[octc-svndiff] SF.net SVN: octc:[390] trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Brought to you by:
bansp
|
From: <jim...@us...> - 2010-11-07 02:14:31
|
Revision: 390
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=390&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-11-07 02:14:22 +0000 (Sun, 07 Nov 2010)
Log Message:
-----------
|perl -wne 'BEGIN{my %e}s/<(ab|p|head|div)\b(?{ $e{$1}++})/<$1 xml:id="$1-$e{$1}"/g;print'
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 02:10:24 UTC (rev 389)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-11-07 02:14:22 UTC (rev 390)
@@ -7,1197 +7,1197 @@
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
-<body xmlns=""><head type="title">
+<body xmlns=""><head xml:id="head-1" type="title">
The Project Gutenberg eBook of Tajemnica Baskerville'ów, by Arthur Conan Doyle
</head>
-<div id="UWAGI_1"><head>UWAGI DO WYDANIA ELEKTRONICZNEGO</head>
+<div xml:id="div-1" id="UWAGI_1"><head xml:id="head-2">UWAGI DO WYDANIA ELEKTRONICZNEGO</head>
-<p><ab type="sentence">Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
-gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych.</ab> <ab type="sentence">Poprawiono natomiast
-omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie.</ab> <ab type="sentence">Poprawione frazy oznaczone są
+<p xml:id="p-1"><ab xml:id="ab-1" type="sentence">Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
+gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych.</ab> <ab xml:id="ab-2" type="sentence">Poprawiono natomiast
+omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie.</ab> <ab xml:id="ab-3" type="sentence">Poprawione frazy oznaczone są
przerywaną linią, zaś po najechaniu nań myszką powinna pojawić się fraza oryginalna (<hi rend="ins">przykład</hi>).</ab>
-<ab type="sentence">
+<ab xml:id="ab-4" type="sentence">
Pełna lista naniesionych poprawek
oraz dalsze uwagi znajdują się <ref url="#UWAGI">na końcu tego dokumentu</ref>.</ab></p>
-<p><ab type="sentence"><pb n="1" id="Str_1"/>
+<p xml:id="p-2"><ab xml:id="ab-5" type="sentence"><pb n="1" id="Str_1"/>
<pb n="2" id="Str_2"/>
<pb n="3" id="Str_3"/></ab></p>
</div>
-<div>
-<head>TAJEMNICA BASKERVILLE'ÓW</head>
-<head>Dziwne przygody Sherlocka Holmes</head>
+<div xml:id="div-2">
+<head xml:id="head-3">TAJEMNICA BASKERVILLE'ÓW</head>
+<head xml:id="head-4">Dziwne przygody Sherlocka Holmes</head>
-<p><ab type="sentence"><hi rend="x08">PRZEZ</hi></ab></p>
+<p xml:id="p-3"><ab xml:id="ab-6" type="sentence"><hi rend="x08">PRZEZ</hi></ab></p>
-<p><ab type="sentence"><hi rend="x14"><corr sic="Canon'a Doyle'a">Conana Doyle'a</corr></hi></ab></p>
+<p xml:id="p-4"><ab xml:id="ab-7" type="sentence"><hi rend="x14"><corr sic="Canon'a Doyle'a">Conana Doyle'a</corr></hi></ab></p>
-<p><ab type="sentence">Przekład z angielskiego</ab></p>
+<p xml:id="p-5"><ab xml:id="ab-8" type="sentence">Przekład z angielskiego</ab></p>
-<p><ab type="sentence"><hi rend="x12">EUGENII ŻMIJEWSKIEJ.</hi></ab></p>
+<p xml:id="p-6"><ab xml:id="ab-9" type="sentence"><hi rend="x12">EUGENII ŻMIJEWSKIEJ.</hi></ab></p>
-<p><ab type="sentence"><hi rend=" b_top b_bottom">Dodatek do „SŁOWA”</hi></ab></p>
+<p xml:id="p-7"><ab xml:id="ab-10" type="sentence"><hi rend=" b_top b_bottom">Dodatek do „SŁOWA”</hi></ab></p>
-<p><ab type="sentence">WARSZAWA.</ab></p>
+<p xml:id="p-8"><ab xml:id="ab-11" type="sentence">WARSZAWA.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">DRUKIEM NOSKOWSKIEGO</ab></p>
+<p xml:id="p-9"><ab xml:id="ab-12" type="sentence">DRUKIEM NOSKOWSKIEGO</ab></p>
-<p><ab type="sentence">15.</ab> <ab type="sentence">ulica Warecka 15.</ab></p>
+<p xml:id="p-10"><ab xml:id="ab-13" type="sentence">15.</ab> <ab xml:id="ab-14" type="sentence">ulica Warecka 15.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">1902.</ab></p>
+<p xml:id="p-11"><ab xml:id="ab-15" type="sentence">1902.</ab></p>
-<p><ab type="sentence"><pb n="4" id="Str_4"/></ab></p>
+<p xml:id="p-12"><ab xml:id="ab-16" type="sentence"><pb n="4" id="Str_4"/></ab></p>
-<p><ab type="sentence">Дозволено Цензурою
+<p xml:id="p-13"><ab xml:id="ab-17" type="sentence">Дозволено Цензурою
Варшава, 26 июля 1902 года</ab></p>
-<p><ab type="sentence"><pb n="5" id="Str_5"/></ab></p>
+<p xml:id="p-14"><ab xml:id="ab-18" type="sentence"><pb n="5" id="Str_5"/></ab></p>
</div>
-<div>
-<head>I.</head>
-<head>Pan Sherlock Holmes.</head>
-<p><ab type="sentence">Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
+<div xml:id="div-3">
+<head xml:id="head-5">I.</head>
+<head xml:id="head-6">Pan Sherlock Holmes.</head>
+<p xml:id="p-15"><ab xml:id="ab-19" type="sentence">Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
o ile nie czuwał przez całą noc, a zdarzało mu się to
-nieraz.</ab> <ab type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.</ab>
-<ab type="sentence">Jadł śniadanie.</ab> <ab type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab type="sentence">Schyliłem się
+nieraz.</ab> <ab xml:id="ab-20" type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.</ab>
+<ab xml:id="ab-21" type="sentence">Jadł śniadanie.</ab> <ab xml:id="ab-22" type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab xml:id="ab-23" type="sentence">Schyliłem się
i podniosłem laskę, którą nasz gość zostawił wczorajszego
-wieczoru.</ab> <ab type="sentence">Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
+wieczoru.</ab> <ab xml:id="ab-24" type="sentence">Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
z drzewa; pod gałką była srebrna obrączka,
a na niej napis: „Jakóbowi Mortimer M. R. C. S. od
przyjaciół C. C. H.”, pod spodem zaś data:
<corr sic="„r. 1884”">„r. 1884”.</corr></ab>
-<ab type="sentence">Taką laskę staroświecką, mocną, zapewniającą bezpieczeństwo,
+<ab xml:id="ab-25" type="sentence">Taką laskę staroświecką, mocną, zapewniającą bezpieczeństwo,
zwykli nosić starzy lekarze.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— No, i cóż, Watson? Co pan myślisz o tej lasce?
+<p xml:id="p-16"><ab xml:id="ab-26" type="sentence">— No, i cóż, Watson? Co pan myślisz o tej lasce?
Jakie wyprowadzasz wnioski? — zapytał.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Holmes siedział, odwrócony do mnie plecami; widzieć
+<p xml:id="p-17"><ab xml:id="ab-27" type="sentence">Holmes siedział, odwrócony do mnie plecami; widzieć
mnie nie mógł, a ja zachowywałem się tak cichutko,
że nie mógł domyślić się, czem jestem zajęty.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Masz pan chyba oczy z tyłu głowy... — rzekłem.</ab></p>
+<p xml:id="p-18"><ab xml:id="ab-28" type="sentence">— Masz pan chyba oczy z tyłu głowy... — rzekłem.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Mam przed sobą srebrny imbryk — odparł —
+<p xml:id="p-19"><ab xml:id="ab-29" type="sentence">— Mam przed sobą srebrny imbryk — odparł —
ale powiedz mi, Watson, co myślisz o lasce naszego
-gościa?</ab> <ab type="sentence">Skoro nie zastał nas w domu i nie wytłómaczył
+gościa?</ab> <ab xml:id="ab-30" type="sentence">Skoro nie zastał nas w domu i nie wytłómaczył
<pb n="6" id="Str_6"/>celu swych odwiedzin, ta mimowolna pamiątka nabiera
-wielkiego znaczenia.</ab> <ab type="sentence">Chciałbym też wiedzieć, jakie
+wielkiego znaczenia.</ab> <ab xml:id="ab-31" type="sentence">Chciałbym też wiedzieć, jakie
pojęcie tworzysz sobie o tym człowieku?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Sądzę — odparłem, trzymając się metody dociekań
+<p xml:id="p-20"><ab xml:id="ab-32" type="sentence">— Sądzę — odparłem, trzymając się metody dociekań
mojego towarzysza — że doktor Mortimer jest
lekarzem średniego wieku, zażywającym szacunku; dowodzi
tego ów upominek pacyentów.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Dobrze, wybornie! — pochwalił mnie Holmes.</ab></p>
+<p xml:id="p-21"><ab xml:id="ab-33" type="sentence">— Dobrze, wybornie! — pochwalił mnie Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Sądzę dalej, że jest lekarzem prowincyonalnym
+<p xml:id="p-22"><ab xml:id="ab-34" type="sentence">— Sądzę dalej, że jest lekarzem prowincyonalnym
i że po większej części odwiedza chorych pieszo.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Dlaczego tak pan przypuszczasz?</ab></p>
+<p xml:id="p-23"><ab xml:id="ab-35" type="sentence">— Dlaczego tak pan przypuszczasz?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Bo laska, choć pierwotnie ładna, jest tak zniszczona,
+<p xml:id="p-24"><ab xml:id="ab-36" type="sentence">— Bo laska, choć pierwotnie ładna, jest tak zniszczona,
że żaden lekarz miejski nie chciałby jej używać.</ab>
-<ab type="sentence">Grube okucie żelazne starło się, co dowodzi, że laska
+<ab xml:id="ab-37" type="sentence">Grube okucie żelazne starło się, co dowodzi, że laska
była w częstem użyciu.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Słuszne rozumowanie — przytwierdził Holmes.</ab></p>
+<p xml:id="p-25"><ab xml:id="ab-38" type="sentence">— Słuszne rozumowanie — przytwierdził Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— A dalej, napis od przyjaciół z C. C. H. świadczy,
+<p xml:id="p-26"><ab xml:id="ab-39" type="sentence">— A dalej, napis od przyjaciół z C. C. H. świadczy,
że lekarz niósł pomoc członkom jakiegoś klubu
myśliwskiego (Hunting Club).</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Istotnie, Watson, przechodzisz sam siebie —
-rzekł Holmes, zapalając papierosa.</ab> <ab type="sentence">— Muszę przyznać,
-że pańskie wnioski są słuszne.</ab> <ab type="sentence">Mam pojętnego ucznia.</ab>
-<ab type="sentence">Wyświetliłeś kilka punktów zupełnie ciemnych.</ab></p>
+<p xml:id="p-27"><ab xml:id="ab-40" type="sentence">— Istotnie, Watson, przechodzisz sam siebie —
+rzekł Holmes, zapalając papierosa.</ab> <ab xml:id="ab-41" type="sentence">— Muszę przyznać,
+że pańskie wnioski są słuszne.</ab> <ab xml:id="ab-42" type="sentence">Mam pojętnego ucznia.</ab>
+<ab xml:id="ab-43" type="sentence">Wyświetliłeś kilka punktów zupełnie ciemnych.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Nigdy jeszcze Holmes nie odzywał się do mnie
-w sposób tak pochlebny.</ab> <ab type="sentence">Cieszyłem się z jego uznania,
+<p xml:id="p-28"><ab xml:id="ab-44" type="sentence">Nigdy jeszcze Holmes nie odzywał się do mnie
+w sposób tak pochlebny.</ab> <ab xml:id="ab-45" type="sentence">Cieszyłem się z jego uznania,
na które oddawna już usiłowałem zasłużyć, stosując
jego metodę badań w sprawach kryminalnych.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Po chwili milczenia, odebrał mi laskę i przypatrywał
-jej się gołem okiem.</ab> <ab type="sentence">Następnie odłożył papierosa,
+<p xml:id="p-29"><ab xml:id="ab-46" type="sentence">Po chwili milczenia, odebrał mi laskę i przypatrywał
+jej się gołem okiem.</ab> <ab xml:id="ab-47" type="sentence">Następnie odłożył papierosa,
odszedł z laską do okna i począł jej się przyglądać
przez szkło powiększające.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Ciekawe, bardzo ciekawe... — rzekł, wracając na
+<p xml:id="p-30"><ab xml:id="ab-48" type="sentence">— Ciekawe, bardzo ciekawe... — rzekł, wracając na
swoje ulubione miejsce przy kominku.</ab><pb n="7" id="Str_7"/></p>
-<p><ab type="sentence">— Czy pan dopatrzył się jakiego nowego szczegółu,
+<p xml:id="p-31"><ab xml:id="ab-49" type="sentence">— Czy pan dopatrzył się jakiego nowego szczegółu,
mogącego służyć za wskazówkę? — spytałem, spodziewając
się, że nic ważnego nie uszło mojej baczności.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Zdaje mi się, mój drogi Watson, że prawie
-wszystkie twoje wnioski były mylne.</ab> <ab type="sentence">Pod jednym tylko
+<p xml:id="p-32"><ab xml:id="ab-50" type="sentence">— Zdaje mi się, mój drogi Watson, że prawie
+wszystkie twoje wnioski były mylne.</ab> <ab xml:id="ab-51" type="sentence">Pod jednym tylko
względem miałeś słuszność, a mianowicie, że posiadacz
tej laski jest doktorem prowincyonalnym i że dużo
chodzi.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— A więc nie omyliłem się?</ab></p>
+<p xml:id="p-33"><ab xml:id="ab-52" type="sentence">— A więc nie omyliłem się?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Na tym punkcie — nie.</ab></p>
+<p xml:id="p-34"><ab xml:id="ab-53" type="sentence">— Na tym punkcie — nie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— A na innych?</ab></p>
+<p xml:id="p-35"><ab xml:id="ab-54" type="sentence">— A na innych?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Inne wywody były fałszywe.</ab> <ab type="sentence">I tak, naprzykład,
+<p xml:id="p-36"><ab xml:id="ab-55" type="sentence">— Inne wywody były fałszywe.</ab> <ab xml:id="ab-56" type="sentence">I tak, naprzykład,
twierdzisz, że laska jest darem jakiegoś prowincyonalnego
-klubu myśliwskiego.</ab> <ab type="sentence">Ja przypuszczam, że ofiarowali
+klubu myśliwskiego.</ab> <ab xml:id="ab-57" type="sentence">Ja przypuszczam, że ofiarowali
ją lekarzowi pensyonarze szpitala Charing Cross
(C. C. H.).</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Przyznaję, że to jest prawdopodobniejsze.</ab> <ab type="sentence">Jaki
+<p xml:id="p-37"><ab xml:id="ab-58" type="sentence">— Przyznaję, że to jest prawdopodobniejsze.</ab> <ab xml:id="ab-59" type="sentence">Jaki
pan stąd wyprowadza wniosek?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Znana jest panu moja metoda badania.</ab> <ab type="sentence">Zastosuj
+<p xml:id="p-38"><ab xml:id="ab-60" type="sentence">— Znana jest panu moja metoda badania.</ab> <ab xml:id="ab-61" type="sentence">Zastosuj
ją w praktyce.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Mogę to tylko wywnioskować, że przed osiedleniem
+<p xml:id="p-39"><ab xml:id="ab-62" type="sentence">— Mogę to tylko wywnioskować, że przed osiedleniem
się na wsi, ten lekarz praktykował w mieście.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Sądzę, że możemy posunąć się jeszcze dalej na
-drodze przypuszczeń.</ab> <ab type="sentence">Ten dar został wręczony w chwili,
+<p xml:id="p-40"><ab xml:id="ab-63" type="sentence">— Sądzę, że możemy posunąć się jeszcze dalej na
+drodze przypuszczeń.</ab> <ab xml:id="ab-64" type="sentence">Ten dar został wręczony w chwili,
gdy doktor Mortimer opuszczał szpital, aby rozpocząć
praktykę na własną rękę.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Prawdopodobnie.</ab></p>
+<p xml:id="p-41"><ab xml:id="ab-65" type="sentence">— Prawdopodobnie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Jakież mógł on zajmować stanowisko w tym
+<p xml:id="p-42"><ab xml:id="ab-66" type="sentence">— Jakież mógł on zajmować stanowisko w tym
szpitalu? — albo lekarza ordynującego, albo studenta-praktykanta.</ab>
-<ab type="sentence">Zapewne to ostatnie, bo doktor szpitalny,
+<ab xml:id="ab-67" type="sentence">Zapewne to ostatnie, bo doktor szpitalny,
z wyrobioną opinią i liczną praktyką, nie opuszcza
zajmowanej pozycyi, aby się przesiedlać na prowincyę.</ab>
-<ab type="sentence">Doktor Mortimer opuścił szpital przed laty pięciu, jak<pb n="8" id="Str_8"/>
-to wskazuje data na lasce.</ab> <ab type="sentence">W owym czasie ukończył
+<ab xml:id="ab-68" type="sentence">Doktor Mortimer opuścił szpital przed laty pięciu, jak<pb n="8" id="Str_8"/>
+to wskazuje data na lasce.</ab> <ab xml:id="ab-69" type="sentence">W owym czasie ukończył
zapewne uniwersytet, a więc upada pański wniosek,
-iż jest człowiekiem średniego wieku.</ab> <ab type="sentence">Doktor Mortimer
+iż jest człowiekiem średniego wieku.</ab> <ab xml:id="ab-70" type="sentence">Doktor Mortimer
ma lat trzydzieści niespełna, jest uprzejmym, dobrym,
-niezbyt ambitnym, roztargnionym.</ab> <ab type="sentence">Ma psa trochę większego
+niezbyt ambitnym, roztargnionym.</ab> <ab xml:id="ab-71" type="sentence">Ma psa trochę większego
od jamnika, a mniejszego od wyżła.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Roześmiałem się niedowierzająco.</ab> <ab type="sentence">Holmes zasiadł
+<p xml:id="p-43"><ab xml:id="ab-72" type="sentence">Roześmiałem się niedowierzająco.</ab> <ab xml:id="ab-73" type="sentence">Holmes zasiadł
wygodnie w fotelu i puszczał kłęby dymu.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Nietrudno będzie przekonać się, który z nas
+<p xml:id="p-44"><ab xml:id="ab-74" type="sentence">— Nietrudno będzie przekonać się, który z nas
dwóch ma racyę — rzekłem, zbliżając się do szafki bibliotecznej
i wyjmując z niej kalendarz z wykazem lekarzów
-angielskich, oraz ich życiorysem.</ab> <ab type="sentence">Z pośród
+angielskich, oraz ich życiorysem.</ab> <ab xml:id="ab-75" type="sentence">Z pośród
wielu Mortimerów, jeden tylko mógł być tym, o którego
-nam chodziło.</ab> <ab type="sentence">Odczytałem głośno:</ab></p>
+nam chodziło.</ab> <ab xml:id="ab-76" type="sentence">Odczytałem głośno:</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Mortimer Jerzy, lekarz powiatowy w Grimpen,
-Dartmoor, hrabstwo Devsu.</ab> <ab type="sentence">Był studentem-praktykantem
-w szpitalu Charing-Cross od r. 1882 do 1884.</ab> <ab type="sentence">Otrzymał
+<p xml:id="p-45"><ab xml:id="ab-77" type="sentence">„Mortimer Jerzy, lekarz powiatowy w Grimpen,
+Dartmoor, hrabstwo Devsu.</ab> <ab xml:id="ab-78" type="sentence">Był studentem-praktykantem
+w szpitalu Charing-Cross od r. 1882 do 1884.</ab> <ab xml:id="ab-79" type="sentence">Otrzymał
nagrodę Jacksona za studyum z zakresu patologii
porównawczej, zatytułowane: „Czy choroba jest zboczeniem?”</ab>
-<ab type="sentence">Jest członkiem szwedzkiego Towarzystwa
+<ab xml:id="ab-80" type="sentence">Jest członkiem szwedzkiego Towarzystwa
patologicznego, autorem wielu artykułów, jako to:
„Kilka przykładów atawizmu” (drukowany w „Lancet”
-w r. 1882), „Czy idziemy z biegiem postępu?” („Dziennik Psychologiczny” 1883).</ab> <ab type="sentence">Jest lekarzem powiatowym
+w r. 1882), „Czy idziemy z biegiem postępu?” („Dziennik Psychologiczny” 1883).</ab> <ab xml:id="ab-81" type="sentence">Jest lekarzem powiatowym
gmin Grimpen, Thorsley i High Barrow”.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Widzisz pan, że miałem słuszność — rzekł Holmes.</ab>
-<ab type="sentence">— Obstaję dalej przy moich hypotezach, że doktor
+<p xml:id="p-46"><ab xml:id="ab-82" type="sentence">— Widzisz pan, że miałem słuszność — rzekł Holmes.</ab>
+<ab xml:id="ab-83" type="sentence">— Obstaję dalej przy moich hypotezach, że doktor
Mortimer musi być uprzejmy, bo tylko człowiek uprzejmy
dostaje takie upominki od swoich pacyentów; że
nie jest ambitny, bo inaczej nie opuszczałby Londynu
dla prowincyi, i że jest roztargniony, bo w razie przeciwnym,
zamiast laski, zostawiłby swój bilet wizytowy.</ab><pb n="9" id="Str_9"/></p>
-<p><ab type="sentence">— Jakież są pańskie wnioski co do psa?</ab></p>
+<p xml:id="p-47"><ab xml:id="ab-84" type="sentence">— Jakież są pańskie wnioski co do psa?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Jego pies zwykł nosić laskę w zębach; ponieważ
+<p xml:id="p-48"><ab xml:id="ab-85" type="sentence">— Jego pies zwykł nosić laskę w zębach; ponieważ
laska jest ciężka, więc ją trzyma pośrodku; w tem
-miejscu znać ślady psich zębów.</ab> <ab type="sentence">Zęby są za duże na
-jamnika, za małe na wyżła.</ab> <ab type="sentence">To może być... tak, to
+miejscu znać ślady psich zębów.</ab> <ab xml:id="ab-86" type="sentence">Zęby są za duże na
+jamnika, za małe na wyżła.</ab> <ab xml:id="ab-87" type="sentence">To może być... tak, to
jest pinczer.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Holmes przeszedł przez pokój i stanął we framudze
-okna.</ab> <ab type="sentence">W głosie jego było tyle głębokiego przekonania,
+<p xml:id="p-49"><ab xml:id="ab-88" type="sentence">Holmes przeszedł przez pokój i stanął we framudze
+okna.</ab> <ab xml:id="ab-89" type="sentence">W głosie jego było tyle głębokiego przekonania,
że nie mogłem się wstrzymać, aby go nie zapytać:</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Skąd taka pewność?</ab></p>
+<p xml:id="p-50"><ab xml:id="ab-90" type="sentence">— Skąd taka pewność?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Dla bardzo prostej przyczyny, że mam tego
+<p xml:id="p-51"><ab xml:id="ab-91" type="sentence">— Dla bardzo prostej przyczyny, że mam tego
psa przed oczyma; stoi za temi drzwiami, a jego
-właściciel w tej chwili właśnie do nich dzwoni.</ab> <ab type="sentence">Proszę
-cię, Watson, nie wychodź z pokoju.</ab> <ab type="sentence">Jest pańskim kolegą,
-i pańska obecność może mi być przydatną.</ab> <ab type="sentence">Nadchodzi
-ważna chwila.</ab> <ab type="sentence">Zbliżają się kroki, które mogą
+właściciel w tej chwili właśnie do nich dzwoni.</ab> <ab xml:id="ab-92" type="sentence">Proszę
+cię, Watson, nie wychodź z pokoju.</ab> <ab xml:id="ab-93" type="sentence">Jest pańskim kolegą,
+i pańska obecność może mi być przydatną.</ab> <ab xml:id="ab-94" type="sentence">Nadchodzi
+ważna chwila.</ab> <ab xml:id="ab-95" type="sentence">Zbliżają się kroki, które mogą
stanowić o przeznaczeniu — złem czy dobrem — niewiadomo.</ab>
-<ab type="sentence">Ciekaw jestem, czego doktor Jerzy Mortimer
+<ab xml:id="ab-96" type="sentence">Ciekaw jestem, czego doktor Jerzy Mortimer
zażąda od Sherlocka Holmes, specyalisty od przestępstw
kryminalnych... Proszę!</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Do pokoju wszedł nasz gość.</ab> <ab type="sentence">Jego powierzchowność
-zdziwiła mnie bardzo.</ab> <ab type="sentence">Nie wyglądał na prowincyonalnego
-lekarza.</ab> <ab type="sentence">Był wysoki, szczupły, miał nos
+<p xml:id="p-52"><ab xml:id="ab-97" type="sentence">Do pokoju wszedł nasz gość.</ab> <ab xml:id="ab-98" type="sentence">Jego powierzchowność
+zdziwiła mnie bardzo.</ab> <ab xml:id="ab-99" type="sentence">Nie wyglądał na prowincyonalnego
+lekarza.</ab> <ab xml:id="ab-100" type="sentence">Był wysoki, szczupły, miał nos
wązki, <corr sic="wysuwają y">wysuwający</corr> się ostro z pomiędzy oczu przenikliwych,
zasłoniętych ciemnymi okularami, w złotej
-oprawie.</ab> <ab type="sentence">Ubrany był w długi, poplamiony surdut, spodnie
-miał wystrzępione.</ab> <ab type="sentence">Choć jeszcze młody wiekiem,
+oprawie.</ab> <ab xml:id="ab-101" type="sentence">Ubrany był w długi, poplamiony surdut, spodnie
+miał wystrzępione.</ab> <ab xml:id="ab-102" type="sentence">Choć jeszcze młody wiekiem,
był już przygarbiony; na jego twarzy malowała się dobra
-wola względem ludzi.</ab> <ab type="sentence">Wchodząc, zobaczył odrazu
+wola względem ludzi.</ab> <ab xml:id="ab-103" type="sentence">Wchodząc, zobaczył odrazu
laskę w ręku Holmesa i podbiegł ku niej z okrzykiem
radości.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak się cieszę! — zawołał.</ab> <ab type="sentence">— Nie byłem pewny,<pb n="10" id="Str_10"/>
-czym ją zostawił tutaj, czy w biurze portowem.</ab> <ab type="sentence">Gdybym
+<p xml:id="p-53"><ab xml:id="ab-104" type="sentence">— Tak się cieszę! — zawołał.</ab> <ab xml:id="ab-105" type="sentence">— Nie byłem pewny,<pb n="10" id="Str_10"/>
+czym ją zostawił tutaj, czy w biurze portowem.</ab> <ab xml:id="ab-106" type="sentence">Gdybym
ją zgubił, sprawiłoby mi to wielką przykrość.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Wszak to prezent? — rzekł Holmes.</ab></p>
+<p xml:id="p-54"><ab xml:id="ab-107" type="sentence">— Wszak to prezent? — rzekł Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak, panie.</ab></p>
+<p xml:id="p-55"><ab xml:id="ab-108" type="sentence">— Tak, panie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Od pensyonarzy hotelu Charing Cross...</ab></p>
+<p xml:id="p-56"><ab xml:id="ab-109" type="sentence">— Od pensyonarzy hotelu Charing Cross...</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak, od paru pacyentów.</ab> <ab type="sentence">Dali mi ją na pąmiątkę
+<p xml:id="p-57"><ab xml:id="ab-110" type="sentence">— Tak, od paru pacyentów.</ab> <ab xml:id="ab-111" type="sentence">Dali mi ją na pąmiątkę
mojego ślubu.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Szkoda — rzekł Holmes, ściskając mu rękę.</ab></p>
+<p xml:id="p-58"><ab xml:id="ab-112" type="sentence">— Szkoda — rzekł Holmes, ściskając mu rękę.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Czego pan żałuje? — spytał doktor Mortimer ze
+<p xml:id="p-59"><ab xml:id="ab-113" type="sentence">— Czego pan żałuje? — spytał doktor Mortimer ze
zdziwieniem.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Szkoda, że pan rozproszył moje wnioski —
-brzmiała odpowiedź.</ab> <ab type="sentence">— A więc powiadasz pan, że to podarek
+<p xml:id="p-60"><ab xml:id="ab-114" type="sentence">— Szkoda, że pan rozproszył moje wnioski —
+brzmiała odpowiedź.</ab> <ab xml:id="ab-115" type="sentence">— A więc powiadasz pan, że to podarek
ślubny?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak, panie.</ab> <ab type="sentence">Ożeniłem się i dlatego musiałem
+<p xml:id="p-61"><ab xml:id="ab-116" type="sentence">— Tak, panie.</ab> <ab xml:id="ab-117" type="sentence">Ożeniłem się i dlatego musiałem
szpital opuścić; trzeba było założyć dom, postarać się
o praktykę samodzielną.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— No, i teraz zyskujesz pan sobie sławę na polu
+<p xml:id="p-62"><ab xml:id="ab-118" type="sentence">— No, i teraz zyskujesz pan sobie sławę na polu
nauki — rzekłem.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Wszak mam przyjemność mówić z panem
+<p xml:id="p-63"><ab xml:id="ab-119" type="sentence">— Wszak mam przyjemność mówić z panem
Sherlock Holmes?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Nie, to mój przyjaciel, doktor Watson.</ab></p>
+<p xml:id="p-64"><ab xml:id="ab-120" type="sentence">— Nie, to mój przyjaciel, doktor Watson.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Miło mi pana poznać.</ab> <ab type="sentence">Słyszałem o panu nieraz.</ab>
-<ab type="sentence">Pozwoli mi pan, panie Holmes, zbadać swoją czaszkę.</ab>
-<ab type="sentence">Od pierwszego rzutu oka spostrzegłem, że jest
+<p xml:id="p-65"><ab xml:id="ab-121" type="sentence">— Miło mi pana poznać.</ab> <ab xml:id="ab-122" type="sentence">Słyszałem o panu nieraz.</ab>
+<ab xml:id="ab-123" type="sentence">Pozwoli mi pan, panie Holmes, zbadać swoją czaszkę.</ab>
+<ab xml:id="ab-124" type="sentence">Od pierwszego rzutu oka spostrzegłem, że jest
niezwykłą: zdradza zdolności, rzekłbym nawet — geniusz
-dedukcyjny.</ab> <ab type="sentence">Taka czaszka byłaby ozdobą każdego
-muzeum.</ab> <ab type="sentence">Przyznaję, że jej panu zazdroszczę.</ab></p>
+dedukcyjny.</ab> <ab xml:id="ab-125" type="sentence">Taka czaszka byłaby ozdobą każdego
+muzeum.</ab> <ab xml:id="ab-126" type="sentence">Przyznaję, że jej panu zazdroszczę.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Jesteś pan entuzyastą w swoim zawodzie, tak,
+<p xml:id="p-66"><ab xml:id="ab-127" type="sentence">— Jesteś pan entuzyastą w swoim zawodzie, tak,
jak ja w swoim — odparł detektyw — ale sądzę, że nie
przybywasz pan tu po raz wtóry jedynie w zamiarze
zbadania mojej czaszki...</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Nie, panie, choć rad jestem, że zdarza mi się
-sposobność ku temu.</ab> <ab type="sentence">Przybyłem do pana, panie Holmes,<pb n="11" id="Str_11"/>
+<p xml:id="p-67"><ab xml:id="ab-128" type="sentence">— Nie, panie, choć rad jestem, że zdarza mi się
+sposobność ku temu.</ab> <ab xml:id="ab-129" type="sentence">Przybyłem do pana, panie Holmes,<pb n="11" id="Str_11"/>
bo uznaję własną niepraktyczność, a jestem postawiony
-wobec bardzo trudnego zagadnienia.</ab> <ab type="sentence">Ponieważ pan
+wobec bardzo trudnego zagadnienia.</ab> <ab xml:id="ab-130" type="sentence">Ponieważ pan
jesteś drugim w Europie ekspertem w sprawach kryminalnych...</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Doprawdy?</ab> <ab type="sentence">Czy wolno mi zapytać, kto jest
+<p xml:id="p-68"><ab xml:id="ab-131" type="sentence">— Doprawdy?</ab> <ab xml:id="ab-132" type="sentence">Czy wolno mi zapytać, kto jest
pierwszym?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— W oczach człowieka, przekładającego teoryę
+<p xml:id="p-69"><ab xml:id="ab-133" type="sentence">— W oczach człowieka, przekładającego teoryę
nad praktykę, pan Bortillon zajmuje niewątpliwie pierwsze
miejsce.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Więc czemuż pan nie zwrócisz się do niego?</ab></p>
+<p xml:id="p-70"><ab xml:id="ab-134" type="sentence">— Więc czemuż pan nie zwrócisz się do niego?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Powiadam, że jest on pierwszorzędny powagą,
-jako teoretyk.</ab> <ab type="sentence">Ale pan, jako praktyk, zajmujesz pierwsze
-w Europie — to niewątpliwe.</ab> <ab type="sentence">Spodziewam się, żem
+<p xml:id="p-71"><ab xml:id="ab-135" type="sentence">— Powiadam, że jest on pierwszorzędny powagą,
+jako teoretyk.</ab> <ab xml:id="ab-136" type="sentence">Ale pan, jako praktyk, zajmujesz pierwsze
+w Europie — to niewątpliwe.</ab> <ab xml:id="ab-137" type="sentence">Spodziewam się, żem
pana nie obraził...</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Trochę — odparł Holmes nawpół żartem — ale
+<p xml:id="p-72"><ab xml:id="ab-138" type="sentence">— Trochę — odparł Holmes nawpół żartem — ale
jako człowiek praktyczny, chciałbym nareszcie dowiedzieć
się, co pana tutaj sprowadza.</ab></p>
-<p><ab type="sentence"><pb n="12" id="Str_12"/></ab></p>
+<p xml:id="p-73"><ab xml:id="ab-139" type="sentence"><pb n="12" id="Str_12"/></ab></p>
</div>
-<div>
-<head>II.</head>
+<div xml:id="div-4">
+<head xml:id="head-7">II.</head>
-<head>Przekleństwo rodu Baskerville.</head>
-<p><ab type="sentence">— Mam w kieszeni rękopis — rzekł doktor Jerzy
+<head xml:id="head-8">Przekleństwo rodu Baskerville.</head>
+<p xml:id="p-74"><ab xml:id="ab-140" type="sentence">— Mam w kieszeni rękopis — rzekł doktor Jerzy
Mortimer.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Spostrzegłem to odrazu, gdyś pan wszedł do
+<p xml:id="p-75"><ab xml:id="ab-141" type="sentence">— Spostrzegłem to odrazu, gdyś pan wszedł do
pokoju — odparł Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Manuskrypt jest stary.</ab></p>
+<p xml:id="p-76"><ab xml:id="ab-142" type="sentence">— Manuskrypt jest stary.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Z ośmnastego wieku.</ab></p>
+<p xml:id="p-77"><ab xml:id="ab-143" type="sentence">— Z ośmnastego wieku.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Skąd pan wie?</ab></p>
+<p xml:id="p-78"><ab xml:id="ab-144" type="sentence">— Skąd pan wie?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru.</ab>
-<ab type="sentence">Przyglądałem mu się, podczas gdyś pan mówił, a byłbym
+<p xml:id="p-79"><ab xml:id="ab-145" type="sentence">— Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru.</ab>
+<ab xml:id="ab-146" type="sentence">Przyglądałem mu się, podczas gdyś pan mówił, a byłbym
lichym rzeczoznawcą, gdybym z zewnętrznego
-wyglądu nie potrafił określić daty rękopisu.</ab> <ab type="sentence">Czytałeś
+wyglądu nie potrafił określić daty rękopisu.</ab> <ab xml:id="ab-147" type="sentence">Czytałeś
pan zapewne moją monografię w tym przedmiocie.</ab>
-<ab type="sentence">Otóż w tym wypadku sądzę, że manuskrypt datuje się
+<ab xml:id="ab-148" type="sentence">Otóż w tym wypadku sądzę, że manuskrypt datuje się
z roku 1730-go.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Omyliłeś się pan o lat dwanaście.</ab> <ab type="sentence">Datowany
+<p xml:id="p-80"><ab xml:id="ab-149" type="sentence">— Omyliłeś się pan o lat dwanaście.</ab> <ab xml:id="ab-150" type="sentence">Datowany
jest z roku 1742-go.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Doktor Mortimer wyjął go z kieszeni.</ab></p>
+<p xml:id="p-81"><ab xml:id="ab-151" type="sentence">Doktor Mortimer wyjął go z kieszeni.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Ten dokument rodzinny został powierzony mojej
+<p xml:id="p-82"><ab xml:id="ab-152" type="sentence">— Ten dokument rodzinny został powierzony mojej
pieczy przez sir Karola Baskerville, którego śmierć
tragiczna poruszyła przed trzema miesiącami całe Devonshire.</ab>
-<ab type="sentence">Dodam, że byłem jego osobistym przyjacielem,
-zarówno jak lekarzem domowym.</ab> <ab type="sentence">Był to człowiek<pb n="13" id="Str_13"/>
+<ab xml:id="ab-153" type="sentence">Dodam, że byłem jego osobistym przyjacielem,
+zarówno jak lekarzem domowym.</ab> <ab xml:id="ab-154" type="sentence">Był to człowiek<pb n="13" id="Str_13"/>
dzielny, rozumny, praktyczny i tak samo, jak ja, nie
-podlegający złudzeniom wyobraźni.</ab> <ab type="sentence">A jednak wierzył
+podlegający złudzeniom wyobraźni.</ab> <ab xml:id="ab-155" type="sentence">A jednak wierzył
święcie słowom tego dokumentu i był przygotowany na
rodzaj śmierci, który go spotkał...</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Holmes wyciągnął rękę po manuskrypt i począł
+<p xml:id="p-83"><ab xml:id="ab-156" type="sentence">Holmes wyciągnął rękę po manuskrypt i począł
mu się bacznie przyglądać.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Zwracam pańska uwagę, Watson, na kolejne
-używanie krótkiego i długiego <emph>s</emph>.</ab> <ab type="sentence">Jest to jedna ze
+<p xml:id="p-84"><ab xml:id="ab-157" type="sentence">— Zwracam pańska uwagę, Watson, na kolejne
+używanie krótkiego i długiego <emph>s</emph>.</ab> <ab xml:id="ab-158" type="sentence">Jest to jedna ze
wskazówek, która mi pomogła do określenia daty.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Spojrzałem przez ramię na papier, pożółkły ze
-starości.</ab> <ab type="sentence">Na pierwszej stronicy był nagłówek: „Baskerville
+<p xml:id="p-85"><ab xml:id="ab-159" type="sentence">Spojrzałem przez ramię na papier, pożółkły ze
+starości.</ab> <ab xml:id="ab-160" type="sentence">Na pierwszej stronicy był nagłówek: „Baskerville
Hall”, a pod spodem data: „1742”.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— To zapewne potwierdzenie jakiejś legendy —
+<p xml:id="p-86"><ab xml:id="ab-161" type="sentence">— To zapewne potwierdzenie jakiejś legendy —
wtrącił Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Rzeczywiście — przyznał doktor Mortimer.</ab> <ab type="sentence">—
+<p xml:id="p-87"><ab xml:id="ab-162" type="sentence">— Rzeczywiście — przyznał doktor Mortimer.</ab> <ab xml:id="ab-163" type="sentence">—
Legenda tycze się rodu Baskervillów.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Przypuszczam jednak, że pragniesz pan zasięgnąć
+<p xml:id="p-88"><ab xml:id="ab-164" type="sentence">— Przypuszczam jednak, że pragniesz pan zasięgnąć
mojej rady w sprawie aktualniejszej i bardziej
realnej — rzekł Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak.</ab> <ab type="sentence">Chodzi mi o fakt zagadkowy, który zdarzył
+<p xml:id="p-89"><ab xml:id="ab-165" type="sentence">— Tak.</ab> <ab xml:id="ab-166" type="sentence">Chodzi mi o fakt zagadkowy, który zdarzył
się niedawno; muszę rozstrzygnąć zagadkę, w ciągu
-dwudziestu czterech godzin.</ab> <ab type="sentence">Ale manuskrypt jest
-krótki i ma ścisły związek z tą sprawą.</ab> <ab type="sentence">Zatem odczytam
+dwudziestu czterech godzin.</ab> <ab xml:id="ab-167" type="sentence">Ale manuskrypt jest
+krótki i ma ścisły związek z tą sprawą.</ab> <ab xml:id="ab-168" type="sentence">Zatem odczytam
go panu, jeśli pan pozwoli.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Holmes skinął głową.</ab> <ab type="sentence">Zasiadł wygodnie w fotelu,
+<p xml:id="p-90"><ab xml:id="ab-169" type="sentence">Holmes skinął głową.</ab> <ab xml:id="ab-170" type="sentence">Zasiadł wygodnie w fotelu,
złożył ręce tak, że palce stykały się z palcami, przymknął
oczy i słuchał z rezygnacyą.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Doktor Mortimer podsunął manuskrypt pod światło
+<p xml:id="p-91"><ab xml:id="ab-171" type="sentence">Doktor Mortimer podsunął manuskrypt pod światło
i głosem dobitnym czytał, co następuje:</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— „Rozmaite pogłoski krążyły o Psie Baskervillów,
+<p xml:id="p-92"><ab xml:id="ab-172" type="sentence">— „Rozmaite pogłoski krążyły o Psie Baskervillów,
lecz ja, pochodząc w prostej linii od Hugona
<corr sic="Baaskerville">Baskerville</corr>, słyszałem tę historyę z ust mojego ojca,
który znowu słyszał ją od swojego, więc ją spisuję<pb n="14" id="Str_14"/>
-z całą wiarą.</ab> <ab type="sentence">Pragnąłbym, abyście i wy, moi synowie,
+z całą wiarą.</ab> <ab xml:id="ab-173" type="sentence">Pragnąłbym, abyście i wy, moi synowie,
nabrali głębokiego przekonania, że Sprawiedliwość, karcąca
winę, może ją odpuścić, i że żadna kara nie jest
tak ciężką, aby modlitwa i pokuta nie zdołały jej zatrzeć.</ab>
-<ab type="sentence">Niech te dzieje nauczą was, że nie należy bać
+<ab xml:id="ab-174" type="sentence">Niech te dzieje nauczą was, że nie należy bać
się owoców przeszłości, lecz raczej być ostrożnym na
przyszłość, aby dzikie chucie, za które nasz ród poniósł
tak srogą karę, nie rozkiełznały się znowu na naszą
zgubę.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Dowiedzcie się więc, że za czasów Wielkiej Rewolucyi
+<p xml:id="p-93"><ab xml:id="ab-175" type="sentence">„Dowiedzcie się więc, że za czasów Wielkiej Rewolucyi
(polecam wam przeczytać dzieje tej epoki,
skreślone przez lorda Clarendon); otóż w owych czasach
w zamku Baskerville rządził Hugon, a był to,
przyznać muszę, człowiek porywczy i bezbożnik.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Sąsiedzi przebaczyliby łatwo to ostatnie wykroczenie,
+<p xml:id="p-94"><ab xml:id="ab-176" type="sentence">„Sąsiedzi przebaczyliby łatwo to ostatnie wykroczenie,
bo nasza okolica nie słynęła nigdy religijności,
ale nie mogli mu przebaczyć wrodzonego okrucieństwa.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Otóż ów Hugon pokochał (jeśli można tem mianem
+<p xml:id="p-95"><ab xml:id="ab-177" type="sentence">„Otóż ów Hugon pokochał (jeśli można tem mianem
nazwać tak dzikie uczucie), pokochał zatem córkę
czynszownika, dzierżawiącego grunta w pobliżu dóbr
-Baskerville.</ab> <ab type="sentence">Ale dziewczyna, będąc skromną, i bogobojną,
-obawiała się go, jak szatana.</ab> <ab type="sentence">Otóż pewnego
+Baskerville.</ab> <ab xml:id="ab-178" type="sentence">Ale dziewczyna, będąc skromną, i bogobojną,
+obawiała się go, jak szatana.</ab> <ab xml:id="ab-179" type="sentence">Otóż pewnego
na jesieni, w dzień świętego Michała, ów Hugon
na czele pięciu czy sześciu kompanów, zakradł się
do farmy i uprowadził dziewczynę, korzystając z chwili,
gdy ojciec i bracia jej byli nieobecni.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Przywieźli biedaczkę na zamek i osadzili ją w komnacie
+<p xml:id="p-96"><ab xml:id="ab-180" type="sentence">„Przywieźli biedaczkę na zamek i osadzili ją w komnacie
wieżowej, Hugon i jego towarzysze zasiedli do
-nocnej uczty, wedle zwyczaju.</ab> <ab type="sentence">Słysząc ich pijackie
+nocnej uczty, wedle zwyczaju.</ab> <ab xml:id="ab-181" type="sentence">Słysząc ich pijackie
wrzaski, dziewczyna truchlała, lecz była z natury
dzielną, więc opanowała strach i postanowiła ratować
-się.</ab> <ab type="sentence">Ogromna brzoza osłaniała i do dziś dnia osłania<pb n="15" id="Str_15"/>
-okno tej narożnej komnaty.</ab> <ab type="sentence">Dziewczę uczepiło się jej
+się.</ab> <ab xml:id="ab-182" type="sentence">Ogromna brzoza osłaniała i do dziś dnia osłania<pb n="15" id="Str_15"/>
+okno tej narożnej komnaty.</ab> <ab xml:id="ab-183" type="sentence">Dziewczę uczepiło się jej
gałęzi i spuściło się po nich na dół, a dostawszy się na
swobodę, łąkami i polami biegło do fermy swego ojca,
oddalonej o trzy mile od zamku.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Wkrótce potem, Hugon, zostawiwszy swoich kompanów
+<p xml:id="p-97"><ab xml:id="ab-184" type="sentence">„Wkrótce potem, Hugon, zostawiwszy swoich kompanów
przy butelkach i kartach, podążył do swojej
ofiary, a widząc, że ptaszek opuścił klatkę, jak szalony
powrócił do komnaty biesiadnej, wytłukł szkło i wśród
okropnych przekleństw i złorzeczeń zaprzysiągł, że
odda ciało i duszę dyabłu, jeśli ten dopomoże mu odzyskać
-dziewczynę.</ab> <ab type="sentence">Pijani towarzysze słuchali go
+dziewczynę.</ab> <ab xml:id="ab-185" type="sentence">Pijani towarzysze słuchali go
w przerażonem milczeniu, tylko jeden, gorszy, a może
bardziej pijany od innych, poddał myśl, aby za dziewczyną
puścić w pogoń psy podwórzowe.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Słysząc to Hugon, wybiegł przed dom, zwołał
+<p xml:id="p-98"><ab xml:id="ab-186" type="sentence">„Słysząc to Hugon, wybiegł przed dom, zwołał
chłopców stajennych, kazał im osiodłać swoją klacz
ulubioną i spuścić psy z łańcuchów; jednemu, najdzikszemu,
dał do powąchania chustkę dziewczyny, zostawioną
w narożnej komnacie, i popędził przez łąki
w noc księżycową.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Towarzysze hulanki rzucili się do koni, chwycili
+<p xml:id="p-99"><ab xml:id="ab-187" type="sentence">„Towarzysze hulanki rzucili się do koni, chwycili
pistolety i pognali za swoim amfitryonem, a było ich
-razem trzynastu.</ab> <ab type="sentence">Księżyc świecił jasno, pędzili galopem
+razem trzynastu.</ab> <ab xml:id="ab-188" type="sentence">Księżyc świecił jasno, pędzili galopem
drogą, którą musiała uciekać dziewczyna, jeśli podążyła
do domu.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Ujechali z półtory mili, gdy spostrzegli nocnego
-pastucha.</ab> <ab type="sentence">Pytali go, czy nie widział brytanów.</ab> <ab type="sentence">Wystraszony,
+<p xml:id="p-100"><ab xml:id="ab-189" type="sentence">„Ujechali z półtory mili, gdy spostrzegli nocnego
+pastucha.</ab> <ab xml:id="ab-190" type="sentence">Pytali go, czy nie widział brytanów.</ab> <ab xml:id="ab-191" type="sentence">Wystraszony,
odparł, że przed chwilą biegły za jakąś
dziewczyną.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— „Ale widziałem coś więcej — mówił.</ab> <ab type="sentence">— Hugon
+<p xml:id="p-101"><ab xml:id="ab-192" type="sentence">— „Ale widziałem coś więcej — mówił.</ab> <ab xml:id="ab-193" type="sentence">— Hugon
Baskerville pędził tędy na swojej karej klaczy, a za
nim leciał jakiś pies okropny, czarny, jakby szatan<pb n="16" id="Str_16"/>
-wcielony.</ab> <ab type="sentence">Niech mnie Bóg broni, żebym kiedy jeszcze
+wcielony.</ab> <ab xml:id="ab-194" type="sentence">Niech mnie Bóg broni, żebym kiedy jeszcze
miał spotkać podobnego potwora na mojej drodze.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Pijani towarzysze cisnęli pastuchowi przekleństwo
-i pognali naprzód.</ab> <ab type="sentence">Ujechali jeszcze z pół mili.</ab> <ab type="sentence">Nagle
+<p xml:id="p-102"><ab xml:id="ab-195" type="sentence">„Pijani towarzysze cisnęli pastuchowi przekleństwo
+i pognali naprzód.</ab> <ab xml:id="ab-196" type="sentence">Ujechali jeszcze z pół mili.</ab> <ab xml:id="ab-197" type="sentence">Nagle
<corr sic="głosy">włosy</corr> stanęły im dębem ze strachu, bo oto przed nimi
pędziła klacz kara, pokryta pianą, bez siodła i bez
jeźdźca.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Towarzysze zbili się w gromadkę, bo ich strach
+<p xml:id="p-103"><ab xml:id="ab-198" type="sentence">„Towarzysze zbili się w gromadkę, bo ich strach
oblatywał, lecz jechali dalej, choć każdy z nich, gdyby
był sam, zawróciłby konia i uciekł do zamku, ale jeden
-wstydził się drugiego.</ab> <ab type="sentence">Człapiąc wolno, zrównali się
+wstydził się drugiego.</ab> <ab xml:id="ab-199" type="sentence">Człapiąc wolno, zrównali się
wreszcie z brytanami; te, choć znane w całej okolicy
ze swej zajadłości, leżały teraz w rowie, wystraszone,
i wyły przeraźliwie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Kompania zatrzymała się.</ab> <ab type="sentence">Jeźdźcy otrzeźwieli
-odrazu.</ab> <ab type="sentence">Jedni chcieli zawracać, drudzy postanowili
-przekonać się, co zaszło.</ab> <ab type="sentence">Księżyc świecił tak jasno, że
+<p xml:id="p-104"><ab xml:id="ab-200" type="sentence">„Kompania zatrzymała się.</ab> <ab xml:id="ab-201" type="sentence">Jeźdźcy otrzeźwieli
+odrazu.</ab> <ab xml:id="ab-202" type="sentence">Jedni chcieli zawracać, drudzy postanowili
+przekonać się, co zaszło.</ab> <ab xml:id="ab-203" type="sentence">Księżyc świecił tak jasno, że
można było szpilki zbierać.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„O milę dalej, na polu, sterczały wysokie kamienie.</ab>
-<ab type="sentence">Pomiędzy nimi leżała dziewczyna, martwa, a obok
+<p xml:id="p-105"><ab xml:id="ab-204" type="sentence">„O milę dalej, na polu, sterczały wysokie kamienie.</ab>
+<ab xml:id="ab-205" type="sentence">Pomiędzy nimi leżała dziewczyna, martwa, a obok
niej Hugon <corr sic="Baskerwille">Baskerville</corr> — nieżywy.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Ale nie ten widok, choć straszny i niespodziany,
+<p xml:id="p-106"><ab xml:id="ab-206" type="sentence">„Ale nie ten widok, choć straszny i niespodziany,
najeżył włosy pijackiej kompanii; straszniejszy obraz
przedstawił się ich oczom: nad zwłokami Hugona stał
pies czarny, ogromny, wyszczerzał zęby i błyskał ślepiami.</ab>
-<ab type="sentence">Jeden z towarzyszów padł na miejscu, rażony
+<ab xml:id="ab-207" type="sentence">Jeden z towarzyszów padł na miejscu, rażony
strachem, drugi utracił zmysły, reszta hulaszczej kompanii
do końca życia nie zapomniała tego wrażenia.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Taką jest, moi synowie, legenda o psie, który od
-owego czasu trapił naszą rodzinę.</ab> <ab type="sentence">Spisałem ją, abyście
+<p xml:id="p-107"><ab xml:id="ab-208" type="sentence">„Taką jest, moi synowie, legenda o psie, który od
+owego czasu trapił naszą rodzinę.</ab> <ab xml:id="ab-209" type="sentence">Spisałem ją, abyście
wiedzieli, jak się rzeczy istotnie miały i nie wierzyli
-krążącym baśniom.</ab> <ab type="sentence">Nie będę, taił przed wami, że po
+krążącym baśniom.</ab> <ab xml:id="ab-210" type="sentence">Nie będę, taił przed wami, że po
tym wypadku, wielu mężczyzn w naszym rodzie umarło<pb n="17" id="Str_17"/>
-śmiercią nagłą, krwawą i tajemniczą.</ab> <ab type="sentence">Jednak nie traćmy
+śmiercią nagłą, krwawą i tajemniczą.</ab> <ab xml:id="ab-211" type="sentence">Jednak nie traćmy
wiary w miłosierdzie Boskie, które karci niewinnych,
tylko do trzeciego lub czwartego pokolenia.</ab>
-<ab type="sentence">Opatrzności Boskiej, moi synowie, was polecam i ostrzegam,
+<ab xml:id="ab-212" type="sentence">Opatrzności Boskiej, moi synowie, was polecam i ostrzegam,
abyście nie przechodzili przez tę łąkę po nocy,
gdy złe duchy są rozkiełznane.”</ab></p>
-<p><ab type="sentence">(To są przestrogi Hugona Baskerville, spisane dla
+<p xml:id="p-108"><ab xml:id="ab-213" type="sentence">(To są przestrogi Hugona Baskerville, spisane dla
jego synów, Rogera i Jana, z rozkazem, aby o tem
wszystkiem nie wspominali swej siostrze, Elżbiecie).</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Doktor Mortimer skończył czytać tę niezwykłą
+<p xml:id="p-109"><ab xml:id="ab-214" type="sentence">Doktor Mortimer skończył czytać tę niezwykłą
opowieść, nasunął na oczy okulary i spojrzał na pana
-Sherlocka Holmes.</ab> <ab type="sentence">Ten ziewnął i rzucił papierosa
+Sherlocka Holmes.</ab> <ab xml:id="ab-215" type="sentence">Ten ziewnął i rzucił papierosa
w ogień.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— No i cóż? — rzekł.</ab></p>
+<p xml:id="p-110"><ab xml:id="ab-216" type="sentence">— No i cóż? — rzekł.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Czy historya ta nie jest interesującą?</ab></p>
+<p xml:id="p-111"><ab xml:id="ab-217" type="sentence">— Czy historya ta nie jest interesującą?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Zapewne, dla zbieracza starych legend i baśni.</ab></p>
+<p xml:id="p-112"><ab xml:id="ab-218" type="sentence">— Zapewne, dla zbieracza starych legend i baśni.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Doktor Mortimer wyjął z kieszeni gazetę.</ab></p>
+<p xml:id="p-113"><ab xml:id="ab-219" type="sentence">Doktor Mortimer wyjął z kieszeni gazetę.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— A teraz, panie Holmes — rzekł — pokażę panu
-coś aktualniejszego.</ab> <ab type="sentence">Oto dziennik „Devon County
-Chronicle” z dnia 14-go Maja roku bieżącego.</ab> <ab type="sentence">Jest
+<p xml:id="p-114"><ab xml:id="ab-220" type="sentence">— A teraz, panie Holmes — rzekł — pokażę panu
+coś aktualniejszego.</ab> <ab xml:id="ab-221" type="sentence">Oto dziennik „Devon County
+Chronicle” z dnia 14-go Maja roku bieżącego.</ab> <ab xml:id="ab-222" type="sentence">Jest
w nim opis faktów, odnoszących się do śmierci sir Karola
Baskerville, która zdarzyła się na kilka dni przed
ową datą.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Mój przyjaciel nachylił się i począł słuchać uważniej.</ab>
-<ab type="sentence">Doktor Mortimer czytał:</ab></p>
+<p xml:id="p-115"><ab xml:id="ab-223" type="sentence">Mój przyjaciel nachylił się i począł słuchać uważniej.</ab>
+<ab xml:id="ab-224" type="sentence">Doktor Mortimer czytał:</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Niedawna i nagła śmierć sir Karola Baskerville,
+<p xml:id="p-116"><ab xml:id="ab-225" type="sentence">„Niedawna i nagła śmierć sir Karola Baskerville,
kandydata liberalnego z hrabstwa Devon, przejęła całą
-naszą okolicę zdumieniem i trwogą.</ab> <ab type="sentence">Jakkolwiek sir
+naszą okolicę zdumieniem i trwogą.</ab> <ab xml:id="ab-226" type="sentence">Jakkolwiek sir
Karol Baskerville mieszkał w Baskerville Hall od niedawna,
lecz jego uprzejmość, hojność i szlachetność,
zjednały mu szacunek tych wszystkich, którzy mieli<pb n="18" id="Str_18"/>
-z nim do czynienia.</ab> <ab type="sentence">W dzisiejszej epoce parweniuszów
+z nim do czynienia.</ab> <ab xml:id="ab-227" type="sentence">W dzisiejszej epoce parweniuszów
miło jest widzieć potomka starożytnego a podupadłego
rodu, odzyskującego fortunę swych przodków i przywracającego
świetność staremu nazwisku.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Sir Karol, jak wiadomo, zyskał duży majątek na
+<p xml:id="p-117"><ab xml:id="ab-228" type="sentence">„Sir Karol, jak wiadomo, zyskał duży majątek na
spekulacyach w Afryce południowej, a będąc z natury
przezornym, nie kusił dalej szczęścia, które mogłoby
się odwrócić od niego, jak to czyni z innymi, i zrealizowawszy
swoją fortunę, powrócił do Anglii.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Przed dwoma laty zaledwie osiadł w Baskerville
+<p xml:id="p-118"><ab xml:id="ab-229" type="sentence">„Przed dwoma laty zaledwie osiadł w Baskerville
Hall; znane są jego szerokie plany odnowienia starej
siedziby i wprowadzenia ulepszeń w gospodarstwie rolnem.</ab>
-<ab type="sentence">Śmierć przeszkodziła ich urzeczywistnieniu.</ab></p>
+<ab xml:id="ab-230" type="sentence">Śmierć przeszkodziła ich urzeczywistnieniu.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Będąc bezdzietnym, pragnął, aby cała okolica
+<p xml:id="p-119"><ab xml:id="ab-231" type="sentence">„Będąc bezdzietnym, pragnął, aby cała okolica
korzystała z jego fortuny i niejeden z sąsiadów ma ważne
powody do opłakiwania jego przedwczesnego zgonu.</ab>
-<ab type="sentence">Donosiliśmy często na tych szpaltach o jego hojnych
+<ab xml:id="ab-232" type="sentence">Donosiliśmy często na tych szpaltach o jego hojnych
ofiarach na instytucye publiczne.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Śledztwo nie wyjaśniło dotychczas okoliczności,
-towarzyszących śmierci sir Karola.</ab> <ab type="sentence">Krążą tu najdziwaczniejsze
+<p xml:id="p-120"><ab xml:id="ab-233" type="sentence">„Śledztwo nie wyjaśniło dotychczas okoliczności,
+towarzyszących śmierci sir Karola.</ab> <ab xml:id="ab-234" type="sentence">Krążą tu najdziwaczniejsze
legendy, przypisujące ów nagły zgon działaniu
sił nadprzyrodzonych.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Sir Karol był wdowcem, uważano go powszechnie
-za dziwaka.</ab> <ab type="sentence">Pomimo dużej fortuny, miał przyzwyczajenia
-proste, skromne.</ab> <ab type="sentence">Personel służbowy w Baskerville
+<p xml:id="p-121"><ab xml:id="ab-235" type="sentence">„Sir Karol był wdowcem, uważano go powszechnie
+za dziwaka.</ab> <ab xml:id="ab-236" type="sentence">Pomimo dużej fortuny, miał przyzwyczajenia
+proste, skromne.</ab> <ab xml:id="ab-237" type="sentence">Personel służbowy w Baskerville
Hall składał się z kamerdynera, nazwiskiem Barrymore,
jego żony, kucharki i gospodyni w jednej osobie.</ab>
-<ab type="sentence">Oboje zeznają, że zdrowie sir Karola w ostatnich
+<ab xml:id="ab-238" type="sentence">Oboje zeznają, że zdrowie sir Karola w ostatnich
czasach było nietęgie, że rozwijała się w nim choroba
serca, objawiająca się bladością, brakiem tchu i częstemi
-omdleniami.</ab> <ab type="sentence">Doktor Jerzy Mortimer, przyjaciel
+omdleniami.</ab> <ab xml:id="ab-239" type="sentence">Doktor Jerzy Mortimer, przyjaciel
i domowy lekarz nieboszczyka, złożył zeznanie w tym
samym duchu.<pb n="19" id="Str_19"/></ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Sir Karol Baskerville zwykł był co wieczór, przed
+<p xml:id="p-122"><ab xml:id="ab-240" type="sentence">„Sir Karol Baskerville zwykł był co wieczór, przed
pójściem na spoczynek, przechadzać się po słynnej alei
-wiązów przed zamkiem.</ab> <ab type="sentence">Małżonkowie Barrymore opowiadają,
+wiązów przed zamkiem.</ab> <ab xml:id="ab-241" type="sentence">Małżonkowie Barrymore opowiadają,
że wieczorom 4-go maja, ich pan oznajmił im,
że nazajutrz wyrusza do Londynu i kazał pakować
kuferek.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Owego wieczoru wyszedł, jak zwykle, na przechadzkę,
+<p xml:id="p-123"><ab xml:id="ab-242" type="sentence">„Owego wieczoru wyszedł, jak zwykle, na przechadzkę,
wśród której wypalał cygaro.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Z tej przechadzki już nie powrócił.</ab></p>
+<p xml:id="p-124"><ab xml:id="ab-243" type="sentence">„Z tej przechadzki już nie powrócił.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„O dwunastej Barrymore, widząc drzwi frontowe
+<p xml:id="p-125"><ab xml:id="ab-244" type="sentence">„O dwunastej Barrymore, widząc drzwi frontowe
jeszcze otwarte, zaniepokoił się, i wziąwszy latarnię,
-poszedł szukać swego pana.</ab> <ab type="sentence">W ciągu dnia deszcz padał,
+poszedł szukać swego pana.</ab> <ab xml:id="ab-245" type="sentence">W ciągu dnia deszcz padał,
więc łatwo było dojrzeć ślady stóp sir Karola
-wzdłuż alei.</ab> <ab type="sentence">W połowie drogi jest furtka, prowadząca
+wzdłuż alei.</ab> <ab xml:id="ab-246" type="sentence">W połowie drogi jest furtka, prowadząca
na łąkę.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Były ślady, że sir Karol stał przy niej przez czas
-pewien, następnie skręcił znowu w aleję.</ab> <ab type="sentence">Znaleziono
+<p xml:id="p-126"><ab xml:id="ab-247" type="sentence">„Były ślady, że sir Karol stał przy niej przez czas
+pewien, następnie skręcił znowu w aleję.</ab> <ab xml:id="ab-248" type="sentence">Znaleziono
jego trupa na jej końcu.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Pomiędzy innemi dotychczas nie wyjaśniono jednego
+<p xml:id="p-127"><ab xml:id="ab-249" type="sentence">„Pomiędzy innemi dotychczas nie wyjaśniono jednego
faktu, wynikającego z zeznań Barrymora, a mianowicie,
że ślady kroków jego pana zmieniły się
z chwilą, gdy stał przy furtce i że odtąd szedł na
palcach.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Niejaki Murphy, cygan, handlujący końmi, znajdował
+<p xml:id="p-128"><ab xml:id="ab-250" type="sentence">„Niejaki Murphy, cygan, handlujący końmi, znajdował
się wówczas na łące, w pewnej odległości od
-nieboszczyka, ale sam przyznaje, że był pijany.</ab> <ab type="sentence">Powiada,
+nieboszczyka, ale sam przyznaje, że był pijany.</ab> <ab xml:id="ab-251" type="sentence">Powiada,
że słyszał krzyki, ale nie może określić, skąd
wychodziły.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Na ciele sir Karola nie było śladów przemocy
+<p xml:id="p-129"><ab xml:id="ab-252" type="sentence">„Na ciele sir Karola nie było śladów przemocy
lub gwałtu, a chociaż lekarz zeznaje, że wyraz twarzy
nieboszczyka był tak zmieniony, że on, doktor Mortimer,
w pierwszej chwili poznać go nie mógł, rzeczo<pb n="20" id="Str_20"/>znawcy
tłómaczą to anewryzmem serca, przy którym
zachodzą podobne objawy.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Sekcya wykazała przedawnioną wadę serca, sędzia
-śledczy potwierdził badanie lekarskie.</ab> <ab type="sentence">Pożądanem
+<p xml:id="p-130"><ab xml:id="ab-253" type="sentence">„Sekcya wykazała przedawnioną wadę serca, sędzia
+śledczy potwierdził badanie lekarskie.</ab> <ab xml:id="ab-254" type="sentence">Pożądanem
jest, aby spadkobierca sir Karola mógł objąć jaknajprędzej
majątek i prowadzić dalej chlubną działalność,
przerwaną tak nagle i tak tragicznie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Gdyby prozaiczne orzeczenie sędziego śledczego
+<p xml:id="p-131"><ab xml:id="ab-255" type="sentence">„Gdyby prozaiczne orzeczenie sędziego śledczego
i rzeczoznawców nie położyło końca romantycznym historyom,
krążącym na temat owej śmierci, nie łatwo
byłoby znaleźć właściciela Baskerville Hall.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Domniemanym spadkobiercą jest pan Henryk
-Baskerville, syn młodszego brata sir Karola.</ab> <ab type="sentence">Ów młodzieniec
-przed kilku laty wyruszył do Ameryki.</ab> <ab type="sentence">Zarządzono
-poszukiwania.</ab> <ab type="sentence">Dowie się on zapewne niebawem
+<p xml:id="p-132"><ab xml:id="ab-256" type="sentence">„Domniemanym spadkobiercą jest pan Henryk
+Baskerville, syn młodszego brata sir Karola.</ab> <ab xml:id="ab-257" type="sentence">Ów młodzieniec
+przed kilku laty wyruszył do Ameryki.</ab> <ab xml:id="ab-258" type="sentence">Zarządzono
+poszukiwania.</ab> <ab xml:id="ab-259" type="sentence">Dowie się on zapewne niebawem
o zmianie swego losu”.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Doktor Mortimer złożył gazetę i wsunął ją do kieszeni,
+<p xml:id="p-133"><ab xml:id="ab-260" type="sentence">Doktor Mortimer złożył gazetę i wsunął ją do kieszeni,
mówiąc:</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— To są fakty, powszechnie znane.</ab></p>
+<p xml:id="p-134"><ab xml:id="ab-261" type="sentence">— To są fakty, powszechnie znane.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Dziękuję panu za zwrócenie mojej uwagi na
-sprawę istotnie ciekawą — rzeki pan Holmes.</ab> <ab type="sentence">— Czytałem
+<p xml:id="p-135"><ab xml:id="ab-262" type="sentence">— Dziękuję panu za zwrócenie mojej uwagi na
+sprawę istotnie ciekawą — rzeki pan Holmes.</ab> <ab xml:id="ab-263" type="sentence">— Czytałem
o niej, coprawda, w dziennikach, ale w owym czasie
byłem zajęty kameami, które zniknęły z muzeum
-Watykańskiego.</ab> <ab type="sentence">Chciałem się przysłużyć Papieżowi
+Watykańskiego.</ab> <ab xml:id="ab-264" type="sentence">Chciałem się przysłużyć Papieżowi
i straciłem z oczu to, co się jednocześnie działo w Anglii.</ab>
-<ab type="sentence">Ten artykuł, powiadasz pan, zawiera fakty, znane
+<ab xml:id="ab-265" type="sentence">Ten artykuł, powiadasz pan, zawiera fakty, znane
powszechnie?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak.</ab></p>
+<p xml:id="p-136"><ab xml:id="ab-266" type="sentence">— Tak.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Zechciej więc pan uwiadomić mnie teraz o tem,
+<p xml:id="p-137"><ab xml:id="ab-267" type="sentence">— Zechciej więc pan uwiadomić mnie teraz o tem,
czego nikt nie wie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Sherlock Holmes oparł się o poręcz fotelu i znowu
+<p xml:id="p-138"><ab xml:id="ab-268" type="sentence">Sherlock Holmes oparł się o poręcz fotelu i znowu
złożył ręce tak, aby palce stykały się końcami.<pb n="21" id="Str_21"/></ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Uczynię to — rzekł doktor Mortimer, zdradzając
-coraz większe wzburzenie.</ab> <ab type="sentence">— Powiem panu to, czego
-nie mówiłem jeszcze nikomu.</ab> <ab type="sentence">Zataiłem to przed
+<p xml:id="p-139"><ab xml:id="ab-269" type="sentence">— Uczynię to — rzekł doktor Mortimer, zdradzając
+coraz większe wzburzenie.</ab> <ab xml:id="ab-270" type="sentence">— Powiem panu to, czego
+nie mówiłem jeszcze nikomu.</ab> <ab xml:id="ab-271" type="sentence">Zataiłem to przed
sędzią śledczym z pobudek, które pan zapewne zrozumie.</ab>
-<ab type="sentence">Jako człowiek nauki, nie chciałem zdradzać się
-publicznie, iż wierzę w przesądy.</ab> <ab type="sentence">Dalej, rozumiałem,
+<ab xml:id="ab-272" type="sentence">Jako człowiek nauki, nie chciałem zdradzać się
+publicznie, iż wierzę w przesądy.</ab> <ab xml:id="ab-273" type="sentence">Dalej, rozumiałem,
że gdyby utwierdziła się wiara w nadprzyrodzone siły,
rządzące w Baskerville Hall, nikt nie zechciałby objąć
-starego zamku w posiadanie.</ab> <ab type="sentence">Dla tych dwóch powodów
+starego zamku w posiadanie.</ab> <ab xml:id="ab-274" type="sentence">Dla tych dwóch powodów
nie zeznałem przed sądem wszystkiego, co wiem —
albowiem nie zdałoby się to na nic sędziemu śledczemu —
ale z panem będę zupełnie szczery.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Okolica jest mało zaludniona, rezydencye rzadkie,
+<p xml:id="p-140"><ab xml:id="ab-275" type="sentence">„Okolica jest mało zaludniona, rezydencye rzadkie,
a siedziby włościańskie rozrzucone na znacznej odległości
od siebie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„Widywałem często sir Karola Baskerville, który
-był spragniony towarzystwa.</ab> <ab type="sentence">Oprócz p.</ab> <ab type="sentence">Frankland
-w Lafterhall i naturalisty, p.</ab> <ab type="sentence">Stapleton, w pobliżu niema
-ludzi inteligentnych.</ab> <ab type="sentence">Sir Karol był skryty, małomówny.</ab>
-<ab type="sentence">Zbliżyliśmy się z powodu jego choroby, przytem
-łączyły nas wspólne upodobania naukowe.</ab> <ab type="sentence">Przywiózł
+<p xml:id="p-141"><ab xml:id="ab-276" type="sentence">„Widywałem często sir Karola Baskerville, który
+był spragniony towarzystwa.</ab> <ab xml:id="ab-277" type="sentence">Oprócz p.</ab> <ab xml:id="ab-278" type="sentence">Frankland
+w Lafterhall i naturalisty, p.</ab> <ab xml:id="ab-279" type="sentence">Stapleton, w pobliżu niema
+ludzi inteligentnych.</ab> <ab xml:id="ab-280" type="sentence">Sir Karol był skryty, małomówny.</ab>
+<ab xml:id="ab-281" type="sentence">Zbliżyliśmy się z powodu jego choroby, przytem
+łączyły nas wspólne upodobania naukowe.</ab> <ab xml:id="ab-282" type="sentence">Przywiózł
wiele...
[truncated message content] |