli pałacu.
-O ile wiem, współczesny Barrymore i jego żona są
+pokoleń służyli rodowi Baskervillów i strzegli pałacu.</ab>
+<ab type="sentence">O ile wiem, współczesny Barrymore i jego żona są
bardzo porządnymi ludźmi.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Mają zresztą spokojny kawałek chleba, mało
@@ -1971,13 +1971,13 @@
bądź co bądź, uważam, że pieniądze powinny iść razem
z majątkiem ziemskim.</ab> <ab type="sentence">Taka była wola stryja.</ab> <ab type="sentence">Właściciel
Baskerville Hall nie mógłby utrzymać rezydencyi
-w stanie dawnej świetności, gdyby nie miał gotówki.
-Pałac, ziemia i pieniądze muszą być w jednem ręku.</ab></p>
+w stanie dawnej świetności, gdyby nie miał gotówki.</ab>
+<ab type="sentence">Pałac, ziemia i pieniądze muszą być w jednem ręku.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Masz pan słuszność.</ab> <ab type="sentence">Dzielę też najzupełniej
pańskie zdanie i pod innym względem, znajdując, że
-pan powinieneś wyruszyć natychmiast do Devonshire.
-Ale nie możesz pan jechać sam.</ab></p>
+pan powinieneś wyruszyć natychmiast do Devonshire.</ab>
+<ab type="sentence">Ale nie możesz pan jechać sam.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Doktor Mortimer wraca ze mną.</ab></p>
@@ -1991,8 +1991,8 @@
Holmes?<pb n="52" id="Str_52"/></ab></p>
<p><ab type="sentence">— W razie konieczności, stawię się natychmiast,
-ale teraz mam ważną sprawę i nie mogę opuścić Londynu.
-Przedstawiciel pierwszorzędnego rodu jest trapiony
+ale teraz mam ważną sprawę i nie mogę opuścić Londynu.</ab>
+<ab type="sentence">Przedstawiciel pierwszorzędnego rodu jest trapiony
przez łotra i wyzyskiwacza.</ab> <ab type="sentence">Muszę zapobiedz
skandalowi.</ab></p>
@@ -2004,8 +2004,8 @@
rzekł — to nikomu nie mógłbyś pan tak zaufać,
jak jemu.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Propozycya zaskoczyła mnie zupełnie znienacka.
-Zanim jednak zdążyłem odpowiedzieć, Baskerville wyciągnął
+<p><ab type="sentence">Propozycya zaskoczyła mnie zupełnie znienacka.</ab>
+<ab type="sentence">Zanim jednak zdążyłem odpowiedzieć, Baskerville wyciągnął
do mnie rękę.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Mam nadzieję, że mi pan tego nie odmówisz —
@@ -2036,8 +2036,8 @@
<p><ab type="sentence">— Oby wszystkie przykrości zostały równie szybko
usunięte — życzył mu Sherlock Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— To jednak <corr sic="dziwna">dziwne</corr>! — zauważył doktor Morti<pb n="53" id="Str_53"/>mer.
-— Przeszukałem starannie cały pokój przed śniadaniem...</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— To jednak <corr sic="dziwna">dziwne</corr>! — zauważył doktor Morti<pb n="53" id="Str_53"/>mer.</ab>
+<ab type="sentence">— Przeszu...
[truncated message content] |
|
From: <jim...@us...> - 2010-10-28 21:23:46
|
Revision: 378
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=378&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-10-28 21:23:40 +0000 (Thu, 28 Oct 2010)
Log Message:
-----------
some fixes
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-10-28 21:19:05 UTC (rev 377)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-10-28 21:23:40 UTC (rev 378)
@@ -17,7 +17,7 @@
Project Gutenberg's Tajemnica Baskerville'ów, by Arthur Conan Doyle
This eBook is for the use of anyone anywhere at no cost and with
-almost no restrictions whatsoever.</ab> <ab type="sentence"> You may copy it, give it away or
+almost no restrictions whatsoever. You may copy it, give it away or
re-use it under the terms of the Project Gutenberg License included
with this eBook or online at www.gutenberg.net
@@ -125,7 +125,7 @@
a na niej napis: „Jakóbowi Mortimer M. R. C. S. od
przyjaciół C. C. H.”, pod spodem zaś data:
<corr sic="„r. 1884”">„r. 1884”.</corr></ab>
-Taką laskę staroświecką, mocną, zapewniającą bezpieczeństwo,
+<ab type="sentence">Taką laskę staroświecką, mocną, zapewniającą bezpieczeństwo,
zwykli nosić starzy lekarze.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— No, i cóż, Watson? Co pan myślisz o tej lasce?
@@ -4430,11 +4430,11 @@
otóż moja żona znalazła w popiele z kominka niedopalony
szczątek listu; były na nim wypisane słowa: „Proszę
i zaklinam pana, abyś ten list spalił i przyszedł do
-furtki o dziesiątej.” Pod spodem były litery <emph>L.</ab> <ab type="sentence">L.</emph></ab></p>
+furtki o dziesiątej.” Pod spodem były litery <emph>L. L.</emph></ab></p>
<p><ab type="sentence">— Czy masz ten niedopalony kawałek?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Nie; gdyśmy go poruszyli, rozsypał się.<pb n="113" id="Str_113"/></ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Nie; gdyśmy go poruszyli, rozsypał się.</ab><pb n="113" id="Str_113"/></p>
<p><ab type="sentence">— Czy sir Karol otrzymywał poprzednie listy, pisane
takim charakterem?</ab></p>
@@ -4443,7 +4443,7 @@
byłbym zauważył tego listu, gdyby nadszedł z poczty
wraz z innemi.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Nie wiesz, kto może być owa <emph>L.</ab> <ab type="sentence">L.</emph>?</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Nie wiesz, kto może być owa <emph>L. L.</emph>?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Nie, jaśnie panie; sądzę jednak, że gdybyśmy
zdołali to wykryć, dowiedzieliśmy się czegoś więcej
@@ -4476,7 +4476,7 @@
zewsząd.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— I ja tak sądzę.</ab> <ab type="sentence">Lecz gdybyśmy zdołali wyśledzić,
-kto jest <emph>L.</ab> <ab type="sentence">L.</emph>, możeby to wyświetliło całą sprawę.</ab>
+kto jest <emph>L. L.</emph>, możeby to wyświetliło całą sprawę.</ab>
<ab type="sentence">Bądź co bądź, już o tyle zyskaliśmy, że wiemy,
iż jest ktoś, kto może wyjaśnić nam przyczynę śmierci
sir Karola.</ab> <ab type="sentence">Jak uważasz: co nam teraz uczynić
@@ -4534,7 +4534,7 @@
<p><ab type="sentence">— Zdaje mi się — odparł.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Czy nie mógłby mi pan wymienić kobiety, której
-inicyały są: <emph>L.</ab> <ab type="sentence">L.</emph>?</ab></p>
+inicyały są: <emph>L. L.</emph>?</ab></p>
<p><ab type="sentence">Szukał w pamięci.</ab></p>
@@ -4542,7 +4542,7 @@
rodzin cygańskich, o których nic nie wiem, lecz znam
wszystkich farmerów i obywateli okolicznych z imienia
i nazwiska.</ab> <ab type="sentence">Poczekaj pan... — rzekł nagle.</ab> <ab type="sentence">— Jest
-Laura Lyons — inicyały <emph>L.</ab> <ab type="sentence">L.</emph>, ale ona mieszka w Coombe-Tracey.</ab></p>
+Laura Lyons — inicyały <emph>L. L.</emph>, ale ona mieszka w Coombe-Tracey.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Kto to taki? — spytałem.</ab></p>
This was sent by the SourceForge.net collaborative development platform, the world's largest Open Source development site.
|
|
From: <jim...@us...> - 2010-10-28 21:25:42
|
Revision: 379
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=379&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-10-28 21:25:36 +0000 (Thu, 28 Oct 2010)
Log Message:
-----------
some fixes
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-10-28 21:23:40 UTC (rev 378)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-10-28 21:25:36 UTC (rev 379)
@@ -4428,9 +4428,9 @@
paru tygodniami, moja żona, porządkując w gabinecie
sir Karola — (pozostał nietknięty od jego śmierci) —
otóż moja żona znalazła w popiele z kominka niedopalony
-szczątek listu; były na nim wypisane słowa: „Proszę
+szczątek listu; były na nim wypisane słowa:</ab> <ab type="sentence">„Proszę
i zaklinam pana, abyś ten list spalił i przyszedł do
-furtki o dziesiątej.” Pod spodem były litery <emph>L. L.</emph></ab></p>
+furtki o dziesiątej.”</ab> <ab type="sentence">Pod spodem były litery <emph>L. L.</emph></ab></p>
<p><ab type="sentence">— Czy masz ten niedopalony kawałek?</ab></p>
@@ -4480,7 +4480,7 @@
<ab type="sentence">Bądź co bądź, już o tyle zyskaliśmy, że wiemy,
iż jest ktoś, kto może wyjaśnić nam przyczynę śmierci
sir Karola.</ab> <ab type="sentence">Jak uważasz: co nam teraz uczynić
-należy?<pb n="114" id="Str_114"/></ab></p>
+należy?</ab><pb n="114" id="Str_114"/></p>
<p><ab type="sentence">— Trzeba przedewszystkiem uwiadomić o tem Holmesa.</ab>
<ab type="sentence">Damy mu klucz, którego szuka tak dawno; jestem
This was sent by the SourceForge.net collaborative development platform, the world's largest Open Source development site.
|
|
From: <jim...@us...> - 2010-11-07 02:10:31
|
Revision: 389
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=389&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-11-07 02:10:24 +0000 (Sun, 07 Nov 2010)
Log Message:
-----------
rm more gutenberg header stuff, to obey the licence
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 01:19:36 UTC (rev 388)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 02:10:24 UTC (rev 389)
@@ -12,51 +12,7 @@
</head>
-<eg>
-Project Gutenberg's Tajemnica Baskerville'ów, by Arthur Conan Doyle
-
-This eBook is for the use of anyone anywhere at no cost and with
-almost no restrictions whatsoever. You may copy it, give it away or
-re-use it under the terms of the Project Gutenberg License included
-with this eBook or online at www.gutenberg.net
-
-
-Title: Tajemnica Baskerville'ów
- dziwne przygody Sherlocka Holmes
-
-Author: Arthur Conan Doyle
-
-Translator: Eugenia ¯mijewska
-
-Release Date: October 15, 2010 [EBook #34079]
-
-Language: Polish
-
-Character set encoding: UTF-8
-
-*** START OF THIS PROJECT GUTENBERG EBOOK TAJEMNICA BASKERVILLE'ÓW ***
-
-
-
-
-Produced by Ewa "czupirek" Jaros and the Online Distributed
-Proofreading Team at http://dp.rastko.net (this file was
-created from images generously made available by CBN Polona
-- http://www.polona.pl)
-
-
-
-
-
-
-</eg>
-
-
-
-
-
-
<div id="UWAGI_1"><head>UWAGI DO WYDANIA ELEKTRONICZNEGO</head>
This was sent by the SourceForge.net collaborative development platform, the world's largest Open Source development site.
|
|
From: <jim...@us...> - 2010-11-07 02:14:31
|
Revision: 390
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=390&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-11-07 02:14:22 +0000 (Sun, 07 Nov 2010)
Log Message:
-----------
|perl -wne 'BEGIN{my %e}s/<(ab|p|head|div)\b(?{ $e{$1}++})/<$1 xml:id="$1-$e{$1}"/g;print'
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 02:10:24 UTC (rev 389)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 02:14:22 UTC (rev 390)
@@ -7,1197 +7,1197 @@
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
-<body xmlns=""><head type="title">
+<body xmlns=""><head xml:id="head-1" type="title">
The Project Gutenberg eBook of Tajemnica Baskerville'ów, by Arthur Conan Doyle
</head>
-<div id="UWAGI_1"><head>UWAGI DO WYDANIA ELEKTRONICZNEGO</head>
+<div xml:id="div-1" id="UWAGI_1"><head xml:id="head-2">UWAGI DO WYDANIA ELEKTRONICZNEGO</head>
-<p><ab type="sentence">Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
-gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych.</ab> <ab type="sentence">Poprawiono natomiast
-omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie.</ab> <ab type="sentence">Poprawione frazy oznaczone są
+<p xml:id="p-1"><ab xml:id="ab-1" type="sentence">Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
+gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych.</ab> <ab xml:id="ab-2" type="sentence">Poprawiono natomiast
+omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie.</ab> <ab xml:id="ab-3" type="sentence">Poprawione frazy oznaczone są
przerywaną linią, zaś po najechaniu nań myszką powinna pojawić się fraza oryginalna (<hi rend="ins">przykład</hi>).</ab>
-<ab type="sentence">
+<ab xml:id="ab-4" type="sentence">
Pełna lista naniesionych poprawek
oraz dalsze uwagi znajdują się <ref url="#UWAGI">na końcu tego dokumentu</ref>.</ab></p>
-<p><ab type="sentence"><pb n="1" id="Str_1"/>
+<p xml:id="p-2"><ab xml:id="ab-5" type="sentence"><pb n="1" id="Str_1"/>
<pb n="2" id="Str_2"/>
<pb n="3" id="Str_3"/></ab></p>
</div>
-<div>
-<head>TAJEMNICA BASKERVILLE'ÓW</head>
-<head>Dziwne przygody Sherlocka Holmes</head>
+<div xml:id="div-2">
+<head xml:id="head-3">TAJEMNICA BASKERVILLE'ÓW</head>
+<head xml:id="head-4">Dziwne przygody Sherlocka Holmes</head>
-<p><ab type="sentence"><hi rend="x08">PRZEZ</hi></ab></p>
+<p xml:id="p-3"><ab xml:id="ab-6" type="sentence"><hi rend="x08">PRZEZ</hi></ab></p>
-<p><ab type="sentence"><hi rend="x14"><corr sic="Canon'a Doyle'a">Conana Doyle'a</corr></hi></ab></p>
+<p xml:id="p-4"><ab xml:id="ab-7" type="sentence"><hi rend="x14"><corr sic="Canon'a Doyle'a">Conana Doyle'a</corr></hi></ab></p>
-<p><ab type="sentence">Przekład z angielskiego</ab></p>
+<p xml:id="p-5"><ab xml:id="ab-8" type="sentence">Przekład z angielskiego</ab></p>
-<p><ab type="sentence"><hi rend="x12">EUGENII ŻMIJEWSKIEJ.</hi></ab></p>
+<p xml:id="p-6"><ab xml:id="ab-9" type="sentence"><hi rend="x12">EUGENII ŻMIJEWSKIEJ.</hi></ab></p>
-<p><ab type="sentence"><hi rend=" b_top b_bottom">Dodatek do „SŁOWA”</hi></ab></p>
+<p xml:id="p-7"><ab xml:id="ab-10" type="sentence"><hi rend=" b_top b_bottom">Dodatek do „SŁOWA”</hi></ab></p>
-<p><ab type="sentence">WARSZAWA.</ab></p>
+<p xml:id="p-8"><ab xml:id="ab-11" type="sentence">WARSZAWA.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">DRUKIEM NOSKOWSKIEGO</ab></p>
+<p xml:id="p-9"><ab xml:id="ab-12" type="sentence">DRUKIEM NOSKOWSKIEGO</ab></p>
-<p><ab type="sentence">15.</ab> <ab type="sentence">ulica Warecka 15.</ab></p>
+<p xml:id="p-10"><ab xml:id="ab-13" type="sentence">15.</ab> <ab xml:id="ab-14" type="sentence">ulica Warecka 15.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">1902.</ab></p>
+<p xml:id="p-11"><ab xml:id="ab-15" type="sentence">1902.</ab></p>
-<p><ab type="sentence"><pb n="4" id="Str_4"/></ab></p>
+<p xml:id="p-12"><ab xml:id="ab-16" type="sentence"><pb n="4" id="Str_4"/></ab></p>
-<p><ab type="sentence">Дозволено Цензурою
+<p xml:id="p-13"><ab xml:id="ab-17" type="sentence">Дозволено Цензурою
Варшава, 26 июля 1902 года</ab></p>
-<p><ab type="sentence"><pb n="5" id="Str_5"/></ab></p>
+<p xml:id="p-14"><ab xml:id="ab-18" type="sentence"><pb n="5" id="Str_5"/></ab></p>
</div>
-<div>
-<head>I.</head>
-<head>Pan Sherlock Holmes.</head>
-<p><ab type="sentence">Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
+<div xml:id="div-3">
+<head xml:id="head-5">I.</head>
+<head xml:id="head-6">Pan Sherlock Holmes.</head>
+<p xml:id="p-15"><ab xml:id="ab-19" type="sentence">Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
o ile nie czuwał przez całą noc, a zdarzało mu się to
-nieraz.</ab> <ab type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.</ab>
-<ab type="sentence">Jadł śniadanie.</ab> <ab type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab type="sentence">Schyliłem się
+nieraz.</ab> <ab xml:id="ab-20" type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.</ab>
+<ab xml:id="ab-21" type="sentence">Jadł śniadanie.</ab> <ab xml:id="ab-22" type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab xml:id="ab-23" type="sentence">Schyliłem się
i podniosłem laskę, którą nasz gość zostawił wczorajszego
-wieczoru.</ab> <ab type="sentence">Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
+wieczoru.</ab> <ab xml:id="ab-24" type="sentence">Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
z drzewa; pod gałką była srebrna obrączka,
a na niej napis: „Jakóbowi Mortimer M. R. C. S. od
przyjaciół C. C. H.”, pod spodem zaś data:
<corr sic="„r. 1884”">„r. 1884”.</corr></ab>
-<ab type="sentence">Taką laskę staroświecką, mocną, zapewniającą bezpieczeństwo,
+<ab xml:id="ab-25" type="sentence">Taką laskę staroświecką, mocną, zapewniającą bezpieczeństwo,
zwykli nosić starzy lekarze.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— No, i cóż, Watson? Co pan myślisz o tej lasce?
+<p xml:id="p-16"><ab xml:id="ab-26" type="sentence">— No, i cóż, Watson? Co pan myślisz o tej lasce?
Jakie wyprowadzasz wnioski? — zapytał.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Holmes siedział, odwrócony do mnie plecami; widzieć
+<p xml:id="p-17"><ab xml:id="ab-27" type="sentence">Holmes siedział, odwrócony do mnie plecami; widzieć
mnie nie mógł, a ja zachowywałem się tak cichutko,
że nie mógł domyślić się, czem jestem zajęty.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Masz pan chyba oczy z tyłu głowy... — rzekłem.</ab></p>
+<p xml:id="p-18"><ab xml:id="ab-28" type="sentence">— Masz pan chyba oczy z tyłu głowy... — rzekłem.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Mam przed sobą srebrny imbryk — odparł —
+<p xml:id="p-19"><ab xml:id="ab-29" type="sentence">— Mam przed sobą srebrny imbryk — odparł —
ale powiedz mi, Watson, co myślisz o lasce naszego
-gościa?</ab> <ab type="sentence">Skoro nie zastał nas w domu i nie wytłómaczył
+gościa?</ab> <ab xml:id="ab-30" type="sentence">Skoro nie zastał nas w domu i nie wytłómaczył
<pb n="6" id="Str_6"/>celu swych odwiedzin, ta mimowolna pamiątka nabiera
-wielkiego znaczenia.</ab> <ab type="sentence">Chciałbym też wiedzieć, jakie
+wielkiego znaczenia.</ab> <ab xml:id="ab-31" type="sentence">Chciałbym też wiedzieć, jakie
pojęcie tworzysz sobie o tym człowieku?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Sądzę — odparłem, trzymając się metody dociekań
+<p xml:id="p-20"><ab xml:id="ab-32" type="sentence">— Sądzę — odparłem, trzymając się metody dociekań
mojego towarzysza — że doktor Mortimer jest
lekarzem średniego wieku, zażywającym szacunku; dowodzi
tego ów upominek pacyentów.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Dobrze, wybornie! — pochwalił mnie Holmes.</ab></p>
+<p xml:id="p-21"><ab xml:id="ab-33" type="sentence">— Dobrze, wybornie! — pochwalił mnie Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Sądzę dalej, że jest lekarzem prowincyonalnym
+<p xml:id="p-22"><ab xml:id="ab-34" type="sentence">— Sądzę dalej, że jest lekarzem prowincyonalnym
i że po większej części odwiedza chorych pieszo.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Dlaczego tak pan przypuszczasz?</ab></p>
+<p xml:id="p-23"><ab xml:id="ab-35" type="sentence">— Dlaczego tak pan przypuszczasz?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Bo laska, choć pierwotnie ładna, jest tak zniszczona,
+<p xml:id="p-24"><ab xml:id="ab-36" type="sentence">— Bo laska, choć pierwotnie ładna, jest tak zniszczona,
że żaden lekarz miejski nie chciałby jej używać.</ab>
-<ab type="sentence">Grube okucie żelazne starło się, co dowodzi, że laska
+<ab xml:id="ab-37" type="sentence">Grube okucie żelazne starło się, co dowodzi, że laska
była w częstem użyciu.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Słuszne rozumowanie — przytwierdził Holmes.</ab></p>
+<p xml:id="p-25"><ab xml:id="ab-38" type="sentence">— Słuszne rozumowanie — przytwierdził Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— A dalej, napis od przyjaciół z C. C. H. świadczy,
+<p xml:id="p-26"><ab xml:id="ab-39" type="sentence">— A dalej, napis od przyjaciół z C. C. H. świadczy,
że lekarz niósł pomoc członkom jakiegoś klubu
myśliwskiego (Hunting Club).</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Istotnie, Watson, przechodzisz sam siebie —
-rzekł Holmes, zapalając papierosa.</ab> <ab type="sentence">— Muszę przyznać,
-że pańskie wnioski są słuszne.</ab> <ab type="sentence">Mam pojętnego ucznia.</ab>
-<ab type="sentence">Wyświetliłeś kilka punktów zupełnie ciemnych.</ab></p>
+<p xml:id="p-27"><ab xml:id="ab-40" type="sentence">— Istotnie, Watson, przechodzisz sam siebie —
+rzekł Holmes, zapalając papierosa.</ab> <ab xml:id="ab-41" type="sentence">— Muszę przyznać,
+że pańskie wnioski są słuszne.</ab> <ab xml:id="ab-42" type="sentence">Mam pojętnego ucznia.</ab>
+<ab xml:id="ab-43" type="sentence">Wyświetliłeś kilka punktów zupełnie ciemnych.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Nigdy jeszcze Holmes nie odzywał się do mnie
-w sposób tak pochlebny.</ab> <ab type="sentence">Cieszyłem się z jego uznania,
+<p xml:id="p-28"><ab xml:id="ab-44" type="sentence">Nigdy jeszcze Holmes nie odzywał się do mnie
+w sposób tak pochlebny.</ab> <ab xml:id="ab-45" type="sentence">Cieszyłem się z jego uznania,
na które oddawna już usiłowałem zasłużyć, stosując
jego metodę badań w sprawach kryminalnych.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Po chwili milczenia, odebrał mi laskę i przypatrywał
-jej się gołem okiem.</ab> <ab type="sentence">Następnie odłożył papierosa,
+<p xml:id="p-29"><ab xml:id="ab-46" type="sentence">Po chwili milczenia, odebrał mi laskę i przypatrywał
+jej się gołem okiem.</ab> <ab xml:id="ab-47" type="sentence">Następnie odłożył papierosa,
odszedł z laską do okna i począł jej się przyglądać
przez szkło powiększające.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Ciekawe, bardzo ciekawe... — rzekł, wracając na
+<p xml:id="p-30"><ab xml:id="ab-48" type="sentence">— Ciekawe, bardzo ciekawe... — rzekł, wracając na
swoje ulubione miejsce przy kominku.</ab><pb n="7" id="Str_7"/></p>
-<p><ab type="sentence">— Czy pan dopatrzył się jakiego nowego szczegółu,
+<p xml:id="p-31"><ab xml:id="ab-49" type="sentence">— Czy pan dopatrzył się jakiego nowego szczegółu,
mogącego służyć za wskazówkę? — spytałem, spodziewając
się, że nic ważnego nie uszło mojej baczności.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Zdaje mi się, mój drogi Watson, że prawie
-wszystkie twoje wnioski były mylne.</ab> <ab type="sentence">Pod jednym tylko
+<p xml:id="p-32"><ab xml:id="ab-50" type="sentence">— Zdaje mi się, mój drogi Watson, że prawie
+wszystkie twoje wnioski były mylne.</ab> <ab xml:id="ab-51" type="sentence">Pod jednym tylko
względem miałeś słuszność, a mianowicie, że posiadacz
tej laski jest doktorem prowincyonalnym i że dużo
chodzi.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— A więc nie omyliłem się?</ab></p>
+<p xml:id="p-33"><ab xml:id="ab-52" type="sentence">— A więc nie omyliłem się?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Na tym punkcie — nie.</ab></p>
+<p xml:id="p-34"><ab xml:id="ab-53" type="sentence">— Na tym punkcie — nie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— A na innych?</ab></p>
+<p xml:id="p-35"><ab xml:id="ab-54" type="sentence">— A na innych?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Inne wywody były fałszywe.</ab> <ab type="sentence">I tak, naprzykład,
+<p xml:id="p-36"><ab xml:id="ab-55" type="sentence">— Inne wywody były fałszywe.</ab> <ab xml:id="ab-56" type="sentence">I tak, naprzykład,
twierdzisz, że laska jest darem jakiegoś prowincyonalnego
-klubu myśliwskiego.</ab> <ab type="sentence">Ja przypuszczam, że ofiarowali
+klubu myśliwskiego.</ab> <ab xml:id="ab-57" type="sentence">Ja przypuszczam, że ofiarowali
ją lekarzowi pensyonarze szpitala Charing Cross
(C. C. H.).</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Przyznaję, że to jest prawdopodobniejsze.</ab> <ab type="sentence">Jaki
+<p xml:id="p-37"><ab xml:id="ab-58" type="sentence">— Przyznaję, że to jest prawdopodobniejsze.</ab> <ab xml:id="ab-59" type="sentence">Jaki
pan stąd wyprowadza wniosek?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Znana jest panu moja metoda badania.</ab> <ab type="sentence">Zastosuj
+<p xml:id="p-38"><ab xml:id="ab-60" type="sentence">— Znana jest panu moja metoda badania.</ab> <ab xml:id="ab-61" type="sentence">Zastosuj
ją w praktyce.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Mogę to tylko wywnioskować, że przed osiedleniem
+<p xml:id="p-39"><ab xml:id="ab-62" type="sentence">— Mogę to tylko wywnioskować, że przed osiedleniem
się na wsi, ten lekarz praktykował w mieście.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Sądzę, że możemy posunąć się jeszcze dalej na
-drodze przypuszczeń.</ab> <ab type="sentence">Ten dar został wręczony w chwili,
+<p xml:id="p-40"><ab xml:id="ab-63" type="sentence">— Sądzę, że możemy posunąć się jeszcze dalej na
+drodze przypuszczeń.</ab> <ab xml:id="ab-64" type="sentence">Ten dar został wręczony w chwili,
gdy doktor Mortimer opuszczał szpital, aby rozpocząć
praktykę na własną rękę.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Prawdopodobnie.</ab></p>
+<p xml:id="p-41"><ab xml:id="ab-65" type="sentence">— Prawdopodobnie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Jakież mógł on zajmować stanowisko w tym
+<p xml:id="p-42"><ab xml:id="ab-66" type="sentence">— Jakież mógł on zajmować stanowisko w tym
szpitalu? — albo lekarza ordynującego, albo studenta-praktykanta.</ab>
-<ab type="sentence">Zapewne to ostatnie, bo doktor szpitalny,
+<ab xml:id="ab-67" type="sentence">Zapewne to ostatnie, bo doktor szpitalny,
z wyrobioną opinią i liczną praktyką, nie opuszcza
zajmowanej pozycyi, aby się przesiedlać na prowincyę.</ab>
-<ab type="sentence">Doktor Mortimer opuścił szpital przed laty pięciu, jak<pb n="8" id="Str_8"/>
-to wskazuje data na lasce.</ab> <ab type="sentence">W owym czasie ukończył
+<ab xml:id="ab-68" type="sentence">Doktor Mortimer opuścił szpital przed laty pięciu, jak<pb n="8" id="Str_8"/>
+to wskazuje data na lasce.</ab> <ab xml:id="ab-69" type="sentence">W owym czasie ukończył
zapewne uniwersytet, a więc upada pański wniosek,
-iż jest człowiekiem średniego wieku.</ab> <ab type="sentence">Doktor Mortimer
+iż jest człowiekiem średniego wieku.</ab> <ab xml:id="ab-70" type="sentence">Doktor Mortimer
ma lat trzydzieści niespełna, jest uprzejmym, dobrym,
-niezbyt ambitnym, roztargnionym.</ab> <ab type="sentence">Ma psa trochę większego
+niezbyt ambitnym, roztargnionym.</ab> <ab xml:id="ab-71" type="sentence">Ma psa trochę większego
od jamnika, a mniejszego od wyżła.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Roześmiałem się niedowierzająco.</ab> <ab type="sentence">Holmes zasiadł
+<p xml:id="p-43"><ab xml:id="ab-72" type="sentence">Roześmiałem się niedowierzająco.</ab> <ab xml:id="ab-73" type="sentence">Holmes zasiadł
wygodnie w fotelu i puszczał kłęby dymu.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Nietrudno będzie przekonać się, który z nas
+<p xml:id="p-44"><ab xml:id="ab-74" type="sentence">— Nietrudno będzie przekonać się, który z nas
dwóch ma racyę — rzekłem, zbliżając się do szafki bibliotecznej
i wyjmując z niej kalendarz z wykazem lekarzów
-angielskich, oraz ich życiorysem.</ab> <ab type="sentence">Z pośród
+angielskich, oraz ich życiorysem.</ab> <ab xml:id="ab-75" type="sentence">Z pośród
wielu Mortimerów, jeden tylko mógł być tym, o którego
-nam chodziło.</ab> <ab type="sentence">Odczytałem głośno:</ab></p>
+nam chodziło.</ab> <ab xml:id="ab-76" type="sentence">Odczytałem głośno:</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Mortimer Jerzy, lekarz powiatowy w Grimpen,
-Dartmoor, hrabstwo Devsu.</ab> <ab type="sentence">Był studentem-praktykantem
-w szpitalu Charing-Cross od r. 1882 do 1884.</ab> <ab type="sentence">Otrzymał
+<p xml:id="p-45"><ab xml:id="ab-77" type="sentence">„Mortimer Jerzy, lekarz powiatowy w Grimpen,
+Dartmoor, hrabstwo Devsu.</ab> <ab xml:id="ab-78" type="sentence">Był studentem-praktykantem
+w szpitalu Charing-Cross od r. 1882 do 1884.</ab> <ab xml:id="ab-79" type="sentence">Otrzymał
nagrodę Jacksona za studyum z zakresu patologii
porównawczej, zatytułowane: „Czy choroba jest zboczeniem?”</ab>
-<ab type="sentence">Jest członkiem szwedzkiego Towarzystwa
+<ab xml:id="ab-80" type="sentence">Jest członkiem szwedzkiego Towarzystwa
patologicznego, autorem wielu artykułów, jako to:
„Kilka przykładów atawizmu” (drukowany w „Lancet”
-w r. 1882), „Czy idziemy z biegiem postępu?” („Dziennik Psychologiczny” 1883).</ab> <ab type="sentence">Jest lekarzem powiatowym
+w r. 1882), „Czy idziemy z biegiem postępu?” („Dziennik Psychologiczny” 1883).</ab> <ab xml:id="ab-81" type="sentence">Jest lekarzem powiatowym
gmin Grimpen, Thorsley i High Barrow”.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Widzisz pan, że miałem słuszność — rzekł Holmes.</ab>
-<ab type="sentence">— Obstaję dalej przy moich hypotezach, że doktor
+<p xml:id="p-46"><ab xml:id="ab-82" type="sentence">— Widzisz pan, że miałem słuszność — rzekł Holmes.</ab>
+<ab xml:id="ab-83" type="sentence">— Obstaję dalej przy moich hypotezach, że doktor
Mortimer musi być uprzejmy, bo tylko człowiek uprzejmy
dostaje takie upominki od swoich pacyentów; że
nie jest ambitny, bo inaczej nie opuszczałby Londynu
dla prowincyi, i że jest roztargniony, bo w razie przeciwnym,
zamiast laski, zostawiłby swój bilet wizytowy.</ab><pb n="9" id="Str_9"/></p>
-<p><ab type="sentence">— Jakież są pańskie wnioski co do psa?</ab></p>
+<p xml:id="p-47"><ab xml:id="ab-84" type="sentence">— Jakież są pańskie wnioski co do psa?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Jego pies zwykł nosić laskę w zębach; ponieważ
+<p xml:id="p-48"><ab xml:id="ab-85" type="sentence">— Jego pies zwykł nosić laskę w zębach; ponieważ
laska jest ciężka, więc ją trzyma pośrodku; w tem
-miejscu znać ślady psich zębów.</ab> <ab type="sentence">Zęby są za duże na
-jamnika, za małe na wyżła.</ab> <ab type="sentence">To może być... tak, to
+miejscu znać ślady psich zębów.</ab> <ab xml:id="ab-86" type="sentence">Zęby są za duże na
+jamnika, za małe na wyżła.</ab> <ab xml:id="ab-87" type="sentence">To może być... tak, to
jest pinczer.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Holmes przeszedł przez pokój i stanął we framudze
-okna.</ab> <ab type="sentence">W głosie jego było tyle głębokiego przekonania,
+<p xml:id="p-49"><ab xml:id="ab-88" type="sentence">Holmes przeszedł przez pokój i stanął we framudze
+okna.</ab> <ab xml:id="ab-89" type="sentence">W głosie jego było tyle głębokiego przekonania,
że nie mogłem się wstrzymać, aby go nie zapytać:</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Skąd taka pewność?</ab></p>
+<p xml:id="p-50"><ab xml:id="ab-90" type="sentence">— Skąd taka pewność?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Dla bardzo prostej przyczyny, że mam tego
+<p xml:id="p-51"><ab xml:id="ab-91" type="sentence">— Dla bardzo prostej przyczyny, że mam tego
psa przed oczyma; stoi za temi drzwiami, a jego
-właściciel w tej chwili właśnie do nich dzwoni.</ab> <ab type="sentence">Proszę
-cię, Watson, nie wychodź z pokoju.</ab> <ab type="sentence">Jest pańskim kolegą,
-i pańska obecność może mi być przydatną.</ab> <ab type="sentence">Nadchodzi
-ważna chwila.</ab> <ab type="sentence">Zbliżają się kroki, które mogą
+właściciel w tej chwili właśnie do nich dzwoni.</ab> <ab xml:id="ab-92" type="sentence">Proszę
+cię, Watson, nie wychodź z pokoju.</ab> <ab xml:id="ab-93" type="sentence">Jest pańskim kolegą,
+i pańska obecność może mi być przydatną.</ab> <ab xml:id="ab-94" type="sentence">Nadchodzi
+ważna chwila.</ab> <ab xml:id="ab-95" type="sentence">Zbliżają się kroki, które mogą
stanowić o przeznaczeniu — złem czy dobrem — niewiadomo.</ab>
-<ab type="sentence">Ciekaw jestem, czego doktor Jerzy Mortimer
+<ab xml:id="ab-96" type="sentence">Ciekaw jestem, czego doktor Jerzy Mortimer
zażąda od Sherlocka Holmes, specyalisty od przestępstw
kryminalnych... Proszę!</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Do pokoju wszedł nasz gość.</ab> <ab type="sentence">Jego powierzchowność
-zdziwiła mnie bardzo.</ab> <ab type="sentence">Nie wyglądał na prowincyonalnego
-lekarza.</ab> <ab type="sentence">Był wysoki, szczupły, miał nos
+<p xml:id="p-52"><ab xml:id="ab-97" type="sentence">Do pokoju wszedł nasz gość.</ab> <ab xml:id="ab-98" type="sentence">Jego powierzchowność
+zdziwiła mnie bardzo.</ab> <ab xml:id="ab-99" type="sentence">Nie wyglądał na prowincyonalnego
+lekarza.</ab> <ab xml:id="ab-100" type="sentence">Był wysoki, szczupły, miał nos
wązki, <corr sic="wysuwają y">wysuwający</corr> się ostro z pomiędzy oczu przenikliwych,
zasłoniętych ciemnymi okularami, w złotej
-oprawie.</ab> <ab type="sentence">Ubrany był w długi, poplamiony surdut, spodnie
-miał wystrzępione.</ab> <ab type="sentence">Choć jeszcze młody wiekiem,
+oprawie.</ab> <ab xml:id="ab-101" type="sentence">Ubrany był w długi, poplamiony surdut, spodnie
+miał wystrzępione.</ab> <ab xml:id="ab-102" type="sentence">Choć jeszcze młody wiekiem,
był już przygarbiony; na jego twarzy malowała się dobra
-wola względem ludzi.</ab> <ab type="sentence">Wchodząc, zobaczył odrazu
+wola względem ludzi.</ab> <ab xml:id="ab-103" type="sentence">Wchodząc, zobaczył odrazu
laskę w ręku Holmesa i podbiegł ku niej z okrzykiem
radości.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak się cieszę! — zawołał.</ab> <ab type="sentence">— Nie byłem pewny,<pb n="10" id="Str_10"/>
-czym ją zostawił tutaj, czy w biurze portowem.</ab> <ab type="sentence">Gdybym
+<p xml:id="p-53"><ab xml:id="ab-104" type="sentence">— Tak się cieszę! — zawołał.</ab> <ab xml:id="ab-105" type="sentence">— Nie byłem pewny,<pb n="10" id="Str_10"/>
+czym ją zostawił tutaj, czy w biurze portowem.</ab> <ab xml:id="ab-106" type="sentence">Gdybym
ją zgubił, sprawiłoby mi to wielką przykrość.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Wszak to prezent? — rzekł Holmes.</ab></p>
+<p xml:id="p-54"><ab xml:id="ab-107" type="sentence">— Wszak to prezent? — rzekł Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak, panie.</ab></p>
+<p xml:id="p-55"><ab xml:id="ab-108" type="sentence">— Tak, panie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Od pensyonarzy hotelu Charing Cross...</ab></p>
+<p xml:id="p-56"><ab xml:id="ab-109" type="sentence">— Od pensyonarzy hotelu Charing Cross...</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak, od paru pacyentów.</ab> <ab type="sentence">Dali mi ją na pąmiątkę
+<p xml:id="p-57"><ab xml:id="ab-110" type="sentence">— Tak, od paru pacyentów.</ab> <ab xml:id="ab-111" type="sentence">Dali mi ją na pąmiątkę
mojego ślubu.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Szkoda — rzekł Holmes, ściskając mu rękę.</ab></p>
+<p xml:id="p-58"><ab xml:id="ab-112" type="sentence">— Szkoda — rzekł Holmes, ściskając mu rękę.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Czego pan żałuje? — spytał doktor Mortimer ze
+<p xml:id="p-59"><ab xml:id="ab-113" type="sentence">— Czego pan żałuje? — spytał doktor Mortimer ze
zdziwieniem.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Szkoda, że pan rozproszył moje wnioski —
-brzmiała odpowiedź.</ab> <ab type="sentence">— A więc powiadasz pan, że to podarek
+<p xml:id="p-60"><ab xml:id="ab-114" type="sentence">— Szkoda, że pan rozproszył moje wnioski —
+brzmiała odpowiedź.</ab> <ab xml:id="ab-115" type="sentence">— A więc powiadasz pan, że to podarek
ślubny?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak, panie.</ab> <ab type="sentence">Ożeniłem się i dlatego musiałem
+<p xml:id="p-61"><ab xml:id="ab-116" type="sentence">— Tak, panie.</ab> <ab xml:id="ab-117" type="sentence">Ożeniłem się i dlatego musiałem
szpital opuścić; trzeba było założyć dom, postarać się
o praktykę samodzielną.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— No, i teraz zyskujesz pan sobie sławę na polu
+<p xml:id="p-62"><ab xml:id="ab-118" type="sentence">— No, i teraz zyskujesz pan sobie sławę na polu
nauki — rzekłem.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Wszak mam przyjemność mówić z panem
+<p xml:id="p-63"><ab xml:id="ab-119" type="sentence">— Wszak mam przyjemność mówić z panem
Sherlock Holmes?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Nie, to mój przyjaciel, doktor Watson.</ab></p>
+<p xml:id="p-64"><ab xml:id="ab-120" type="sentence">— Nie, to mój przyjaciel, doktor Watson.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Miło mi pana poznać.</ab> <ab type="sentence">Słyszałem o panu nieraz.</ab>
-<ab type="sentence">Pozwoli mi pan, panie Holmes, zbadać swoją czaszkę.</ab>
-<ab type="sentence">Od pierwszego rzutu oka spostrzegłem, że jest
+<p xml:id="p-65"><ab xml:id="ab-121" type="sentence">— Miło mi pana poznać.</ab> <ab xml:id="ab-122" type="sentence">Słyszałem o panu nieraz.</ab>
+<ab xml:id="ab-123" type="sentence">Pozwoli mi pan, panie Holmes, zbadać swoją czaszkę.</ab>
+<ab xml:id="ab-124" type="sentence">Od pierwszego rzutu oka spostrzegłem, że jest
niezwykłą: zdradza zdolności, rzekłbym nawet — geniusz
-dedukcyjny.</ab> <ab type="sentence">Taka czaszka byłaby ozdobą każdego
-muzeum.</ab> <ab type="sentence">Przyznaję, że jej panu zazdroszczę.</ab></p>
+dedukcyjny.</ab> <ab xml:id="ab-125" type="sentence">Taka czaszka byłaby ozdobą każdego
+muzeum.</ab> <ab xml:id="ab-126" type="sentence">Przyznaję, że jej panu zazdroszczę.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Jesteś pan entuzyastą w swoim zawodzie, tak,
+<p xml:id="p-66"><ab xml:id="ab-127" type="sentence">— Jesteś pan entuzyastą w swoim zawodzie, tak,
jak ja w swoim — odparł detektyw — ale sądzę, że nie
przybywasz pan tu po raz wtóry jedynie w zamiarze
zbadania mojej czaszki...</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Nie, panie, choć rad jestem, że zdarza mi się
-sposobność ku temu.</ab> <ab type="sentence">Przybyłem do pana, panie Holmes,<pb n="11" id="Str_11"/>
+<p xml:id="p-67"><ab xml:id="ab-128" type="sentence">— Nie, panie, choć rad jestem, że zdarza mi się
+sposobność ku temu.</ab> <ab xml:id="ab-129" type="sentence">Przybyłem do pana, panie Holmes,<pb n="11" id="Str_11"/>
bo uznaję własną niepraktyczność, a jestem postawiony
-wobec bardzo trudnego zagadnienia.</ab> <ab type="sentence">Ponieważ pan
+wobec bardzo trudnego zagadnienia.</ab> <ab xml:id="ab-130" type="sentence">Ponieważ pan
jesteś drugim w Europie ekspertem w sprawach kryminalnych...</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Doprawdy?</ab> <ab type="sentence">Czy wolno mi zapytać, kto jest
+<p xml:id="p-68"><ab xml:id="ab-131" type="sentence">— Doprawdy?</ab> <ab xml:id="ab-132" type="sentence">Czy wolno mi zapytać, kto jest
pierwszym?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— W oczach człowieka, przekładającego teoryę
+<p xml:id="p-69"><ab xml:id="ab-133" type="sentence">— W oczach człowieka, przekładającego teoryę
nad praktykę, pan Bortillon zajmuje niewątpliwie pierwsze
miejsce.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Więc czemuż pan nie zwrócisz się do niego?</ab></p>
+<p xml:id="p-70"><ab xml:id="ab-134" type="sentence">— Więc czemuż pan nie zwrócisz się do niego?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Powiadam, że jest on pierwszorzędny powagą,
-jako teoretyk.</ab> <ab type="sentence">Ale pan, jako praktyk, zajmujesz pierwsze
-w Europie — to niewątpliwe.</ab> <ab type="sentence">Spodziewam się, żem
+<p xml:id="p-71"><ab xml:id="ab-135" type="sentence">— Powiadam, że jest on pierwszorzędny powagą,
+jako teoretyk.</ab> <ab xml:id="ab-136" type="sentence">Ale pan, jako praktyk, zajmujesz pierwsze
+w Europie — to niewątpliwe.</ab> <ab xml:id="ab-137" type="sentence">Spodziewam się, żem
pana nie obraził...</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Trochę — odparł Holmes nawpół żartem — ale
+<p xml:id="p-72"><ab xml:id="ab-138" type="sentence">— Trochę — odparł Holmes nawpół żartem — ale
jako człowiek praktyczny, chciałbym nareszcie dowiedzieć
się, co pana tutaj sprowadza.</ab></p>
-<p><ab type="sentence"><pb n="12" id="Str_12"/></ab></p>
+<p xml:id="p-73"><ab xml:id="ab-139" type="sentence"><pb n="12" id="Str_12"/></ab></p>
</div>
-<div>
-<head>II.</head>
+<div xml:id="div-4">
+<head xml:id="head-7">II.</head>
-<head>Przekleństwo rodu Baskerville.</head>
-<p><ab type="sentence">— Mam w kieszeni rękopis — rzekł doktor Jerzy
+<head xml:id="head-8">Przekleństwo rodu Baskerville.</head>
+<p xml:id="p-74"><ab xml:id="ab-140" type="sentence">— Mam w kieszeni rękopis — rzekł doktor Jerzy
Mortimer.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Spostrzegłem to odrazu, gdyś pan wszedł do
+<p xml:id="p-75"><ab xml:id="ab-141" type="sentence">— Spostrzegłem to odrazu, gdyś pan wszedł do
pokoju — odparł Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Manuskrypt jest stary.</ab></p>
+<p xml:id="p-76"><ab xml:id="ab-142" type="sentence">— Manuskrypt jest stary.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Z ośmnastego wieku.</ab></p>
+<p xml:id="p-77"><ab xml:id="ab-143" type="sentence">— Z ośmnastego wieku.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Skąd pan wie?</ab></p>
+<p xml:id="p-78"><ab xml:id="ab-144" type="sentence">— Skąd pan wie?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru.</ab>
-<ab type="sentence">Przyglądałem mu się, podczas gdyś pan mówił, a byłbym
+<p xml:id="p-79"><ab xml:id="ab-145" type="sentence">— Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru.</ab>
+<ab xml:id="ab-146" type="sentence">Przyglądałem mu się, podczas gdyś pan mówił, a byłbym
lichym rzeczoznawcą, gdybym z zewnętrznego
-wyglądu nie potrafił określić daty rękopisu.</ab> <ab type="sentence">Czytałeś
+wyglądu nie potrafił określić daty rękopisu.</ab> <ab xml:id="ab-147" type="sentence">Czytałeś
pan zapewne moją monografię w tym przedmiocie.</ab>
-<ab type="sentence">Otóż w tym wypadku sądzę, że manuskrypt datuje się
+<ab xml:id="ab-148" type="sentence">Otóż w tym wypadku sądzę, że manuskrypt datuje się
z roku 1730-go.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Omyliłeś się pan o lat ...
[truncated message content] |
|
From: <jim...@us...> - 2010-11-07 04:23:55
|
Revision: 396
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=396&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-11-07 04:23:46 +0000 (Sun, 07 Nov 2010)
Log Message:
-----------
enumeration was a little premature; more splitting
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 03:50:12 UTC (rev 395)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 04:23:46 UTC (rev 396)
@@ -1,32 +1,32 @@
<?xml version="1.0"?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
- <xi:include href="OCTC_main_header.xml"/>
- <teiCorpus>
- <xi:include href="../OCTC_subcorpus_header.xml"/>
- <TEI>
- <xi:include href="header.xml"/>
- <text>
-
+ <xi:include href="OCTC_main_header.xml"/>
+ <teiCorpus>
+ <xi:include href="../OCTC_subcorpus_header.xml"/>
+ <TEI>
+ <xi:include href="header.xml"/>
+ <text>
+
<body xmlns=""><head xml:id="head-1" type="title">
- The Project Gutenberg eBook of Tajemnica Baskerville'ów, by Arthur Conan Doyle
- </head>
+ The Project Gutenberg eBook of Tajemnica Baskerville'ów, by Arthur Conan Doyle
+ </head>
<div xml:id="div-1" id="UWAGI_1"><head xml:id="head-2">UWAGI DO WYDANIA ELEKTRONICZNEGO</head>
-<p xml:id="p-1"><ab xml:id="ab-1" type="sentence">Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
-gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych.</ab> <ab xml:id="ab-2" type="sentence">Poprawiono natomiast
-omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie.</ab> <ab xml:id="ab-3" type="sentence">Poprawione frazy oznaczone są
+<p xml:id="p-1"><ab type="sentence">Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
+gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych.</ab> <ab type="sentence">Poprawiono natomiast
+omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie.</ab> <ab type="sentence">Poprawione frazy oznaczone są
przerywaną linią, zaś po najechaniu nań myszką powinna pojawić się fraza oryginalna (<hi rend="ins">przykład</hi>).</ab>
-<ab xml:id="ab-4" type="sentence">
+<ab type="sentence">
Pełna lista naniesionych poprawek
oraz dalsze uwagi znajdują się <ref url="#UWAGI">na końcu tego dokumentu</ref>.</ab></p>
-<p xml:id="p-2"><ab xml:id="ab-5" type="sentence"><pb n="1" id="Str_1"/>
+<p xml:id="p-2"><ab type="sentence"><pb n="1" id="Str_1"/>
<pb n="2" id="Str_2"/>
<pb n="3" id="Str_3"/></ab></p>
@@ -36,1168 +36,1168 @@
<head xml:id="head-3">TAJEMNICA BASKERVILLE'ÓW</head>
<head xml:id="head-4">Dziwne przygody Sherlocka Holmes</head>
-<p xml:id="p-3"><ab xml:id="ab-6" type="sentence"><hi rend="x08">PRZEZ</hi></ab></p>
+<p xml:id="p-3"><ab type="sentence"><hi rend="x08">PRZEZ</hi></ab></p>
-<p xml:id="p-4"><ab xml:id="ab-7" type="sentence"><hi rend="x14"><corr sic="Canon'a Doyle'a">Conana Doyle'a</corr></hi></ab></p>
+<p xml:id="p-4"><ab type="sentence"><hi rend="x14"><corr sic="Canon'a Doyle'a">Conana Doyle'a</corr></hi></ab></p>
-<p xml:id="p-5"><ab xml:id="ab-8" type="sentence">Przekład z angielskiego</ab></p>
+<p xml:id="p-5"><ab type="sentence">Przekład z angielskiego</ab></p>
-<p xml:id="p-6"><ab xml:id="ab-9" type="sentence"><hi rend="x12">EUGENII ŻMIJEWSKIEJ.</hi></ab></p>
+<p xml:id="p-6"><ab type="sentence"><hi rend="x12">EUGENII ŻMIJEWSKIEJ.</hi></ab></p>
-<p xml:id="p-7"><ab xml:id="ab-10" type="sentence"><hi rend=" b_top b_bottom">Dodatek do „SŁOWA”</hi></ab></p>
+<p xml:id="p-7"><ab type="sentence"><hi rend=" b_top b_bottom">Dodatek do „SŁOWA”</hi></ab></p>
-<p xml:id="p-8"><ab xml:id="ab-11" type="sentence">WARSZAWA.</ab></p>
+<p xml:id="p-8"><ab type="sentence">WARSZAWA.</ab></p>
-<p xml:id="p-9"><ab xml:id="ab-12" type="sentence">DRUKIEM NOSKOWSKIEGO</ab></p>
+<p xml:id="p-9"><ab type="sentence">DRUKIEM NOSKOWSKIEGO</ab></p>
-<p xml:id="p-10"><ab xml:id="ab-13" type="sentence">15.</ab> <ab xml:id="ab-14" type="sentence">ulica Warecka 15.</ab></p>
+<p xml:id="p-10"><ab type="sentence">15.</ab> <ab type="sentence">ulica Warecka 15.</ab></p>
-<p xml:id="p-11"><ab xml:id="ab-15" type="sentence">1902.</ab></p>
+<p xml:id="p-11"><ab type="sentence">1902.</ab></p>
-<p xml:id="p-12"><ab xml:id="ab-16" type="sentence"><pb n="4" id="Str_4"/></ab></p>
+<p xml:id="p-12"><ab type="sentence"><pb n="4" id="Str_4"/></ab></p>
-<p xml:id="p-13"><ab xml:id="ab-17" type="sentence">Дозволено Цензурою
+<p xml:id="p-13"><ab type="sentence">Дозволено Цензурою
Варшава, 26 июля 1902 года</ab></p>
-<p xml:id="p-14"><ab xml:id="ab-18" type="sentence"><pb n="5" id="Str_5"/></ab></p>
+<p xml:id="p-14"><ab type="sentence"><pb n="5" id="Str_5"/></ab></p>
</div>
<div xml:id="div-3">
<head xml:id="head-5">I.</head>
<head xml:id="head-6">Pan Sherlock Holmes.</head>
-<p xml:id="p-15"><ab xml:id="ab-19" type="sentence">Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
+<p xml:id="p-15"><ab type="sentence">Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
o ile nie czuwał przez całą noc, a zdarzało mu się to
-nieraz.</ab> <ab xml:id="ab-20" type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.</ab>
-<ab xml:id="ab-21" type="sentence">Jadł śniadanie.</ab> <ab xml:id="ab-22" type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab xml:id="ab-23" type="sentence">Schyliłem się
+nieraz.</ab> <ab type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.</ab>
+<ab type="sentence">Jadł śniadanie.</ab> <ab type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab type="sentence">Schyliłem się
i podniosłem laskę, którą nasz gość zostawił wczorajszego
-wieczoru.</ab> <ab xml:id="ab-24" type="sentence">Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
+wieczoru.</ab> <ab type="sentence">Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
z drzewa; pod gałką była srebrna obrączka,
a na niej napis: „Jakóbowi Mortimer M. R. C. S. od
przyjaciół C. C. H.”, pod spodem zaś data:
<corr sic="„r. 1884”">„r. 1884”.</corr></ab>
-<ab xml:id="ab-25" type="sentence">Taką laskę staroświecką, mocną, zapewniającą bezpieczeństwo,
+<ab type="sentence">Taką laskę staroświecką, mocną, zapewniającą bezpieczeństwo,
zwykli nosić starzy lekarze.</ab></p>
-<p xml:id="p-16"><ab xml:id="ab-26" type="sentence">— No, i cóż, Watson? Co pan myślisz o tej lasce?
-Jakie wyprowadzasz wnioski? — zapytał.</ab></p>
+<p xml:id="p-16"><ab type="sentence">— No, i cóż, Watson?</ab> <ab type="sentence">Co pan myślisz o tej lasce?</ab>
+<ab type="sentence">Jakie wyprowadzasz wnioski? — zapytał.</ab></p>
-<p xml:id="p-17"><ab xml:id="ab-27" type="sentence">Holmes siedział, odwrócony do mnie plecami; widzieć
+<p xml:id="p-17"><ab type="sentence">Holmes siedział, odwrócony do mnie plecami; widzieć
mnie nie mógł, a ja zachowywałem się tak cichutko,
że nie mógł domyślić się, czem jestem zajęty.</ab></p>
-<p xml:id="p-18"><ab xml:id="ab-28" type="sentence">— Masz pan chyba oczy z tyłu głowy... — rzekłem.</ab></p>
+<p xml:id="p-18"><ab type="sentence">— Masz pan chyba oczy z tyłu głowy... — rzekłem.</ab></p>
-<p xml:id="p-19"><ab xml:id="ab-29" type="sentence">— Mam przed sobą srebrny imbryk — odparł —
+<p xml:id="p-19"><ab type="sentence">— Mam przed sobą srebrny imbryk — odparł —
ale powiedz mi, Watson, co myślisz o lasce naszego
-gościa?</ab> <ab xml:id="ab-30" type="sentence">Skoro nie zastał nas w domu i nie wytłómaczył
+gościa?</ab> <ab type="sentence">Skoro nie zastał nas w domu i nie wytłómaczył
<pb n="6" id="Str_6"/>celu swych odwiedzin, ta mimowolna pamiątka nabiera
-wielkiego znaczenia.</ab> <ab xml:id="ab-31" type="sentence">Chciałbym też wiedzieć, jakie
+wielkiego znaczenia.</ab> <ab type="sentence">Chciałbym też wiedzieć, jakie
pojęcie tworzysz sobie o tym człowieku?</ab></p>
-<p xml:id="p-20"><ab xml:id="ab-32" type="sentence">— Sądzę — odparłem, trzymając się metody dociekań
+<p xml:id="p-20"><ab type="sentence">— Sądzę — odparłem, trzymając się metody dociekań
mojego towarzysza — że doktor Mortimer jest
lekarzem średniego wieku, zażywającym szacunku; dowodzi
tego ów upominek pacyentów.</ab></p>
-<p xml:id="p-21"><ab xml:id="ab-33" type="sentence">— Dobrze, wybornie! — pochwalił mnie Holmes.</ab></p>
+<p xml:id="p-21"><ab type="sentence">— Dobrze, wybornie! — pochwalił mnie Holmes.</ab></p>
-<p xml:id="p-22"><ab xml:id="ab-34" type="sentence">— Sądzę dalej, że jest lekarzem prowincyonalnym
+<p xml:id="p-22"><ab type="sentence">— Sądzę dalej, że jest lekarzem prowincyonalnym
i że po większej części odwiedza chorych pieszo.</ab></p>
-<p xml:id="p-23"><ab xml:id="ab-35" type="sentence">— Dlaczego tak pan przypuszczasz?</ab></p>
+<p xml:id="p-23"><ab type="sentence">— Dlaczego tak pan przypuszczasz?</ab></p>
-<p xml:id="p-24"><ab xml:id="ab-36" type="sentence">— Bo laska, choć pierwotnie ładna, jest tak zniszczona,
+<p xml:id="p-24"><ab type="sentence">— Bo laska, choć pierwotnie ładna, jest tak zniszczona,
że żaden lekarz miejski nie chciałby jej używać.</ab>
-<ab xml:id="ab-37" type="sentence">Grube okucie żelazne starło się, co dowodzi, że laska
+<ab type="sentence">Grube okucie żelazne starło się, co dowodzi, że laska
była w częstem użyciu.</ab></p>
-<p xml:id="p-25"><ab xml:id="ab-38" type="sentence">— Słuszne rozumowanie — przytwierdził Holmes.</ab></p>
+<p xml:id="p-25"><ab type="sentence">— Słuszne rozumowanie — przytwierdził Holmes.</ab></p>
-<p xml:id="p-26"><ab xml:id="ab-39" type="sentence">— A dalej, napis od przyjaciół z C. C. H. świadczy,
+<p xml:id="p-26"><ab type="sentence">— A dalej, napis od przyjaciół z C. C. H. świadczy,
że lekarz niósł pomoc członkom jakiegoś klubu
myśliwskiego (Hunting Club).</ab></p>
-<p xml:id="p-27"><ab xml:id="ab-40" type="sentence">— Istotnie, Watson, przechodzisz sam siebie —
-rzekł Holmes, zapalając papierosa.</ab> <ab xml:id="ab-41" type="sentence">— Muszę przyznać,
-że pańskie wnioski są słuszne.</ab> <ab xml:id="ab-42" type="sentence">Mam pojętnego ucznia.</ab>
-<ab xml:id="ab-43" type="sentence">Wyświetliłeś kilka punktów zupełnie ciemnych.</ab></p>
+<p xml:id="p-27"><ab type="sentence">— Istotnie, Watson, przechodzisz sam siebie —
+rzekł Holmes, zapalając papierosa.</ab> <ab type="sentence">— Muszę przyznać,
+że pańskie wnioski są słuszne.</ab> <ab type="sentence">Mam pojętnego ucznia.</ab>
+<ab type="sentence">Wyświetliłeś kilka punktów zupełnie ciemnych.</ab></p>
-<p xml:id="p-28"><ab xml:id="ab-44" type="sentence">Nigdy jeszcze Holmes nie odzywał się do mnie
-w sposób tak pochlebny.</ab> <ab xml:id="ab-45" type="sentence">Cieszyłem się z jego uznania,
+<p xml:id="p-28"><ab type="sentence">Nigdy jeszcze Holmes nie odzywał się do mnie
+w sposób tak pochlebny.</ab> <ab type="sentence">Cieszyłem się z jego uznania,
na które oddawna już usiłowałem zasłużyć, stosując
jego metodę badań w sprawach kryminalnych.</ab></p>
-<p xml:id="p-29"><ab xml:id="ab-46" type="sentence">Po chwili milczenia, odebrał mi laskę i przypatrywał
-jej się gołem okiem.</ab> <ab xml:id="ab-47" type="sentence">Następnie odłożył papierosa,
+<p xml:id="p-29"><ab type="sentence">Po chwili milczenia, odebrał mi laskę i przypatrywał
+jej się gołem okiem.</ab> <ab type="sentence">Następnie odłożył papierosa,
odszedł z laską do okna i począł jej się przyglądać
przez szkło powiększające.</ab></p>
-<p xml:id="p-30"><ab xml:id="ab-48" type="sentence">— Ciekawe, bardzo ciekawe... — rzekł, wracając na
+<p xml:id="p-30"><ab type="sentence">— Ciekawe, bardzo ciekawe... — rzekł, wracając na
swoje ulubione miejsce przy kominku.</ab><pb n="7" id="Str_7"/></p>
-<p xml:id="p-31"><ab xml:id="ab-49" type="sentence">— Czy pan dopatrzył się jakiego nowego szczegółu,
+<p xml:id="p-31"><ab type="sentence">— Czy pan dopatrzył się jakiego nowego szczegółu,
mogącego służyć za wskazówkę? — spytałem, spodziewając
się, że nic ważnego nie uszło mojej baczności.</ab></p>
-<p xml:id="p-32"><ab xml:id="ab-50" type="sentence">— Zdaje mi się, mój drogi Watson, że prawie
-wszystkie twoje wnioski były mylne.</ab> <ab xml:id="ab-51" type="sentence">Pod jednym tylko
+<p xml:id="p-32"><ab type="sentence">— Zdaje mi się, mój drogi Watson, że prawie
+wszystkie twoje wnioski były mylne.</ab> <ab type="sentence">Pod jednym tylko
względem miałeś słuszność, a mianowicie, że posiadacz
tej laski jest doktorem prowincyonalnym i że dużo
chodzi.</ab></p>
-<p xml:id="p-33"><ab xml:id="ab-52" type="sentence">— A więc nie omyliłem się?</ab></p>
+<p xml:id="p-33"><ab type="sentence">— A więc nie omyliłem się?</ab></p>
-<p xml:id="p-34"><ab xml:id="ab-53" type="sentence">— Na tym punkcie — nie.</ab></p>
+<p xml:id="p-34"><ab type="sentence">— Na tym punkcie — nie.</ab></p>
-<p xml:id="p-35"><ab xml:id="ab-54" type="sentence">— A na innych?</ab></p>
+<p xml:id="p-35"><ab type="sentence">— A na innych?</ab></p>
-<p xml:id="p-36"><ab xml:id="ab-55" type="sentence">— Inne wywody były fałszywe.</ab> <ab xml:id="ab-56" type="sentence">I tak, naprzykład,
+<p xml:id="p-36"><ab type="sentence">— Inne wywody były fałszywe.</ab> <ab type="sentence">I tak, naprzykład,
twierdzisz, że laska jest darem jakiegoś prowincyonalnego
-klubu myśliwskiego.</ab> <ab xml:id="ab-57" type="sentence">Ja przypuszczam, że ofiarowali
+klubu myśliwskiego.</ab> <ab type="sentence">Ja przypuszczam, że ofiarowali
ją lekarzowi pensyonarze szpitala Charing Cross
(C. C. H.).</ab></p>
-<p xml:id="p-37"><ab xml:id="ab-58" type="sentence">— Przyznaję, że to jest prawdopodobniejsze.</ab> <ab xml:id="ab-59" type="sentence">Jaki
+<p xml:id="p-37"><ab type="sentence">— Przyznaję, że to jest prawdopodobniejsze.</ab> <ab type="sentence">Jaki
pan stąd wyprowadza wniosek?</ab></p>
-<p xml:id="p-38"><ab xml:id="ab-60" type="sentence">— Znana jest panu moja metoda badania.</ab> <ab xml:id="ab-61" type="sentence">Zastosuj
+<p xml:id="p-38"><ab type="sentence">— Znana jest panu moja metoda badania.</ab> <ab type="sentence">Zastosuj
ją w praktyce.</ab></p>
-<p xml:id="p-39"><ab xml:id="ab-62" type="sentence">— Mogę to tylko wywnioskować, że przed osiedleniem
+<p xml:id="p-39"><ab type="sentence">— Mogę to tylko wywnioskować, że przed osiedleniem
się na wsi, ten lekarz praktykował w mieście.</ab></p>
-<p xml:id="p-40"><ab xml:id="ab-63" type="sentence">— Sądzę, że możemy posunąć się jeszcze dalej na
-drodze przypuszczeń.</ab> <ab xml:id="ab-64" type="sentence">Ten dar został wręczony w chwili,
+<p xml:id="p-40"><ab type="sentence">— Sądzę, że możemy posunąć się jeszcze dalej na
+drodze przypuszczeń.</ab> <ab type="sentence">Ten dar został wręczony w chwili,
gdy doktor Mortimer opuszczał szpital, aby rozpocząć
praktykę na własną rękę.</ab></p>
-<p xml:id="p-41"><ab xml:id="ab-65" type="sentence">— Prawdopodobnie.</ab></p>
+<p xml:id="p-41"><ab type="sentence">— Prawdopodobnie.</ab></p>
-<p xml:id="p-42"><ab xml:id="ab-66" type="sentence">— Jakież mógł on zajmować stanowisko w tym
+<p xml:id="p-42"><ab type="sentence">— Jakież mógł on zajmować stanowisko w tym
szpitalu? — albo lekarza ordynującego, albo studenta-praktykanta.</ab>
-<ab xml:id="ab-67" type="sentence">Zapewne to ostatnie, bo doktor szpitalny,
+<ab type="sentence">Zapewne to ostatnie, bo doktor szpitalny,
z wyrobioną opinią i liczną praktyką, nie opuszcza
zajmowanej pozycyi, aby się przesiedlać na prowincyę.</ab>
-<ab xml:id="ab-68" type="sentence">Doktor Mortimer opuścił szpital przed laty pięciu, jak<pb n="8" id="Str_8"/>
-to wskazuje data na lasce.</ab> <ab xml:id="ab-69" type="sentence">W owym czasie ukończył
+<ab type="sentence">Doktor Mortimer opuścił szpital przed laty pięciu, jak<pb n="8" id="Str_8"/>
+to wskazuje data na lasce.</ab> <ab type="sentence">W owym czasie ukończył
zapewne uniwersytet, a więc upada pański wniosek,
-iż jest człowiekiem średniego wieku.</ab> <ab xml:id="ab-70" type="sentence">Doktor Mortimer
+iż jest człowiekiem średniego wieku.</ab> <ab type="sentence">Doktor Mortimer
ma lat trzydzieści niespełna, jest uprzejmym, dobrym,
-niezbyt ambitnym, roztargnionym.</ab> <ab xml:id="ab-71" type="sentence">Ma psa trochę większego
+niezbyt ambitnym, roztargnionym.</ab> <ab type="sentence">Ma psa trochę większego
od jamnika, a mniejszego od wyżła.</ab></p>
-<p xml:id="p-43"><ab xml:id="ab-72" type="sentence">Roześmiałem się niedowierzająco.</ab> <ab xml:id="ab-73" type="sentence">Holmes zasiadł
+<p xml:id="p-43"><ab type="sentence">Roześmiałem się niedowierzająco.</ab> <ab type="sentence">Holmes zasiadł
wygodnie w fotelu i puszczał kłęby dymu.</ab></p>
-<p xml:id="p-44"><ab xml:id="ab-74" type="sentence">— Nietrudno będzie przekonać się, który z nas
+<p xml:id="p-44"><ab type="sentence">— Nietrudno będzie przekonać się, który z nas
dwóch ma racyę — rzekłem, zbliżając się do szafki bibliotecznej
i wyjmując z niej kalendarz z wykazem lekarzów
-angielskich, oraz ich życiorysem.</ab> <ab xml:id="ab-75" type="sentence">Z pośród
+angielskich, oraz ich życiorysem.</ab> <ab type="sentence">Z pośród
wielu Mortimerów, jeden tylko mógł być tym, o którego
-nam chodziło.</ab> <ab xml:id="ab-76" type="sentence">Odczytałem głośno:</ab></p>
+nam chodziło.</ab> <ab type="sentence">Odczytałem głośno:</ab></p>
-<p xml:id="p-45"><ab xml:id="ab-77" type="sentence">„Mortimer Jerzy, lekarz powiatowy w Grimpen,
-Dartmoor, hrabstwo Devsu.</ab> <ab xml:id="ab-78" type="sentence">Był studentem-praktykantem
-w szpitalu Charing-Cross od r. 1882 do 1884.</ab> <ab xml:id="ab-79" type="sentence">Otrzymał
+<p xml:id="p-45"><ab type="sentence">„Mortimer Jerzy, lekarz powiatowy w Grimpen,
+Dartmoor, hrabstwo Devsu.</ab> <ab type="sentence">Był studentem-praktykantem
+w szpitalu Charing-Cross od r. 1882 do 1884.</ab> <ab type="sentence">Otrzymał
nagrodę Jacksona za studyum z zakresu patologii
porównawczej, zatytułowane: „Czy choroba jest zboczeniem?”</ab>
-<ab xml:id="ab-80" type="sentence">Jest członkiem szwedzkiego Towarzystwa
+<ab type="sentence">Jest członkiem szwedzkiego Towarzystwa
patologicznego, autorem wielu artykułów, jako to:
„Kilka przykładów atawizmu” (drukowany w „Lancet”
-w r. 1882), „Czy idziemy z biegiem postępu?” („Dziennik Psychologiczny” 1883).</ab> <ab xml:id="ab-81" type="sentence">Jest lekarzem powiatowym
+w r. 1882), „Czy idziemy z biegiem postępu?” („Dziennik Psychologiczny” 1883).</ab> <ab type="sentence">Jest lekarzem powiatowym
gmin Grimpen, Thorsley i High Barrow”.</ab></p>
-<p xml:id="p-46"><ab xml:id="ab-82" type="sentence">— Widzisz pan, że miałem słuszność — rzekł Holmes.</ab>
-<ab xml:id="ab-83" type="sentence">— Obstaję dalej przy moich hypotezach, że doktor
+<p xml:id="p-46"><ab type="sentence">— Widzisz pan, że miałem słuszność — rzekł Holmes.</ab>
+<ab type="sentence">— Obstaję dalej przy moich hypotezach, że doktor
Mortimer musi być uprzejmy, bo tylko człowiek uprzejmy
dostaje takie upominki od swoich pacyentów; że
nie jest ambitny, bo inaczej nie opuszczałby Londynu
dla prowincyi, i że jest roztargniony, bo w razie przeciwnym,
zamiast laski, zostawiłby swój bilet wizytowy.</ab><pb n="9" id="Str_9"/></p>
-<p xml:id="p-47"><ab xml:id="ab-84" type="sentence">— Jakież są pańskie wnioski co do psa?</ab></p>
+<p xml:id="p-47"><ab type="sentence">— Jakież są pańskie wnioski co do psa?</ab></p>
-<p xml:id="p-48"><ab xml:id="ab-85" type="sentence">— Jego pies zwykł nosić laskę w zębach; ponieważ
+<p xml:id="p-48"><ab type="sentence">— Jego pies zwykł nosić laskę w zębach; ponieważ
laska jest ciężka, więc ją trzyma pośrodku; w tem
-miejscu znać ślady psich zębów.</ab> <ab xml:id="ab-86" type="sentence">Zęby są za duże na
-jamnika, za małe na wyżła.</ab> <ab xml:id="ab-87" type="sentence">To może być... tak, to
+miejscu znać ślady psich zębów.</ab> <ab type="sentence">Zęby są za duże na
+jamnika, za małe na wyżła.</ab> <ab type="sentence">To może być... tak, to
jest pinczer.</ab></p>
-<p xml:id="p-49"><ab xml:id="ab-88" type="sentence">Holmes przeszedł przez pokój i stanął we framudze
-okna.</ab> <ab xml:id="ab-89" type="sentence">W głosie jego było tyle głębokiego przekonania,
+<p xml:id="p-49"><ab type="sentence">Holmes przeszedł przez pokój i stanął we framudze
+okna.</ab> <ab type="sentence">W głosie jego było tyle głębokiego przekonania,
że nie mogłem się wstrzymać, aby go nie zapytać:</ab></p>
-<p xml:id="p-50"><ab xml:id="ab-90" type="sentence">— Skąd taka pewność?</ab></p>
+<p xml:id="p-50"><ab type="sentence">— Skąd taka pewność?</ab></p>
-<p xml:id="p-51"><ab xml:id="ab-91" type="sentence">— Dla bardzo prostej przyczyny, że mam tego
+<p xml:id="p-51"><ab type="sentence">— Dla bardzo prostej przyczyny, że mam tego
psa przed oczyma; stoi za temi drzwiami, a jego
-właściciel w tej chwili właśnie do nich dzwoni.</ab> <ab xml:id="ab-92" type="sentence">Proszę
-cię, Watson, nie wychodź z pokoju.</ab> <ab xml:id="ab-93" type="sentence">Jest pańskim kolegą,
-i pańska obecność może mi być przydatną.</ab> <ab xml:id="ab-94" type="sentence">Nadchodzi
-ważna chwila.</ab> <ab xml:id="ab-95" type="sentence">Zbliżają się kroki, które mogą
+właściciel w tej chwili właśnie do nich dzwoni.</ab> <ab type="sentence">Proszę
+cię, Watson, nie wychodź z pokoju.</ab> <ab type="sentence">Jest pańskim kolegą,
+i pańska obecność może mi być przydatną.</ab> <ab type="sentence">Nadchodzi
+ważna chwila.</ab> <ab type="sentence">Zbliżają się kroki, które mogą
stanowić o przeznaczeniu — złem czy dobrem — niewiadomo.</ab>
-<ab xml:id="ab-96" type="sentence">Ciekaw jestem, czego doktor Jerzy Mortimer
+<ab type="sentence">Ciekaw jestem, czego doktor Jerzy Mortimer
zażąda od Sherlocka Holmes, specyalisty od przestępstw
kryminalnych... Proszę!</ab></p>
-<p xml:id="p-52"><ab xml:id="ab-97" type="sentence">Do pokoju wszedł nasz gość.</ab> <ab xml:id="ab-98" type="sentence">Jego powierzchowność
-zdziwiła mnie bardzo.</ab> <ab xml:id="ab-99" type="sentence">Nie wyglądał na prowincyonalnego
-lekarza.</ab> <ab xml:id="ab-100" type="sentence">Był wysoki, szczupły, miał nos
+<p xml:id="p-52"><ab type="sentence">Do pokoju wszedł nasz gość.</ab> <ab type="sentence">Jego powierzchowność
+zdziwiła mnie bardzo.</ab> <ab type="sentence">Nie wyglądał na prowincyonalnego
+lekarza.</ab> <ab type="sentence">Był wysoki, szczupły, miał nos
wązki, <corr sic="wysuwają y">wysuwający</corr> się ostro z pomiędzy oczu przenikliwych,
zasłoniętych ciemnymi okularami, w złotej
-oprawie.</ab> <ab xml:id="ab-101" type="sentence">Ubrany był w długi, poplamiony surdut, spodnie
-miał wystrzępione.</ab> <ab xml:id="ab-102" type="sentence">Choć jeszcze młody wiekiem,
+oprawie.</ab> <ab type="sentence">Ubrany był w długi, poplamiony surdut, spodnie
+miał wystrzępione.</ab> <ab type="sentence">Choć jeszcze młody wiekiem,
był już przygarbiony; na jego twarzy malowała się dobra
-wola względem ludzi.</ab> <ab xml:id="ab-103" type="sentence">Wchodząc, zobaczył odrazu
+wola względem ludzi.</ab> <ab type="sentence">Wchodząc, zobaczył odrazu
laskę w ręku Holmesa i podbiegł ku niej z okrzykiem
radości.</ab></p>
-<p xml:id="p-53"><ab xml:id="ab-104" type="sentence">— Tak się cieszę! — zawołał.</ab> <ab xml:id="ab-105" type="sentence">— Nie byłem pewny,<pb n="10" id="Str_10"/>
-czym ją zostawił tutaj, czy w biurze portowem.</ab> <ab xml:id="ab-106" type="sentence">Gdybym
+<p xml:id="p-53"><ab type="sentence">— Tak się cieszę! — zawołał.</ab> <ab type="sentence">— Nie byłem pewny,<pb n="10" id="Str_10"/>
+czym ją zostawił tutaj, czy w biurze portowem.</ab> <ab type="sentence">Gdybym
ją zgubił, sprawiłoby mi to wielką przykrość.</ab></p>
-<p xml:id="p-54"><ab xml:id="ab-107" type="sentence">— Wszak to prezent? — rzekł Holmes.</ab></p>
+<p xml:id="p-54"><ab type="sentence">— Wszak to prezent? — rzekł Holmes.</ab></p>
-<p xml:id="p-55"><ab xml:id="ab-108" type="sentence">— Tak, panie.</ab></p>
+<p xml:id="p-55"><ab type="sentence">— Tak, panie.</ab></p>
-<p xml:id="p-56"><ab xml:id="ab-109" type="sentence">— Od pensyonarzy hotelu Charing Cross...</ab></p>
+<p xml:id="p-56"><ab type="sentence">— Od pensyonarzy hotelu Charing Cross...</ab></p>
-<p xml:id="p-57"><ab xml:id="ab-110" type="sentence">— Tak, od paru pacyentów.</ab> <ab xml:id="ab-111" type="sentence">Dali mi ją na pąmiątkę
+<p xml:id="p-57"><ab type="sentence">— Tak, od paru pacyentów.</ab> <ab type="sentence">Dali mi ją na pąmiątkę
mojego ślubu.</ab></p>
-<p xml:id="p-58"><ab xml:id="ab-112" type="sentence">— Szkoda — rzekł Holmes, ściskając mu rękę.</ab></p>
+<p xml:id="p-58"><ab type="sentence">— Szkoda — rzekł Holmes, ściskając mu rękę.</ab></p>
-<p xml:id="p-59"><ab xml:id="ab-113" type="sentence">— Czego pan żałuje? — spytał doktor Mortimer ze
+<p xml:id="p-59"><ab type="sentence">— Czego pan żałuje? — spytał doktor Mortimer ze
zdziwieniem.</ab></p>
-<p xml:id="p-60"><ab xml:id="ab-114" type="sentence">— Szkoda, że pan rozproszył moje wnioski —
-brzmiała odpowiedź.</ab> <ab xml:id="ab-115" type="sentence">— A więc powiadasz pan, że to podarek
+<p xml:id="p-60"><ab type="sentence">— Szkoda, że pan rozproszył moje wnioski —
+brzmiała odpowiedź.</ab> <ab type="sentence">— A więc powiadasz pan, że to podarek
ślubny?</ab></p>
-<p xml:id="p-61"><ab xml:id="ab-116" type="sentence">— Tak, panie.</ab> <ab xml:id="ab-117" type="sentence">Ożeniłem się i dlatego musiałem
+<p xml:id="p-61"><ab type="sentence">— Tak, panie.</ab> <ab type="sentence">Ożeniłem się i dlatego musiałem
szpital opuścić; trzeba było założyć dom, postarać się
o praktykę samodzielną.</ab></p>
-<p xml:id="p-62"><ab xml:id="ab-118" type="sentence">— No, i teraz zyskujesz pan sobie sławę na polu
+<p xml:id="p-62"><ab type="sentence">— No, i teraz zyskujesz pan sobie sławę na polu
nauki — rzekłem.</ab></p>
-<p xml:id="p-63"><ab xml:id="ab-119" type="sentence">— Wszak mam przyjemność mówić z panem
+<p xml:id="p-63"><ab type="sentence">— Wszak mam przyjemność mówić z panem
Sherlock Holmes?</ab></p>
-<p xml:id="p-64"><ab xml:id="ab-120" type="sentence">— Nie, to mój przyjaciel, doktor Watson.</ab></p>
+<p xml:id="p-64"><ab type="sentence">— Nie, to mój przyjaciel, doktor Watson.</ab></p>
-<p xml:id="p-65"><ab xml:id="ab-121" type="sentence">— Miło mi pana poznać.</ab> <ab xml:id="ab-122" type="sentence">Słyszałem o panu nieraz.</ab>
-<ab xml:id="ab-123" type="sentence">Pozwoli mi pan, panie Holmes, zbadać swoją czaszkę.</ab>
-<ab xml:id="ab-124" type="sentence">Od pierwszego rzutu oka spostrzegłem, że jest
+<p xml:id="p-65"><ab type="sentence">— Miło mi pana poznać.</ab> <ab type="sentence">Słyszałem o panu nieraz.</ab>
+<ab type="sentence">Pozwoli mi pan, panie Holmes, zbadać swoją czaszkę.</ab>
+<ab type="sentence">Od pierwszego rzutu oka spostrzegłem, że jest
niezwykłą: zdradza zdolności, rzekłbym nawet — geniusz
-dedukcyjny.</ab> <ab xml:id="ab-125" type="sentence">Taka czaszka byłaby ozdobą każdego
-muzeum.</ab> <ab xml:id="ab-126" type="sentence">Przyznaję, że jej panu zazdroszczę.</ab></p>
+dedukcyjny.</ab> <ab type="sentence">Taka czaszka byłaby ozdobą każdego
+muzeum.</ab> <ab type="sentence">Przyznaję, że jej panu zazdroszczę.</ab></p>
-<p xml:id="p-66"><ab xml:id="ab-127" type="sentence">— Jesteś pan entuzyastą w swoim zawodzie, tak,
+<p xml:id="p-66"><ab type="sentence">— Jesteś pan entuzyastą w swoim zawodzie, tak,
jak ja w swoim — odparł detektyw — ale sądzę, że nie
przybywasz pan tu po raz wtóry jedynie w zamiarze
zbadania mojej czaszki...</ab></p>
-<p xml:id="p-67"><ab xml:id="ab-128" type="sentence">— Nie, panie, choć rad jestem, że zdarza mi się
-sposobność ku temu.</ab> <ab xml:id="ab-129" type="sentence">Przybyłem do pana, panie Holmes,<pb n="11" id="Str_11"/>
+<p xml:id="p-67"><ab type="sentence">— Nie, panie, choć rad jestem, że zdarza mi się
+sposobność ku temu.</ab> <ab type="sentence">Przybyłem do pana, panie Holmes,<pb n="11" id="Str_11"/>
bo uznaję własną niepraktyczność, a jestem postawiony
-wobec bardzo trudnego zagadnienia.</ab> <ab xml:id="ab-130" type="sentence">Ponieważ pan
+wobec bardzo trudnego zagadnienia.</ab> <ab type="sentence">Ponieważ pan
jesteś drugim w Europie ekspertem w sprawach kryminalnych...</ab></p>
-<p xml:id="p-68"><ab xml:id="ab-131" type="sentence">— Doprawdy?</ab> <ab xml:id="ab-132" type="sentence">Czy wolno mi zapytać, kto jest
+<p xml:id="p-68"><ab type="sentence">— Doprawdy?</ab> <ab type="sentence">Czy wolno mi zapytać, kto jest
pierwszym?</ab></p>
-<p xml:id="p-69"><ab xml:id="ab-133" type="sentence">— W oczach człowieka, przekładającego teoryę
+<p xml:id="p-69"><ab type="sentence">— W oczach człowieka, przekładającego teoryę
nad praktykę, pan Bortillon zajmuje niewątpliwie pierwsze
miejsce.</ab></p>
-<p xml:id="p-70"><ab xml:id="ab-134" type="sentence">— Więc czemuż pan nie zwrócisz się do niego?</ab></p>
+<p xml:id="p-70"><ab type="sentence">— Więc czemuż pan nie zwrócisz się do niego?</ab></p>
-<p xml:id="p-71"><ab xml:id="ab-135" type="sentence">— Powiadam, że jest on pierwszorzędny powagą,
-jako teoretyk.</ab> <ab xml:id="ab-136" type="sentence">Ale pan, jako praktyk, zajmujesz pierwsze
-w Europie — to niewątpliwe.</ab> <ab xml:id="ab-137" type="sentence">Spodziewam się, żem
+<p xml:id="p-71"><ab type="sentence">— Powiadam, że jest on pierwszorzędny powagą,
+jako teoretyk.</ab> <ab type="sentence">Ale pan, jako praktyk, zajmujesz pierwsze
+w Europie — to niewątpliwe.</ab> <ab type="sentence">Spodziewam się, żem
pana nie obraził...</ab></p>
-<p xml:id="p-72"><ab xml:id="ab-138" type="sentence">— Trochę — odparł Holmes nawpół żartem — ale
+<p xml:id="p-72"><ab type="sentence">— Trochę — odparł Holmes nawpół żartem — ale
jako człowiek praktyczny, chciałbym nareszcie dowiedzieć
się, co pana tutaj sprowadza.</ab></p>
-<p xml:id="p-73"><ab xml:id="ab-139" type="sentence"><pb n="12" id="Str_12"/></ab></p>
+<p xml:id="p-73"><ab type="sentence"><pb n="12" id="Str_12"/></ab></p>
</div>
<div xml:id="div-4">
<head xml:id="head-7">II.</head>
<head xml:id="head-8">Przekleństwo rodu Baskerville.</head>
-<p xml:id="p-74"><ab xml:id="ab-140" type="sentence">— Mam w kieszeni rękopis — rzekł doktor Jerzy
+<p xml:id="p-74"><ab type="sentence">— Mam w kieszeni rękopis — rzekł doktor Jerzy
Mortimer.</ab></p>
-<p xml:id="p-75"><ab xml:id="ab-141" type="sentence">— Spostrzegłem to odrazu, gdyś pan wszedł do
+<p xml:id="p-75"><ab type="sentence">— Spostrzegłem to odrazu, gdyś pan wszedł do
pokoju — odparł Holmes.</ab></p>
-<p xml:id="p...
[truncated message content] |
|
From: <jim...@us...> - 2010-11-07 04:30:01
|
Revision: 397
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=397&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-11-07 04:29:55 +0000 (Sun, 07 Nov 2010)
Log Message:
-----------
more splitting
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 04:23:46 UTC (rev 396)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 04:29:55 UTC (rev 397)
@@ -5377,7 +5377,7 @@
<p xml:id="p-1295"><ab type="sentence">— Ha! wtedy odda się na nasze usługi.</ab> <ab type="sentence">Przedewszystkiem
musimy obaj widzieć się z nią jutro.</ab> <ab type="sentence">Ale
czy nie znajdujesz, Watson, że zbyt długo pozostawiłeś
-pupila bez swej opieki?... Twoje miejsce obecnie w Baskerville-Hall.</ab></p>
+pupila bez swej opieki?...</ab> <ab type="sentence">Twoje miejsce obecnie w Baskerville-Hall.</ab></p>
<p xml:id="p-1296"><ab type="sentence">Ostatnie promienie słońca gasły na zachodzie.</ab></p>
@@ -5420,7 +5420,7 @@
i trwogi.</ab> <ab type="sentence">Towarzyszył mu teraz dziki pomruk.</ab></p>
<p xml:id="p-1309"><ab type="sentence">— To pies! — zawołał Holmes.</ab> <ab type="sentence">— Biegnijmy na
-pomoc! Prędzej! Prędzej!</ab></p>
+pomoc!</ab> <ab type="sentence">Prędzej!</ab> <ab type="sentence">Prędzej!</ab></p>
<p xml:id="p-1310"><ab type="sentence">Rzucił się naprzód, ja za nim.</ab> <ab type="sentence">Po raz trzeci, do
uszu naszych doleciał jęk ludzki i straszne warczenie.</ab>
@@ -5431,7 +5431,7 @@
<p xml:id="p-1312"><ab type="sentence">— Zapóźno już, zapóźno!... — mówił z rozpaczą.</ab>
<ab type="sentence">— Że też siedziałem tu, jak bałwan, z założonemi
-rękoma!... A ty, jak mogłeś wypuścić z opieki sir
+rękoma!...</ab> <ab type="sentence">A ty, jak mogłeś wypuścić z opieki sir
Henryka!...</ab></p>
<p xml:id="p-1313"><ab type="sentence">Biegliśmy dalej wśród ogarniającej nas mgły i coraz
@@ -5464,24 +5464,24 @@
<p xml:id="p-1321"><ab type="sentence">— Ja jestem jeszcze winniejszy, Watson.</ab> <ab type="sentence">Dla
„zaokrąglenia” i „uzupełnienia” dowodów naraziłem życie
-mojego klienta... Jest to największy cios, jaki mnie
-kiedykolwiek spotkał w moim fachu!... Ale skąd mogliśmy
+mojego klienta...</ab> <ab type="sentence">Jest to największy cios, jaki mnie
+kiedykolwiek spotkał w moim fachu!...</ab> <ab type="sentence">Ale skąd mogliśmy
przewidzieć, że pomimo naszych próśb i ostrzeżeń
puści się sam na to przeklęte bagno?...</ab></p>
<p xml:id="p-1322"><ab type="sentence">— I pomyśleć, że słyszeliśmy jego jęki i nie mogliśmy
-nadbiedz mu z pomocą.... Gdzież jest ten pies
-przeklęty? Lada chwila może wyskoczyć z za skały...</ab>
-<ab type="sentence">A gdzie Stapleton? Pociągniemy go do odpowiedzialności!</ab></p>
+nadbiedz mu z pomocą....</ab> <ab type="sentence">Gdzież jest ten pies
+przeklęty?</ab> <ab type="sentence">Lada chwila może wyskoczyć z za skały...</ab>
+<ab type="sentence">A gdzie Stapleton?</ab> <ab type="sentence">Pociągniemy go do odpowiedzialności!</ab></p>
<p xml:id="p-1323"><ab type="sentence">— Tak, nie omieszkam tego uczynić — mówił Holmes.</ab>
<ab type="sentence">— Stryj i synowie zostali zamordowani! — to nie
ulega wątpliwości.</ab> <ab type="sentence">Jednego wystraszono na śmierć samym
widokiem tego zwierza, które wziął za nadprzyrodzone
zjawisko; drugi spadł ze skały, uciekając przed
-tym potworem... Ale trzeba wykazać łączność pomiędzy
+tym potworem...</ab> <ab type="sentence">Ale trzeba wykazać łączność pomiędzy
psem i jego ofiarą.</ab> <ab type="sentence">Jakże dowiedziemy istnienia
-tego czworonożnego potwora?... Sir Henryk umarł widocznie
+tego czworonożnego potwora?...</ab> <ab type="sentence">Sir Henryk umarł widocznie
skutkiem upadku.</ab> <ab type="sentence">Ale pomimo całej swej przebiegłości,
Stapleton nie wymknie się z rąk policyi!...</ab></p>
@@ -5514,12 +5514,12 @@
<p xml:id="p-1331"><ab type="sentence">— Trzeba sprowadzić ludzi — rzekłem.</ab> <ab type="sentence">— We
dwóch nie przeniesiemy go do Baskerville-Hall.</ab> <ab type="sentence">Co ci
-jest? Czyś oszalał?...</ab></p>
+jest?</ab> <ab type="sentence">Czyś oszalał?...</ab></p>
<p xml:id="p-1332"><ab type="sentence">Holmes, patrząc na trupa, śmiał się, ręce zacierał.</ab>
<ab type="sentence">Cóż się stało mojemu przyjacielowi, tak poważnemu zazwyczaj?...</ab></p>
-<p xml:id="p-1333"><ab type="sentence">— Broda! Broda! Ten człowiek miał brodę! — wołał.</ab></p>
+<p xml:id="p-1333"><ab type="sentence">— Broda!</ab> <ab type="sentence">Broda!</ab> <ab type="sentence">Ten człowiek miał brodę! — wołał.</ab></p>
<p xml:id="p-1334"><ab type="sentence">— Brodę? — podchwyciłem.</ab></p>
@@ -5560,15 +5560,15 @@
chyba spodziewał się, że sir Henryk będzie przechodził
przez bagno.</ab></p>
-<p xml:id="p-1342"><ab type="sentence">— Cóż teraz zrobić z tym trupem? Niepodobna
+<p xml:id="p-1342"><ab type="sentence">— Cóż teraz zrobić z tym trupem?</ab> <ab type="sentence">Niepodobna
zostawić go tutaj na pastwę dzikiego ptactwa.</ab></p>
<p xml:id="p-1343"><ab type="sentence">— Najlepiej złożyć go w jednej z jaskiń, dopóki
nie uwiadomimy policyi.</ab></p>
<p xml:id="p-1344"><ab type="sentence">— Masz słuszność — przyznał Holmes.</ab> <ab type="sentence">— Udźwigniemy
-go chyba we dwu? Ale patrz... Watson...</ab>
-<ab type="sentence">to <emph>on</emph>!... Co za zuchwalstwo!... Ani słowa przed nim
+go chyba we dwu?</ab> <ab type="sentence">Ale patrz...</ab> <ab type="sentence">Watson...</ab>
+<ab type="sentence">to <emph>on</emph>!...</ab> <ab type="sentence">Co za zuchwalstwo!...</ab> <ab type="sentence">Ani słowa przed nim
o naszych podejrzeniach... ani słowa! bo inaczej, wszystkie
moje plany pójdą w niwecz.</ab></p>
@@ -5578,13 +5578,13 @@
<p xml:id="p-1346"><ab type="sentence">— Kogo ja widzę! — rzekł.</ab> <ab type="sentence">— Jeśli mnie oczy nie
mylą, doktor Watson.</ab> <ab type="sentence">Nie spodziewałem się spotkać
-pana tutaj... Co to takiego?... Ktoś został ranny...</ab>
-<ab type="sentence">Nie, to niepodobna... Nasz przyjaciel, sir Henryk!...</ab></p>
+pana tutaj...</ab> <ab type="sentence">Co to takiego?...</ab> <ab type="sentence">Ktoś został ranny...</ab>
+<ab type="sentence">Nie, to niepodobna...</ab> <ab type="sentence">Nasz przyjaciel, sir Henryk!...</ab></p>
<p xml:id="p-1347"><ab type="sentence">Podbiegł i nachylił się nad zwłokami.</ab> <ab type="sentence">Słyszałem
jego oddech przyśpieszony, cygaro z rąk mu wypadło.</ab></p>
-<p xml:id="p-1348"><ab type="sentence">— Kto to? Kto to taki? — szeptał.</ab></p>
+<p xml:id="p-1348"><ab type="sentence">— Kto to?</ab> <ab type="sentence">Kto to taki? — szeptał.</ab></p>
<p xml:id="p-1349"><ab type="sentence">— To Seldon, więzień, który zbiegł z Princetown.</ab></p>
@@ -5606,7 +5606,7 @@
<p xml:id="p-1355"><ab type="sentence">— Bo miał przyjść do mnie.</ab> <ab type="sentence">Ponieważ się spóźniał,
wyszedłem na jego spotkanie i wtedy usłyszałem
-okrzyk... Ale, prawda... — i znowu przeniósł wzrok
+okrzyk...</ab> <ab type="sentence">Ale, prawda... — i znowu przeniósł wzrok
a mojej twarzy na twarz Holmesa — czyście panowie
nie słyszeli nic więcej, oprócz tego okrzyku?</ab></p>
@@ -5676,9 +5676,9 @@
Baskerville-Hall.</ab> <ab type="sentence">Naturalista powrócił sam.</ab></p>
<p xml:id="p-1374"><ab type="sentence">— Trzymamy go już prawie... — mówił Holmes.</ab> <ab type="sentence">—
-A jaka przytomność umysłu! Co za zimna krew!...</ab>
+A jaka przytomność umysłu!</ab> <ab type="sentence">Co za zimna krew!...</ab>
<ab type="sentence">Jak śmiało patrzał na zwłoki tego, którego uważał za
-swoją ofiarę... Mówiłem ci już w Londynie, a teraz
+swoją ofiarę...</ab> <ab type="sentence">Mówiłem ci już w Londynie, a teraz
powtarzam, że nie miałem jeszcze tak groźnego przeciwnika.</ab></p>
<p xml:id="p-1375"><ab type="sentence">— Żałuję, że nas widział.</ab></p>
@@ -5699,7 +5699,7 @@
<p xml:id="p-1380"><ab type="sentence">— Drogi Watson, ty jesteś stworzony na człowieka
czynu.</ab> <ab type="sentence">Pierwszym twoim popędem jest — działać.</ab>
<ab type="sentence">Ale przypuściwszy, że go aresztujemy dziś wieczorem,
-cóż nam z tego przyjdzie? Nie zdołamy mu nic dowieść.</ab>
+cóż nam z tego przyjdzie?</ab> <ab type="sentence">Nie zdołamy mu nic dowieść.</ab>
<ab type="sentence">Gdyby mu dopomagał człowiek, moglibyśmy
znaleźć dowody; ale choćbyśmy odszukali psa, nie pomoże
nam zaciągnąć pętlicy na szyi swego pana.</ab></p>
@@ -5716,7 +5716,7 @@
gwałtu, bez ran i skaleczeń.</ab> <ab type="sentence">Obaj wiemy, że umarł
z przestrachu, wiemy także, kto go wystraszył, ale
w jaki sposób przelejemy tę wiarę w dwunastu sędziów
-przysięgłych?... Jakież ślady pies pozostawił na zwłokach?...</ab>
+przysięgłych?...</ab> <ab type="sentence">Jakież ślady pies pozostawił na zwłokach?...</ab>
<ab type="sentence">Naturalnie, wiemy, że żaden pies nie ruszy
martwego ciała; wiemy dalej, że sir Karol wyzionął ducha,
zanim go dogoniło to dzikie zwierzę.</ab> <ab type="sentence">Wiemy, ale
@@ -5811,7 +5811,7 @@
<p xml:id="p-1404"><ab type="sentence">— Zanim pan spełni ten obowiązek — mówił baronet
żartobliwie — może się dowiem, jak stoi nasza sprawa?
-Czyś pan jej zawiłości rozplątał? My z Watsonem
+Czyś pan jej zawiłości rozplątał?</ab> <ab type="sentence">My z Watsonem
tyle wiemy dziś, co na początku.</ab></p>
<p xml:id="p-1405"><ab type="sentence">— Mam nadzieję, że zdołam wyświetlić tajemnicę.</ab>
@@ -6167,7 +6167,7 @@
<ab type="sentence">Okłamał mnie, zdradził.</ab> <ab type="sentence">Wyobrażałam sobie, że on
działa dla mnie — teraz widzę, że byłam tylko narzędziem
w jego ręku.</ab> <ab type="sentence">Nie potrzebuję dochowywać mu
-tajemnicy, skoro on nie dochował mi wiary!... Nie myślę
+tajemnicy, skoro on nie dochował mi wiary!...</ab> <ab type="sentence">Nie myślę
go osłaniać przed skutkami jego niecnych czynów.</ab>
<ab type="sentence">Pytaj mnie pan, o co tylko chcesz — nic nie zataję.</ab>
<ab type="sentence">Przysięgam panu, iż pisząc ten list, nie wiedziałam, że
@@ -6295,7 +6295,7 @@
takiego otoczenia.</ab> <ab type="sentence">Cóż za pustkowie!... — mówił Lestrade,
oglądając się dokoła.</ab></p>
-<p xml:id="p-1532"><ab type="sentence">— Widzisz te światełka w oddali? To Merripit-House,
+<p xml:id="p-1532"><ab type="sentence">— Widzisz te światełka w oddali?</ab> <ab type="sentence">To Merripit-House,
cel naszej wycieczki.</ab> <ab type="sentence">Teraz musimy iść na palcach
i mówić szeptem.</ab></p>
@@ -6304,7 +6304,7 @@
<p xml:id="p-1534"><ab type="sentence">— Poczekamy tutaj — szepnął.</ab> <ab type="sentence">— Te kamienie na
prawo stanowią wyborną osłonę.</ab> <ab type="sentence">Zaczaisz się za nimi,
-Lestrade.</ab> <ab type="sentence">Wszak byłeś w tym domu, Watson? Rozkład
+Lestrade.</ab> <ab type="sentence">Wszak byłeś w tym domu, Watson?</ab> <ab type="sentence">Rozkład
mieszkania jest ci znany.</ab> <ab type="sentence">Widzisz okno oświetlone?</ab></p>
<p xml:id="p-1535"><ab type="sentence">— To od kuchni.</ab></p>
@@ -6348,7 +6348,7 @@
<p xml:id="p-1546"><ab type="sentence">— Niema jej w jadalnym pokoju.</ab></p>
-<p xml:id="p-1547"><ab type="sentence">— We wszystkich innych pokojach ciemno? Gdzie
+<p xml:id="p-1547"><ab type="sentence">— We wszystkich innych pokojach ciemno?</ab> <ab type="sentence">Gdzie
też się ukrywa?...</ab></p>
<p xml:id="p-1548"><ab type="sentence">Nad trzęsawiskiem unosiły się białe opary; księżyc,
This was sent by the SourceForge.net collaborative development platform, the world's largest Open Source development site.
|
|
From: <jim...@us...> - 2010-11-07 04:33:36
|
Revision: 398
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=398&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-11-07 04:33:29 +0000 (Sun, 07 Nov 2010)
Log Message:
-----------
more splitting
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 04:29:55 UTC (rev 397)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 04:33:29 UTC (rev 398)
@@ -902,8 +902,8 @@
to wypadek bardzo ciekawy, dający obfite pole do
naukowej ekspertyzy.</ab> <ab type="sentence">Czemuż nie mogłem odczytać
tej żwirowej karty, zanim ją zatarły inne stopy!</ab> <ab type="sentence">Doktorze
-Mortimer, że też mnie pan nie uwiadomił wcześniej!
-Jeśli nam się nie uda wyświetlić sprawy, cała
+Mortimer, że też mnie pan nie uwiadomił wcześniej!</ab>
+<ab type="sentence">Jeśli nam się nie uda wyświetlić sprawy, cała
odpowiedzialność spadnie na pana.</ab></p>
<p xml:id="p-204"><ab type="sentence">— Nie mogłem pana wzywać, panie Holmes, bo
@@ -951,8 +951,8 @@
<p xml:id="p-215"><ab type="sentence">— Widzę, że pan przeszedłeś do obozu spirytystów.</ab>
<ab type="sentence">Ale zechciej mi powiedzieć jeszcze jedno, doktorze
Mortimer.</ab> <ab type="sentence">Jeżeli pan skłaniasz się ku takim zapatrywaniom,
-dlaczego przyszedłeś zasięgnąć mojej rady?
-Powiadasz pan jednym tchem, że nie warto przeprowadzać
+dlaczego przyszedłeś zasięgnąć mojej rady?</ab>
+<ab type="sentence">Powiadasz pan jednym tchem, że nie warto przeprowadzać
śledztwa w sprawie zabójstwa sir Karola, a jednocześnie
prosisz mnie, żebym się tą sprawą zajął.</ab></p>
@@ -1268,8 +1268,8 @@
może mi pan wytłómaczy, co znaczą te słowa
i kto interesuje się moją osobą?</ab></p>
-<p xml:id="p-295"><ab type="sentence">— Cóż pan o tem myślisz, doktorze Mortimer?
-Musisz chyba przyznać, że niema w tem nic nadnaturalnego.</ab></p>
+<p xml:id="p-295"><ab type="sentence">— Cóż pan o tem myślisz, doktorze Mortimer?</ab>
+<ab type="sentence">Musisz chyba przyznać, że niema w tem nic nadnaturalnego.</ab></p>
<p xml:id="p-296"><ab type="sentence">— Nie, lecz te słowa mogą być skreślone przez
kogoś, kto wierzy w nadprzyrodzoną siłę, rządząca tą
@@ -1372,8 +1372,8 @@
w prostej linii; i tak, naprzykład, <emph>życie</emph> nie jest na
swojem miejscu właściwem.</ab> <ab type="sentence">To świadczy o niedbałości
lub o wzruszeniu.</ab> <ab type="sentence">Przypuszczam raczej to ostatnie.</ab>
-<ab type="sentence">Korespondent śpieszył się widocznie... ale dlaczego?
-Wiedział, że list, wrzucony wieczorem, choćby najpóźniej,
+<ab type="sentence">Korespondent śpieszył się widocznie... ale dlaczego?</ab>
+<ab type="sentence">Wiedział, że list, wrzucony wieczorem, choćby najpóźniej,
dojdzie rąk sir Henryka nazajutrz przed jego
wyjściem z hotelu.</ab> <ab type="sentence">Czyżby ów nieznajomy bał się, że
mu przerwą robotę?</ab></p>
@@ -2594,8 +2594,8 @@
Holmes był niższego wzrostu, lecz rysopisy bywają
niedokładne.</ab></p>
-<p xml:id="p-638"><ab type="sentence">Trzeba było tę rzecz sprawdzić.</ab> <ab type="sentence">Ale w jaki sposób?
-Przedewszystkiem należało dowiedzieć się od
+<p xml:id="p-638"><ab type="sentence">Trzeba było tę rzecz sprawdzić.</ab> <ab type="sentence">Ale w jaki sposób?</ab>
+<ab type="sentence">Przedewszystkiem należało dowiedzieć się od
pocztmistrza w Grimpen, czy telegram został oddany
do własnych rąk Barrymora.</ab></p>
@@ -3620,8 +3620,8 @@
byłem wzburzony widokiem tej sceny.</ab> <ab type="sentence">Zbiegłem ze
wzgórza i spotkałem się z sir Henrykiem.</ab></p>
-<p xml:id="p-873"><ab type="sentence">— Watson! — zawołał.</ab> <ab type="sentence">— Skądże się tu wziąłeś?
-Czyżbyś mnie śledził wbrew mojej woli?</ab></p>
+<p xml:id="p-873"><ab type="sentence">— Watson! — zawołał.</ab> <ab type="sentence">— Skądże się tu wziąłeś?</ab>
+<ab type="sentence">Czyżbyś mnie śledził wbrew mojej woli?</ab></p>
<p xml:id="p-874"><ab type="sentence">Wyznałem mu prawdę.</ab> <ab type="sentence">W pierwszej chwili oczy
zapałały mu gniewem, lecz rozbroiła go widocznie moja
@@ -3646,8 +3646,8 @@
a teraz gotów jestem przypuścić, że mnie, albo
jemu braknie piątej klepki.</ab> <ab type="sentence">Słuchaj, Watson: żyjesz
już ze mną parę tygodni, powiedz mi szczerze, czyś nie
-spostrzegł we mnie jakiego umysłowego zboczenia?
-Jak znajdujesz: czy mógłbym być dobrym mężem dla
+spostrzegł we mnie jakiego umysłowego zboczenia?</ab>
+<ab type="sentence">Jak znajdujesz: czy mógłbym być dobrym mężem dla
kobiety ukochanej?<pb n="95" id="Str_95"/></ab></p>
<p xml:id="p-882"><ab type="sentence">— Zdaje mi się, że najlepszym.</ab></p>
@@ -3809,8 +3809,8 @@
<p xml:id="p-914"><ab type="sentence">— Tak, zwłaszcza tutaj, na... drugie piętro.</ab> <ab type="sentence">Słuchaj,
Barrymore — rzekł — postanowiliśmy obaj zmusić
cię do powiedzenia prawdy.</ab> <ab type="sentence">Im prędzej ją wyznasz,
-tem lepiej dla ciebie.</ab> <ab type="sentence">Dość tych kłamstw.</ab> <ab type="sentence">Gadaj!
-Coś tu robił?</ab></p>
+tem lepiej dla ciebie.</ab> <ab type="sentence">Dość tych kłamstw.</ab> <ab type="sentence">Gadaj!</ab>
+<ab type="sentence">Coś tu robił?</ab></p>
<p xml:id="p-915"><ab type="sentence">Spojrzał na nas z rozpaczą, załamał ręce bezradnie.<pb n="99" id="Str_99"/></ab></p>
@@ -3840,8 +3840,8 @@
<p xml:id="p-923"><ab type="sentence">— Nie, proszę pana, to nic nie znaczy — przerwał
mi Barrymore.</ab> <ab type="sentence">— Upewniam pana, że to przypadkowe.</ab></p>
-<p xml:id="p-924"><ab type="sentence">— Poruszaj świecą, Watson — zawołał baronet.</ab> <ab type="sentence">— Widzisz?
-I tamto światło rusza się...</ab> <ab type="sentence">Czy i teraz, łotrze,
+<p xml:id="p-924"><ab type="sentence">— Poruszaj świecą, Watson — zawołał baronet.</ab> <ab type="sentence">— Widzisz?</ab>
+<ab type="sentence">I tamto światło rusza się...</ab> <ab type="sentence">Czy i teraz, łotrze,
będziesz przeczył, że dawaliście sobie sygnały?...</ab>
<ab type="sentence">Chodź-no tutaj.</ab> <ab type="sentence">Mów, kto jest twoim wspólnikiem i jaki
knujecie spisek?</ab></p>
@@ -4902,8 +4902,8 @@
<ab type="sentence">Lyons mówiła więc prawdę, lub część prawdy.</ab></p>
<p xml:id="p-1193"><ab type="sentence">Wyszedłem zniechęcony.</ab> <ab type="sentence">Więc znowu rozbijałem
-się o mur, zagradzający dalszą drogę odkryć!
-A jednak, im bardziej przypominałem sobie każdy rys
+się o mur, zagradzający dalszą drogę odkryć!</ab>
+<ab type="sentence">A jednak, im bardziej przypominałem sobie każdy rys
jej twarzy i każde słowo, tem pewniejszy byłem, że
nie powiedziała mi wszystkiego.</ab></p>
@@ -5028,8 +5028,8 @@
<p xml:id="p-1217"><ab type="sentence">— Więc pan wątpi? — zawołał.</ab> <ab type="sentence">— Spojrzyj pan
przed siebie.</ab> <ab type="sentence">Widzisz skałę, zwaną Black-Tor?</ab> <ab type="sentence">Sterczy
na nagim pagórku, wśród dzikiej, kamienistej płaszczyzny.</ab>
-<ab type="sentence">Pan sądzi, że ten chłopak jest pastuchem?
-Pozwól sobie powiedzieć, że to przypuszczenie
+<ab type="sentence">Pan sądzi, że ten chłopak jest pastuchem?</ab>
+<ab type="sentence">Pozwól sobie powiedzieć, że to przypuszczenie
jest niedorzeczne.</ab> <ab type="sentence">Niema tam ani źdźbła trawy,
więc cóżby skubała trzoda, a bez trzody niema
pastucha.</ab></p>
@@ -5323,8 +5323,8 @@
<p xml:id="p-1282"><ab type="sentence">— To niemożliwe!</ab> <ab type="sentence">Czyżby on pozwalał sir Henrykowi
starać się o własną żonę...</ab></p>
-<p xml:id="p-1283"><ab type="sentence">— Co mu to szkodzi, że sir Henryk zakochał się?
-On ze swojej strony, jak to sam spostrzegłeś, dokładał
+<p xml:id="p-1283"><ab type="sentence">— Co mu to szkodzi, że sir Henryk zakochał się?</ab>
+<ab type="sentence">On ze swojej strony, jak to sam spostrzegłeś, dokładał
wszelkich starań, aby sir Henryk nie objawiał i nie
wynurzał swych uczuć...</ab> <ab type="sentence">Powtarzam ci: ta piękna dama
jest nie siostrą, lecz żoną Stapletona.</ab></p>
@@ -5810,8 +5810,8 @@
aresztować pana i całą służbę pałacową...</ab></p>
<p xml:id="p-1404"><ab type="sentence">— Zanim pan spełni ten obowiązek — mówił baronet
-żartobliwie — może się dowiem, jak stoi nasza sprawa?
-Czyś pan jej zawiłości rozplątał?</ab> <ab type="sentence">My z Watsonem
+żartobliwie — może się dowiem, jak stoi nasza sprawa?</ab>
+<ab type="sentence">Czyś pan jej zawiłości rozplątał?</ab> <ab type="sentence">My z Watsonem
tyle wiemy dziś, co na początku.</ab></p>
<p xml:id="p-1405"><ab type="sentence">— Mam nadzieję, że zdołam wyświetlić tajemnicę.</ab>
@@ -6035,8 +6035,8 @@
<p xml:id="p-1469"><ab type="sentence">— Tak.</ab></p>
-<p xml:id="p-1470"><ab type="sentence">— Ależ to sprzeciwia się pańskim poprzednim zaleceniom!
-Ostrzegaliście mnie obaj, abym po zachodzie
+<p xml:id="p-1470"><ab type="sentence">— Ależ to sprzeciwia się pańskim poprzednim zaleceniom!</ab>
+<ab type="sentence">Ostrzegaliście mnie obaj, abym po zachodzie
słońca nie wychodził na bagno, ani na łąkę.</ab></p>
<p xml:id="p-1471"><ab type="sentence">— Tym razem możesz pan iść bezpiecznie.</ab> <ab type="sentence">Gdybym
@@ -6245,8 +6245,8 @@
godziny wolne.</ab> <ab type="sentence">Trzeba zjeść obiad i nabrać sił do działania.</ab>
<ab type="sentence">Po obiedzie przejdziemy się po łące; świeże powietrze
wyruguje z twoich płuc nagromadzoną w nich
-mgłę londyńską.</ab> <ab type="sentence">Wszak jesteś tu po raz pierwszy?
-Mam nadzieję, że nie zapomnisz tych odwiedzin...</ab></p>
+mgłę londyńską.</ab> <ab type="sentence">Wszak jesteś tu po raz pierwszy?</ab>
+<ab type="sentence">Mam nadzieję, że nie zapomnisz tych odwiedzin...</ab></p>
@@ -6468,7 +6468,7 @@
<p xml:id="p-1573"><ab type="sentence">— Wystawiając je na niebezpieczeństwo.</ab> <ab type="sentence">Czy możesz
pan wstać o własnej sile?</ab></p>
-<p xml:id="p-1574"><ab type="sentence">— Dajcie mi jeszcze wódki.</ab> <ab type="sentence">Tak! A teraz podtrzymajcie
+<p xml:id="p-1574"><ab type="sentence">— Dajcie mi jeszcze wódki.</ab> <ab type="sentence">Tak!</ab> <ab type="sentence">A teraz podtrzymajcie
mnie chwilkę, bo jeszcze drżą mi nogi.</ab> <ab type="sentence">Co
pan teraz rozkaże?</ab></p>
@@ -6493,7 +6493,7 @@
a zresztą przestrzeń dość znaczna; mógł nie
słyszeć.</ab></p>
-<p xml:id="p-1581"><ab type="sentence">— Sądzisz, że czekał na rezultat w domu? To go
+<p xml:id="p-1581"><ab type="sentence">— Sądzisz, że czekał na rezultat w domu?</ab> <ab type="sentence">To go
me znasz.</ab> <ab type="sentence">Ręczę, że wyszedł za psem, aby go przywołać
po skończonej „robocie”.</ab> <ab type="sentence">Gotówbym się założyć,
że go niema w Merripit-House.</ab> <ab type="sentence">Swoją drogą,
@@ -6552,20 +6552,20 @@
<p xml:id="p-1597"><ab type="sentence">Odetchnęła swobodniej.</ab></p>
-<p xml:id="p-1598"><ab type="sentence">— Dzięki Bogu! Widzicie, panowie, jak ten łotr
+<p xml:id="p-1598"><ab type="sentence">— Dzięki Bogu!</ab> <ab type="sentence">Widzicie, panowie, jak ten łotr
obszedł się ze mną!...</ab></p>
<p xml:id="p-1599"><ab type="sentence">Wysunęła ręce z rękawów — były okryte sińcami.</ab></p>
<p xml:id="p-1600"><ab type="sentence">— Ale to najmniejsza — ciągnęła dalej.</ab> <ab type="sentence">— On zdeptał
-moją duszę, poniżył ją... Wszystko znosiłam: osamotnienie,
+moją duszę, poniżył ją...</ab> <ab type="sentence">Wszystko znosiłam: osamotnienie,
poniewierkę, dopóki mogłam wierzyć w jego
miłość; ale i tu spotkał mnie zawód...</ab></p>
<p xml:id="p-1601"><ab type="sentence">Wybuchła płaczem.</ab></p>
<p xml:id="p-1602"><ab type="sentence">— Nie masz pani powodu go oszczędzać — rzekł
-Holmes.</ab> <ab type="sentence">— Powiedz nam, gdzie się ukrywa? Jeśli mu
+Holmes.</ab> <ab type="sentence">— Powiedz nam, gdzie się ukrywa?</ab> <ab type="sentence">Jeśli mu
pomagałaś w złem, dopomóż nam złe powetować.</ab></p>
<p xml:id="p-1603"><ab type="sentence">— Jedno jest tylko miejsce, w którem mógł się
@@ -6575,7 +6575,7 @@
<p xml:id="p-1604"><ab type="sentence">Holmes przysunął lampę do okna.</ab></p>
-<p xml:id="p-1605"><ab type="sentence">— Patrzcie — mówił — co za mgła! Nikt dzisiaj
+<p xml:id="p-1605"><ab type="sentence">— Patrzcie — mówił — co za mgła!</ab> <ab type="sentence">Nikt dzisiaj
nie zdoła dotrzeć do Grimpen-Mire.<pb n="167" id="Str_167"/></ab></p>
<p xml:id="p-1606"><ab type="sentence">Klasnęła w ręce.</ab> <ab type="sentence">Oczy jej zabłysły.</ab></p>
@@ -6635,7 +6635,7 @@
<p xml:id="p-1617"><ab type="sentence">— Stapleton rzucił go tu zapewne wśród ucieczki.</ab></p>
<p xml:id="p-1618"><ab type="sentence">— Niewątpliwie.</ab> <ab type="sentence">Trzymając ten but, wprowadzał
-psa na trop sir Henryka... Odgłos wystrzału zwiastował
+psa na trop sir Henryka...</ab> <ab type="sentence">Odgłos wystrzału zwiastował
Stapletonowi, że zasadzka chybiona.</ab> <ab type="sentence">Łotr uciekał
z tym butem w ręku.</ab> <ab type="sentence">Tu właśnie go rzucił.</ab> <ab type="sentence">A zatem
do tego miejsca doszedł bezpiecznie.</ab></p>
@@ -7035,7 +7035,7 @@
<ab type="sentence">Jedno tylko pozostaje do wyjaśnienia: w jaki sposób
Stapleton, doszedłszy do sukcesyi, byłby wyjaśnił, dlaczego
tak długo zamieszkiwał w pobliżu Baskerville-Hall
-pod przybranem nazwiskiem? W jaki sposób byłby
+pod przybranem nazwiskiem?</ab> <ab type="sentence">W jaki sposób byłby
się upomniał o spadek, bez zwrócenia podejrzeń?</ab></p>
<p xml:id="p-1676"><ab type="sentence">Pani Stapleton zeznaje, iż jej mąż miał w tym
This was sent by the SourceForge.net collaborative development platform, the world's largest Open Source development site.
|
|
From: <jim...@us...> - 2010-11-09 14:05:01
|
Revision: 412
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=412&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-11-09 14:04:53 +0000 (Tue, 09 Nov 2010)
Log Message:
-----------
indexer
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-09 13:54:28 UTC (rev 411)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-09 14:04:53 UTC (rev 412)
@@ -1,7044 +1,12013 @@
-<?xml version="1.0"?>
+<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
- <xi:include href="OCTC_main_header.xml"/>
- <teiCorpus>
- <xi:include href="../OCTC_subcorpus_header.xml"/>
- <TEI>
- <xi:include href="header.xml"/>
- <text>
+ <xi:include href="OCTC_main_header.xml"/>
+ <teiCorpus>
+ <xi:include href="../OCTC_subcorpus_header.xml"/>
+ <TEI>
+ <xi:include href="header.xml"/>
+ <text>
-<body xmlns=""><head xml:id="head-1" type="title">
- The Project Gutenberg eBook of Tajemnica Baskerville'ów, by Arthur Conan Doyle
+ <body xml:id="pol_txt-body">
+ <head xml:id="pol_txt_1-head">
+Tajemnica Baskerville'ów, by Arthur Conan Doyle
</head>
-<div xml:id="div-1" id="UWAGI_1"><head xml:id="head-2">UWAGI DO WYDANIA ELEKTRONICZNEGO</head>
+ <div xml:id="pol_txt_2-div" id="UWAGI_1">
+ <head xml:id="pol_txt_2.1-head">UWAGI DO WYDANIA ELEKTRONICZNEGO</head>
-<p xml:id="p-1"><ab type="sentence">Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
-gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych.</ab> <ab type="sentence">Poprawiono natomiast
-omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie.</ab> <ab type="sentence">Poprawione frazy oznaczone są
-przerywaną linią, zaś po najechaniu nań myszką powinna pojawić się fraza oryginalna (<hi rend="ins">przykład</hi>).</ab>
-<ab type="sentence">
+ <p xml:id="pol_txt_2.2-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_2.2.1-ab" type="sentence">Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
+gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_2.2.2-ab" type="sentence">Poprawiono natomiast
+omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_2.2.3-ab" type="sentence">Poprawione frazy oznaczone są
+przerywaną linią, zaś po najechaniu nań myszką powinna pojawić się fraza oryginalna (<hi xml:id="pol_txt_2.2.3.1-hi" rend="ins">przykład</hi>).</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_2.2.4-ab" type="sentence">
Pełna lista naniesionych poprawek
-oraz dalsze uwagi znajdują się <ref url="#UWAGI">na końcu tego dokumentu</ref>.</ab></p>
+oraz dalsze uwagi znajdują się <ref url="#UWAGI">na końcu tego dokumentu</ref>.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-2"><ab type="sentence"><pb n="1" id="Str_1"/>
-<pb n="2" id="Str_2"/>
-<pb n="3" id="Str_3"/></ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_2.3-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_2.3.1-ab" type="sentence">
+ <pb n="1" id="Str_1"/>
+ <pb n="2" id="Str_2"/>
+ <pb n="3" id="Str_3"/>
+ </ab>
+ </p>
-</div>
+ </div>
-<div xml:id="div-2">
-<head xml:id="head-3">TAJEMNICA BASKERVILLE'ÓW</head>
-<head xml:id="head-4">Dziwne przygody Sherlocka Holmes</head>
+ <div xml:id="pol_txt_3-div">
+ <head xml:id="pol_txt_3.1-head">TAJEMNICA BASKERVILLE'ÓW</head>
+ <head xml:id="pol_txt_3.2-head">Dziwne przygody Sherlocka Holmes</head>
-<p xml:id="p-3"><ab type="sentence"><hi rend="x08">PRZEZ</hi></ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.3-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.3.1-ab" type="sentence">
+ <hi xml:id="pol_txt_3.3.1.1-hi" rend="x08">PRZEZ</hi>
+ </ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-4"><ab type="sentence"><hi rend="x14"><corr sic="Canon'a Doyle'a">Conana Doyle'a</corr></hi></ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.4-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.4.1-ab" type="sentence">
+ <hi xml:id="pol_txt_3.4.1.1-hi" rend="x14">
+ <corr sic="Canon'a Doyle'a">Conana Doyle'a</corr>
+ </hi>
+ </ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-5"><ab type="sentence">Przekład z angielskiego</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.5-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.5.1-ab" type="sentence">Przekład z angielskiego</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-6"><ab type="sentence"><hi rend="x12">EUGENII ŻMIJEWSKIEJ.</hi></ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.6-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.6.1-ab" type="sentence">
+ <hi xml:id="pol_txt_3.6.1.1-hi" rend="x12">EUGENII ŻMIJEWSKIEJ.</hi>
+ </ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-7"><ab type="sentence"><hi rend=" b_top b_bottom">Dodatek do „SŁOWA”</hi></ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.7-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.7.1-ab" type="sentence">
+ <hi xml:id="pol_txt_3.7.1.1-hi" rend=" b_top b_bottom">Dodatek do „SŁOWA”</hi>
+ </ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-8"><ab type="sentence">WARSZAWA.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.8-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.8.1-ab" type="sentence">WARSZAWA.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-9"><ab type="sentence">DRUKIEM NOSKOWSKIEGO</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.9-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.9.1-ab" type="sentence">DRUKIEM NOSKOWSKIEGO</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-10"><ab type="sentence">15.</ab> <ab type="sentence">ulica Warecka 15.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.10-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.10.1-ab" type="sentence">15.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_3.10.2-ab" type="sentence">ulica Warecka 15.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-11"><ab type="sentence">1902.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.11-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.11.1-ab" type="sentence">1902.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-12"><ab type="sentence"><pb n="4" id="Str_4"/></ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.12-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.12.1-ab" type="sentence">
+ <pb n="4" id="Str_4"/>
+ </ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-13"><ab type="sentence">Дозволено Цензурою
-Варшава, 26 июля 1902 года</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.13-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.13.1-ab" type="sentence">Дозволено Цензурою
+Варшава, 26 июля 1902 года</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-14"><ab type="sentence"><pb n="5" id="Str_5"/></ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_3.14-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_3.14.1-ab" type="sentence">
+ <pb n="5" id="Str_5"/>
+ </ab>
+ </p>
-</div>
-<div xml:id="div-3">
-<head xml:id="head-5">I.</head>
-<head xml:id="head-6">Pan Sherlock Holmes.</head>
-<p xml:id="p-15"><ab type="sentence">Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
+ </div>
+ <div xml:id="pol_txt_4-div">
+ <head xml:id="pol_txt_4.1-head">I.</head>
+ <head xml:id="pol_txt_4.2-head">Pan Sherlock Holmes.</head>
+ <p xml:id="pol_txt_4.3-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.3.1-ab" type="sentence">Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
o ile nie czuwał przez całą noc, a zdarzało mu się to
-nieraz.</ab> <ab type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.</ab>
-<ab type="sentence">Jadł śniadanie.</ab> <ab type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab type="sentence">Schyliłem się
+nieraz.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.3.2-ab" type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.3.3-ab" type="sentence">Jadł śniadanie.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.3.4-ab" type="sentence">Stałem przy kominku.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.3.5-ab" type="sentence">Schyliłem się
i podniosłem laskę, którą nasz gość zostawił wczorajszego
-wieczoru.</ab> <ab type="sentence">Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
+wieczoru.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.3.6-ab" type="sentence">Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
z drzewa; pod gałką była srebrna obrączka,
a na niej napis: „Jakóbowi Mortimer M. R. C. S. od
przyjaciół C. C. H.”, pod spodem zaś data:
-<corr sic="„r. 1884”">„r. 1884”.</corr></ab>
-<ab type="sentence">Taką laskę staroświecką, mocną, zapewniającą bezpieczeństwo,
-zwykli nosić starzy lekarze.</ab></p>
+<corr sic="„r. 1884”">„r. 1884”.</corr>
+ </ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.3.7-ab" type="sentence">Taką laskę staroświecką, mocną, zapewniającą bezpieczeństwo,
+zwykli nosić starzy lekarze.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-16"><ab type="sentence">— No, i cóż, Watson?</ab> <ab type="sentence">Co pan myślisz o tej lasce?</ab>
-<ab type="sentence">Jakie wyprowadzasz wnioski? — zapytał.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.4-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.4.1-ab" type="sentence">— No, i cóż, Watson?</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.4.2-ab" type="sentence">Co pan myślisz o tej lasce?</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.4.3-ab" type="sentence">Jakie wyprowadzasz wnioski? — zapytał.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-17"><ab type="sentence">Holmes siedział, odwrócony do mnie plecami; widzieć
+ <p xml:id="pol_txt_4.5-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.5.1-ab" type="sentence">Holmes siedział, odwrócony do mnie plecami; widzieć
mnie nie mógł, a ja zachowywałem się tak cichutko,
-że nie mógł domyślić się, czem jestem zajęty.</ab></p>
+że nie mógł domyślić się, czem jestem zajęty.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-18"><ab type="sentence">— Masz pan chyba oczy z tyłu głowy... — rzekłem.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.6-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.6.1-ab" type="sentence">— Masz pan chyba oczy z tyłu głowy... — rzekłem.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-19"><ab type="sentence">— Mam przed sobą srebrny imbryk — odparł —
+ <p xml:id="pol_txt_4.7-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.7.1-ab" type="sentence">— Mam przed sobą srebrny imbryk — odparł —
ale powiedz mi, Watson, co myślisz o lasce naszego
-gościa?</ab> <ab type="sentence">Skoro nie zastał nas w domu i nie wytłómaczył
+gościa?</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.7.2-ab" type="sentence">Skoro nie zastał nas w domu i nie wytłómaczył
<pb n="6" id="Str_6"/>celu swych odwiedzin, ta mimowolna pamiątka nabiera
-wielkiego znaczenia.</ab> <ab type="sentence">Chciałbym też wiedzieć, jakie
-pojęcie tworzysz sobie o tym człowieku?</ab></p>
+wielkiego znaczenia.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.7.3-ab" type="sentence">Chciałbym też wiedzieć, jakie
+pojęcie tworzysz sobie o tym człowieku?</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-20"><ab type="sentence">— Sądzę — odparłem, trzymając się metody dociekań
+ <p xml:id="pol_txt_4.8-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.8.1-ab" type="sentence">— Sądzę — odparłem, trzymając się metody dociekań
mojego towarzysza — że doktor Mortimer jest
lekarzem średniego wieku, zażywającym szacunku; dowodzi
-tego ów upominek pacyentów.</ab></p>
+tego ów upominek pacyentów.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-21"><ab type="sentence">— Dobrze, wybornie! — pochwalił mnie Holmes.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.9-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.9.1-ab" type="sentence">— Dobrze, wybornie! — pochwalił mnie Holmes.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-22"><ab type="sentence">— Sądzę dalej, że jest lekarzem prowincyonalnym
-i że po większej części odwiedza chorych pieszo.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.10-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.10.1-ab" type="sentence">— Sądzę dalej, że jest lekarzem prowincyonalnym
+i że po większej części odwiedza chorych pieszo.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-23"><ab type="sentence">— Dlaczego tak pan przypuszczasz?</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.11-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.11.1-ab" type="sentence">— Dlaczego tak pan przypuszczasz?</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-24"><ab type="sentence">— Bo laska, choć pierwotnie ładna, jest tak zniszczona,
+ <p xml:id="pol_txt_4.12-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.12.1-ab" type="sentence">— Bo laska, choć pierwotnie ładna, jest tak zniszczona,
że żaden lekarz miejski nie chciałby jej używać.</ab>
-<ab type="sentence">Grube okucie żelazne starło się, co dowodzi, że laska
-była w częstem użyciu.</ab></p>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.12.2-ab" type="sentence">Grube okucie żelazne starło się, co dowodzi, że laska
+była w częstem użyciu.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-25"><ab type="sentence">— Słuszne rozumowanie — przytwierdził Holmes.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.13-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.13.1-ab" type="sentence">— Słuszne rozumowanie — przytwierdził Holmes.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-26"><ab type="sentence">— A dalej, napis od przyjaciół z C. C. H. świadczy,
+ <p xml:id="pol_txt_4.14-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.14.1-ab" type="sentence">— A dalej, napis od przyjaciół z C. C. H. świadczy,
że lekarz niósł pomoc członkom jakiegoś klubu
-myśliwskiego (Hunting Club).</ab></p>
+myśliwskiego (Hunting Club).</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-27"><ab type="sentence">— Istotnie, Watson, przechodzisz sam siebie —
-rzekł Holmes, zapalając papierosa.</ab> <ab type="sentence">— Muszę przyznać,
-że pańskie wnioski są słuszne.</ab> <ab type="sentence">Mam pojętnego ucznia.</ab>
-<ab type="sentence">Wyświetliłeś kilka punktów zupełnie ciemnych.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.15-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.15.1-ab" type="sentence">— Istotnie, Watson, przechodzisz sam siebie —
+rzekł Holmes, zapalając papierosa.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.15.2-ab" type="sentence">— Muszę przyznać,
+że pańskie wnioski są słuszne.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.15.3-ab" type="sentence">Mam pojętnego ucznia.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.15.4-ab" type="sentence">Wyświetliłeś kilka punktów zupełnie ciemnych.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-28"><ab type="sentence">Nigdy jeszcze Holmes nie odzywał się do mnie
-w sposób tak pochlebny.</ab> <ab type="sentence">Cieszyłem się z jego uznania,
+ <p xml:id="pol_txt_4.16-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.16.1-ab" type="sentence">Nigdy jeszcze Holmes nie odzywał się do mnie
+w sposób tak pochlebny.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.16.2-ab" type="sentence">Cieszyłem się z jego uznania,
na które oddawna już usiłowałem zasłużyć, stosując
-jego metodę badań w sprawach kryminalnych.</ab></p>
+jego metodę badań w sprawach kryminalnych.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-29"><ab type="sentence">Po chwili milczenia, odebrał mi laskę i przypatrywał
-jej się gołem okiem.</ab> <ab type="sentence">Następnie odłożył papierosa,
+ <p xml:id="pol_txt_4.17-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.17.1-ab" type="sentence">Po chwili milczenia, odebrał mi laskę i przypatrywał
+jej się gołem okiem.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.17.2-ab" type="sentence">Następnie odłożył papierosa,
odszedł z laską do okna i począł jej się przyglądać
-przez szkło powiększające.</ab></p>
+przez szkło powiększające.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-30"><ab type="sentence">— Ciekawe, bardzo ciekawe... — rzekł, wracając na
-swoje ulubione miejsce przy kominku.</ab><pb n="7" id="Str_7"/></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.18-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.18.1-ab" type="sentence">— Ciekawe, bardzo ciekawe... — rzekł, wracając na
+swoje ulubione miejsce przy kominku.</ab>
+ <pb n="7" id="Str_7"/>
+ </p>
-<p xml:id="p-31"><ab type="sentence">— Czy pan dopatrzył się jakiego nowego szczegółu,
+ <p xml:id="pol_txt_4.19-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.19.1-ab" type="sentence">— Czy pan dopatrzył się jakiego nowego szczegółu,
mogącego służyć za wskazówkę? — spytałem, spodziewając
-się, że nic ważnego nie uszło mojej baczności.</ab></p>
+się, że nic ważnego nie uszło mojej baczności.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-32"><ab type="sentence">— Zdaje mi się, mój drogi Watson, że prawie
-wszystkie twoje wnioski były mylne.</ab> <ab type="sentence">Pod jednym tylko
+ <p xml:id="pol_txt_4.20-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.20.1-ab" type="sentence">— Zdaje mi się, mój drogi Watson, że prawie
+wszystkie twoje wnioski były mylne.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.20.2-ab" type="sentence">Pod jednym tylko
względem miałeś słuszność, a mianowicie, że posiadacz
tej laski jest doktorem prowincyonalnym i że dużo
-chodzi.</ab></p>
+chodzi.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-33"><ab type="sentence">— A więc nie omyliłem się?</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.21-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.21.1-ab" type="sentence">— A więc nie omyliłem się?</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-34"><ab type="sentence">— Na tym punkcie — nie.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.22-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.22.1-ab" type="sentence">— Na tym punkcie — nie.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-35"><ab type="sentence">— A na innych?</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.23-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.23.1-ab" type="sentence">— A na innych?</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-36"><ab type="sentence">— Inne wywody były fałszywe.</ab> <ab type="sentence">I tak, naprzykład,
+ <p xml:id="pol_txt_4.24-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.24.1-ab" type="sentence">— Inne wywody były fałszywe.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.24.2-ab" type="sentence">I tak, naprzykład,
twierdzisz, że laska jest darem jakiegoś prowincyonalnego
-klubu myśliwskiego.</ab> <ab type="sentence">Ja przypuszczam, że ofiarowali
+klubu myśliwskiego.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.24.3-ab" type="sentence">Ja przypuszczam, że ofiarowali
ją lekarzowi pensyonarze szpitala Charing Cross
-(C. C. H.).</ab></p>
+(C. C. H.).</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-37"><ab type="sentence">— Przyznaję, że to jest prawdopodobniejsze.</ab> <ab type="sentence">Jaki
-pan stąd wyprowadza wniosek?</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.25-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.25.1-ab" type="sentence">— Przyznaję, że to jest prawdopodobniejsze.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.25.2-ab" type="sentence">Jaki
+pan stąd wyprowadza wniosek?</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-38"><ab type="sentence">— Znana jest panu moja metoda badania.</ab> <ab type="sentence">Zastosuj
-ją w praktyce.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.26-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.26.1-ab" type="sentence">— Znana jest panu moja metoda badania.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.26.2-ab" type="sentence">Zastosuj
+ją w praktyce.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-39"><ab type="sentence">— Mogę to tylko wywnioskować, że przed osiedleniem
-się na wsi, ten lekarz praktykował w mieście.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.27-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.27.1-ab" type="sentence">— Mogę to tylko wywnioskować, że przed osiedleniem
+się na wsi, ten lekarz praktykował w mieście.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-40"><ab type="sentence">— Sądzę, że możemy posunąć się jeszcze dalej na
-drodze przypuszczeń.</ab> <ab type="sentence">Ten dar został wręczony w chwili,
+ <p xml:id="pol_txt_4.28-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.28.1-ab" type="sentence">— Sądzę, że możemy posunąć się jeszcze dalej na
+drodze przypuszczeń.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.28.2-ab" type="sentence">Ten dar został wręczony w chwili,
gdy doktor Mortimer opuszczał szpital, aby rozpocząć
-praktykę na własną rękę.</ab></p>
+praktykę na własną rękę.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-41"><ab type="sentence">— Prawdopodobnie.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.29-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.29.1-ab" type="sentence">— Prawdopodobnie.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-42"><ab type="sentence">— Jakież mógł on zajmować stanowisko w tym
+ <p xml:id="pol_txt_4.30-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.30.1-ab" type="sentence">— Jakież mógł on zajmować stanowisko w tym
szpitalu? — albo lekarza ordynującego, albo studenta-praktykanta.</ab>
-<ab type="sentence">Zapewne to ostatnie, bo doktor szpitalny,
+ <ab xml:id="pol_txt_4.30.2-ab" type="sentence">Zapewne to ostatnie, bo doktor szpitalny,
z wyrobioną opinią i liczną praktyką, nie opuszcza
zajmowanej pozycyi, aby się przesiedlać na prowincyę.</ab>
-<ab type="sentence">Doktor Mortimer opuścił szpital przed laty pięciu, jak<pb n="8" id="Str_8"/>
-to wskazuje data na lasce.</ab> <ab type="sentence">W owym czasie ukończył
+ <ab xml:id="pol_txt_4.30.3-ab" type="sentence">Doktor Mortimer opuścił szpital przed laty pięciu, jak<pb n="8" id="Str_8"/>
+to wskazuje data na lasce.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.30.4-ab" type="sentence">W owym czasie ukończył
zapewne uniwersytet, a więc upada pański wniosek,
-iż jest człowiekiem średniego wieku.</ab> <ab type="sentence">Doktor Mortimer
+iż jest człowiekiem średniego wieku.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.30.5-ab" type="sentence">Doktor Mortimer
ma lat trzydzieści niespełna, jest uprzejmym, dobrym,
-niezbyt ambitnym, roztargnionym.</ab> <ab type="sentence">Ma psa trochę większego
-od jamnika, a mniejszego od wyżła.</ab></p>
+niezbyt ambitnym, roztargnionym.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.30.6-ab" type="sentence">Ma psa trochę większego
+od jamnika, a mniejszego od wyżła.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-43"><ab type="sentence">Roześmiałem się niedowierzająco.</ab> <ab type="sentence">Holmes zasiadł
-wygodnie w fotelu i puszczał kłęby dymu.</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.31-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.31.1-ab" type="sentence">Roześmiałem się niedowierzająco.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.31.2-ab" type="sentence">Holmes zasiadł
+wygodnie w fotelu i puszczał kłęby dymu.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-44"><ab type="sentence">— Nietrudno będzie przekonać się, który z nas
+ <p xml:id="pol_txt_4.32-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.32.1-ab" type="sentence">— Nietrudno będzie przekonać się, który z nas
dwóch ma racyę — rzekłem, zbliżając się do szafki bibliotecznej
i wyjmując z niej kalendarz z wykazem lekarzów
-angielskich, oraz ich życiorysem.</ab> <ab type="sentence">Z pośród
+angielskich, oraz ich życiorysem.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.32.2-ab" type="sentence">Z pośród
wielu Mortimerów, jeden tylko mógł być tym, o którego
-nam chodziło.</ab> <ab type="sentence">Odczytałem głośno:</ab></p>
+nam chodziło.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.32.3-ab" type="sentence">Odczytałem głośno:</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-45"><ab type="sentence">„Mortimer Jerzy, lekarz powiatowy w Grimpen,
-Dartmoor, hrabstwo Devsu.</ab> <ab type="sentence">Był studentem-praktykantem
-w szpitalu Charing-Cross od r. 1882 do 1884.</ab> <ab type="sentence">Otrzymał
+ <p xml:id="pol_txt_4.33-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.33.1-ab" type="sentence">„Mortimer Jerzy, lekarz powiatowy w Grimpen,
+Dartmoor, hrabstwo Devsu.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.33.2-ab" type="sentence">Był studentem-praktykantem
+w szpitalu Charing-Cross od r. 1882 do 1884.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.33.3-ab" type="sentence">Otrzymał
nagrodę Jacksona za studyum z zakresu patologii
porównawczej, zatytułowane: „Czy choroba jest zboczeniem?”</ab>
-<ab type="sentence">Jest członkiem szwedzkiego Towarzystwa
+ <ab xml:id="pol_txt_4.33.4-ab" type="sentence">Jest członkiem szwedzkiego Towarzystwa
patologicznego, autorem wielu artykułów, jako to:
„Kilka przykładów atawizmu” (drukowany w „Lancet”
-w r. 1882), „Czy idziemy z biegiem postępu?” („Dziennik Psychologiczny” 1883).</ab> <ab type="sentence">Jest lekarzem powiatowym
-gmin Grimpen, Thorsley i High Barrow”.</ab></p>
+w r. 1882), „Czy idziemy z biegiem postępu?” („Dziennik Psychologiczny” 1883).</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.33.5-ab" type="sentence">Jest lekarzem powiatowym
+gmin Grimpen, Thorsley i High Barrow”.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-46"><ab type="sentence">— Widzisz pan, że miałem słuszność — rzekł Holmes.</ab>
-<ab type="sentence">— Obstaję dalej przy moich hypotezach, że doktor
+ <p xml:id="pol_txt_4.34-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.34.1-ab" type="sentence">— Widzisz pan, że miałem słuszność — rzekł Holmes.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.34.2-ab" type="sentence">— Obstaję dalej przy moich hypotezach, że doktor
Mortimer musi być uprzejmy, bo tylko człowiek uprzejmy
dostaje takie upominki od swoich pacyentów; że
nie jest ambitny, bo inaczej nie opuszczałby Londynu
dla prowincyi, i że jest roztargniony, bo w razie przeciwnym,
-zamiast laski, zostawiłby swój bilet wizytowy.</ab><pb n="9" id="Str_9"/></p>
+zamiast laski, zostawiłby swój bilet wizytowy.</ab>
+ <pb n="9" id="Str_9"/>
+ </p>
-<p xml:id="p-47"><ab type="sentence">— Jakież są pańskie wnioski co do psa?</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.35-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.35.1-ab" type="sentence">— Jakież są pańskie wnioski co do psa?</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-48"><ab type="sentence">— Jego pies zwykł nosić laskę w zębach; ponieważ
+ <p xml:id="pol_txt_4.36-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.36.1-ab" type="sentence">— Jego pies zwykł nosić laskę w zębach; ponieważ
laska jest ciężka, więc ją trzyma pośrodku; w tem
-miejscu znać ślady psich zębów.</ab> <ab type="sentence">Zęby są za duże na
-jamnika, za małe na wyżła.</ab> <ab type="sentence">To może być... tak, to
-jest pinczer.</ab></p>
+miejscu znać ślady psich zębów.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.36.2-ab" type="sentence">Zęby są za duże na
+jamnika, za małe na wyżła.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.36.3-ab" type="sentence">To może być... tak, to
+jest pinczer.</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-49"><ab type="sentence">Holmes przeszedł przez pokój i stanął we framudze
-okna.</ab> <ab type="sentence">W głosie jego było tyle głębokiego przekonania,
-że nie mogłem się wstrzymać, aby go nie zapytać:</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.37-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.37.1-ab" type="sentence">Holmes przeszedł przez pokój i stanął we framudze
+okna.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.37.2-ab" type="sentence">W głosie jego było tyle głębokiego przekonania,
+że nie mogłem się wstrzymać, aby go nie zapytać:</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-50"><ab type="sentence">— Skąd taka pewność?</ab></p>
+ <p xml:id="pol_txt_4.38-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.38.1-ab" type="sentence">— Skąd taka pewność?</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-51"><ab type="sentence">— Dla bardzo prostej przyczyny, że mam tego
+ <p xml:id="pol_txt_4.39-p">
+ <ab xml:id="pol_txt_4.39.1-ab" type="sentence">— Dla bardzo prostej przyczyny, że mam tego
psa przed oczyma; stoi za temi drzwiami, a jego
-właściciel w tej chwili właśnie do nich dzwoni.</ab> <ab type="sentence">Proszę
-cię, Watson, nie wychodź z pokoju.</ab> <ab type="sentence">Jest pańskim kolegą,
-i pańska obecność może mi być przydatną.</ab> <ab type="sentence">Nadchodzi
-ważna chwila.</ab> <ab type="sentence">Zbliżają się kroki, które mogą
+właściciel w tej chwili właśnie do nich dzwoni.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.39.2-ab" type="sentence">Proszę
+cię, Watson, nie wychodź z pokoju.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.39.3-ab" type="sentence">Jest pańskim kolegą,
+i pańska obecność może mi być przydatną.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.39.4-ab" type="sentence">Nadchodzi
+ważna chwila.</ab>
+ <ab xml:id="pol_txt_4.39.5-ab" type="sentence">Zbliżają się kroki, które mogą
stanowić o przeznaczeniu — złem czy dobrem — niewiadomo.</ab>
-<ab type="sentence">Ciekaw jestem, czego doktor Jerzy Mortimer
+ <ab xml:id="pol_txt_4.39.6-ab" type="sentence">Ciekaw jestem, czego doktor Jerzy Mortimer
zażąda od Sherlocka Holmes, specyalisty od przestępstw
-kryminalnych... Proszę!</ab></p>
+kryminalnych... Proszę!</ab>
+ </p>
-<p xml:id="p-52"><ab type="sentence">Do pokoju wszedł nasz gość.</ab> <ab type="sentence">Jego powierzchowność
-zdz...
[truncated message content] |