[octc-svndiff] SF.net SVN: octc:[377] trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Brought to you by:
bansp
|
From: <jim...@us...> - 2010-10-28 21:19:14
|
Revision: 377
http://octc.svn.sourceforge.net/octc/?rev=377&view=rev
Author: jimregan
Date: 2010-10-28 21:19:05 +0000 (Thu, 28 Oct 2010)
Log Message:
-----------
some more
Modified Paths:
--------------
trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
Modified: trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml
===================================================================
--- trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-10-28 21:15:57 UTC (rev 376)
+++ trunk/lg/pol/Baskerville/text.xml 2010-10-28 21:19:05 UTC (rev 377)
@@ -63,8 +63,8 @@
<p><ab type="sentence">Zachowano oryginalną ortografię i interpunkcję, również w wypadkach,
gdy odbiegały one od współcześnie przyjętych.</ab> <ab type="sentence">Poprawiono natomiast
omyłki, które wyglądały na błędy drukarskie.</ab> <ab type="sentence">Poprawione frazy oznaczone są
-przerywaną linią, zaś po najechaniu nań myszką powinna pojawić się fraza oryginalna (<hi rend="ins">przykład</hi>).
-
+przerywaną linią, zaś po najechaniu nań myszką powinna pojawić się fraza oryginalna (<hi rend="ins">przykład</hi>).</ab>
+<ab type="sentence">
Pełna lista naniesionych poprawek
oraz dalsze uwagi znajdują się <ref url="#UWAGI">na końcu tego dokumentu</ref>.</ab></p>
@@ -117,8 +117,8 @@
<head>Pan Sherlock Holmes.</head>
<p><ab type="sentence">Pan Sherlock Holmes zwykł był wstawać późno,
o ile nie czuwał przez całą noc, a zdarzało mu się to
-nieraz.</ab> <ab type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.
-Jadł śniadanie.</ab> <ab type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab type="sentence">Schyliłem się
+nieraz.</ab> <ab type="sentence">Otóż owego dnia wstał wyjątkowo wcześnie.</ab>
+<ab type="sentence">Jadł śniadanie.</ab> <ab type="sentence">Stałem przy kominku.</ab> <ab type="sentence">Schyliłem się
i podniosłem laskę, którą nasz gość zostawił wczorajszego
wieczoru.</ab> <ab type="sentence">Był to kij gruby, z dużą gałką, utoczoną
z drzewa; pod gałką była srebrna obrączka,
@@ -393,8 +393,8 @@
<p><ab type="sentence">— Skąd pan wie?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru.
-Przyglądałem mu się, podczas gdyś pan mówił, a byłbym
+<p><ab type="sentence">— Z pańskiej kieszeni wychodzi pół cala papieru.</ab>
+<ab type="sentence">Przyglądałem mu się, podczas gdyś pan mówił, a byłbym
lichym rzeczoznawcą, gdybym z zewnętrznego
wyglądu nie potrafił określić daty rękopisu.</ab> <ab type="sentence">Czytałeś
pan zapewne moją monografię w tym przedmiocie.</ab>
@@ -408,8 +408,8 @@
<p><ab type="sentence">— Ten dokument rodzinny został powierzony mojej
pieczy przez sir Karola Baskerville, którego śmierć
-tragiczna poruszyła przed trzema miesiącami całe Devonshire.
-Dodam, że byłem jego osobistym przyjacielem,
+tragiczna poruszyła przed trzema miesiącami całe Devonshire.</ab>
+<ab type="sentence">Dodam, że byłem jego osobistym przyjacielem,
zarówno jak lekarzem domowym.</ab> <ab type="sentence">Był to człowiek<pb n="13" id="Str_13"/>
dzielny, rozumny, praktyczny i tak samo, jak ja, nie
podlegający złudzeniom wyobraźni.</ab> <ab type="sentence">A jednak wierzył
@@ -457,8 +457,8 @@
z całą wiarą.</ab> <ab type="sentence">Pragnąłbym, abyście i wy, moi synowie,
nabrali głębokiego przekonania, że Sprawiedliwość, karcąca
winę, może ją odpuścić, i że żadna kara nie jest
-tak ciężką, aby modlitwa i pokuta nie zdołały jej zatrzeć.
-Niech te dzieje nauczą was, że nie należy bać
+tak ciężką, aby modlitwa i pokuta nie zdołały jej zatrzeć.</ab>
+<ab type="sentence">Niech te dzieje nauczą was, że nie należy bać
się owoców przeszłości, lecz raczej być ostrożnym na
przyszłość, aby dzikie chucie, za które nasz ród poniósł
tak srogą karę, nie rozkiełznały się znowu na naszą
@@ -549,15 +549,15 @@
przekonać się, co zaszło.</ab> <ab type="sentence">Księżyc świecił tak jasno, że
można było szpilki zbierać.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">„O milę dalej, na polu, sterczały wysokie kamienie.
-Pomiędzy nimi leżała dziewczyna, martwa, a obok
+<p><ab type="sentence">„O milę dalej, na polu, sterczały wysokie kamienie.</ab>
+<ab type="sentence">Pomiędzy nimi leżała dziewczyna, martwa, a obok
niej Hugon <corr sic="Baskerwille">Baskerville</corr> — nieżywy.</ab></p>
<p><ab type="sentence">„Ale nie ten widok, choć straszny i niespodziany,
najeżył włosy pijackiej kompanii; straszniejszy obraz
przedstawił się ich oczom: nad zwłokami Hugona stał
-pies czarny, ogromny, wyszczerzał zęby i błyskał ślepiami.
-Jeden z towarzyszów padł na miejscu, rażony
+pies czarny, ogromny, wyszczerzał zęby i błyskał ślepiami.</ab>
+<ab type="sentence">Jeden z towarzyszów padł na miejscu, rażony
strachem, drugi utracił zmysły, reszta hulaszczej kompanii
do końca życia nie zapomniała tego wrażenia.</ab></p>
@@ -568,8 +568,8 @@
tym wypadku, wielu mężczyzn w naszym rodzie umarło<pb n="17" id="Str_17"/>
śmiercią nagłą, krwawą i tajemniczą.</ab> <ab type="sentence">Jednak nie traćmy
wiary w miłosierdzie Boskie, które karci niewinnych,
-tylko do trzeciego lub czwartego pokolenia.
-Opatrzności Boskiej, moi synowie, was polecam i ostrzegam,
+tylko do trzeciego lub czwartego pokolenia.</ab>
+<ab type="sentence">Opatrzności Boskiej, moi synowie, was polecam i ostrzegam,
abyście nie przechodzili przez tę łąkę po nocy,
gdy złe duchy są rozkiełznane.”</ab></p>
@@ -599,8 +599,8 @@
Baskerville, która zdarzyła się na kilka dni przed
ową datą.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Mój przyjaciel nachylił się i począł słuchać uważniej.
-Doktor Mortimer czytał:</ab></p>
+<p><ab type="sentence">Mój przyjaciel nachylił się i począł słuchać uważniej.</ab>
+<ab type="sentence">Doktor Mortimer czytał:</ab></p>
<p><ab type="sentence">„Niedawna i nagła śmierć sir Karola Baskerville,
kandydata liberalnego z hrabstwa Devon, przejęła całą
@@ -621,13 +621,13 @@
<p><ab type="sentence">„Przed dwoma laty zaledwie osiadł w Baskerville
Hall; znane są jego szerokie plany odnowienia starej
-siedziby i wprowadzenia ulepszeń w gospodarstwie rolnem.
-Śmierć przeszkodziła ich urzeczywistnieniu.</ab></p>
+siedziby i wprowadzenia ulepszeń w gospodarstwie rolnem.</ab>
+<ab type="sentence">Śmierć przeszkodziła ich urzeczywistnieniu.</ab></p>
<p><ab type="sentence">„Będąc bezdzietnym, pragnął, aby cała okolica
korzystała z jego fortuny i niejeden z sąsiadów ma ważne
-powody do opłakiwania jego przedwczesnego zgonu.
-Donosiliśmy często na tych szpaltach o jego hojnych
+powody do opłakiwania jego przedwczesnego zgonu.</ab>
+<ab type="sentence">Donosiliśmy często na tych szpaltach o jego hojnych
ofiarach na instytucye publiczne.</ab></p>
<p><ab type="sentence">„Śledztwo nie wyjaśniło dotychczas okoliczności,
@@ -639,8 +639,8 @@
za dziwaka.</ab> <ab type="sentence">Pomimo dużej fortuny, miał przyzwyczajenia
proste, skromne.</ab> <ab type="sentence">Personel służbowy w Baskerville
Hall składał się z kamerdynera, nazwiskiem Barrymore,
-jego żony, kucharki i gospodyni w jednej osobie.
-Oboje zeznają, że zdrowie sir Karola w ostatnich
+jego żony, kucharki i gospodyni w jednej osobie.</ab>
+<ab type="sentence">Oboje zeznają, że zdrowie sir Karola w ostatnich
czasach było nietęgie, że rozwijała się w nim choroba
serca, objawiająca się bladością, brakiem tchu i częstemi
omdleniami.</ab> <ab type="sentence">Doktor Jerzy Mortimer, przyjaciel
@@ -718,8 +718,8 @@
o niej, coprawda, w dziennikach, ale w owym czasie
byłem zajęty kameami, które zniknęły z muzeum
Watykańskiego.</ab> <ab type="sentence">Chciałem się przysłużyć Papieżowi
-i straciłem z oczu to, co się jednocześnie działo w Anglii.
-Ten artykuł, powiadasz pan, zawiera fakty, znane
+i straciłem z oczu to, co się jednocześnie działo w Anglii.</ab>
+<ab type="sentence">Ten artykuł, powiadasz pan, zawiera fakty, znane
powszechnie?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Tak.</ab></p>
@@ -733,8 +733,8 @@
<p><ab type="sentence">— Uczynię to — rzekł doktor Mortimer, zdradzając
coraz większe wzburzenie.</ab> <ab type="sentence">— Powiem panu to, czego
nie mówiłem jeszcze nikomu.</ab> <ab type="sentence">Zataiłem to przed
-sędzią śledczym z pobudek, które pan zapewne zrozumie.
-Jako człowiek nauki, nie chciałem zdradzać się
+sędzią śledczym z pobudek, które pan zapewne zrozumie.</ab>
+<ab type="sentence">Jako człowiek nauki, nie chciałem zdradzać się
publicznie, iż wierzę w przesądy.</ab> <ab type="sentence">Dalej, rozumiałem,
że gdyby utwierdziła się wiara w nadprzyrodzone siły,
rządzące w Baskerville Hall, nikt nie zechciałby objąć
@@ -750,11 +750,11 @@
<p><ab type="sentence">„Widywałem często sir Karola Baskerville, który
był spragniony towarzystwa.</ab> <ab type="sentence">Oprócz p.</ab> <ab type="sentence">Frankland
w Lafterhall i naturalisty, p.</ab> <ab type="sentence">Stapleton, w pobliżu niema
-ludzi inteligentnych.</ab> <ab type="sentence">Sir Karol był skryty, małomówny.
-Zbliżyliśmy się z powodu jego choroby, przytem
+ludzi inteligentnych.</ab> <ab type="sentence">Sir Karol był skryty, małomówny.</ab>
+<ab type="sentence">Zbliżyliśmy się z powodu jego choroby, przytem
łączyły nas wspólne upodobania naukowe.</ab> <ab type="sentence">Przywiózł
-wiele ciekawych wiadomości z Afryki Południowej.
-Spędziliśmy niejeden miły wieczór na rozprawach
+wiele ciekawych wiadomości z Afryki Południowej.</ab>
+<ab type="sentence">Spędziliśmy niejeden miły wieczór na rozprawach
o anatomii porównawczej.</ab></p>
<p><ab type="sentence">„W ciągu ostatnich paru miesięcy spostrzegłem,
@@ -806,8 +806,8 @@
<p><ab type="sentence">„Sir Karol leżał nawznak z rozciągniętemi rękoma,<pb n="23" id="Str_23"/>
jego twarz była tak zmieniona, że zaledwie mogłem ją
poznać.</ab> <ab type="sentence">Na ciele nie było żadnych obrażeń.</ab> <ab type="sentence">Ale
-Barrymore w toku śledztwa uczynił jedno zeznanie fałszywe.
-Powiedział, że nie było żadnych śladów dokoła
+Barrymore w toku śledztwa uczynił jedno zeznanie fałszywe.</ab>
+<ab type="sentence">Powiedział, że nie było żadnych śladów dokoła
trupa.</ab> <ab type="sentence">Nie spostrzegł ich, ale ja dostrzegłem —
zupełnie świeże, w pobliżu.</ab></p>
@@ -952,8 +952,8 @@
<p><ab type="sentence">— Nie mogłem pana wzywać, panie Holmes, bo
w takim razie musiałbym ujawnić te fakty przed całym
-światem, a mówiłem już, żem sobie tego nie życzył.
-Zresztą... zresztą...</ab></p>
+światem, a mówiłem już, żem sobie tego nie życzył.</ab>
+<ab type="sentence">Zresztą... zresztą...</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Czemu pan nie kończysz?</ab></p>
@@ -992,8 +992,8 @@
skoro mógł zagryźć na śmierć, a jednak miał w sobie
coś szatańskiego.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Widzę, że pan przeszedłeś do obozu spirytystów.
-Ale zechciej mi powiedzieć jeszcze jedno, doktorze
+<p><ab type="sentence">— Widzę, że pan przeszedłeś do obozu spirytystów.</ab>
+<ab type="sentence">Ale zechciej mi powiedzieć jeszcze jedno, doktorze
Mortimer.</ab> <ab type="sentence">Jeżeli pan skłaniasz się ku takim zapatrywaniom,
dlaczego przyszedłeś zasięgnąć mojej rady?
Powiadasz pan jednym tchem, że nie warto przeprowadzać
@@ -1029,16 +1029,16 @@
i umarł w roku 1876-ym na żółtą febrę.</ab> <ab type="sentence">Henryk
jest ostatnim z Baskervillów.</ab> <ab type="sentence">Za godzinę i pięć minut
mam go spotkać na dworcu Waterloo.</ab> <ab type="sentence">Miałem depeszę
-z uwiadomieniem, iż przybył dziś do Southampton.
-A teraz, panie Holmes, powiedz, jak mi radzisz postąpić?</ab></p>
+z uwiadomieniem, iż przybył dziś do Southampton.</ab>
+<ab type="sentence">A teraz, panie Holmes, powiedz, jak mi radzisz postąpić?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Dlaczego sir Henryk nie miałby wrócić do domu
swych ojców?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Wydaje się to rzeczą naturalną, a jednak, jeśli
weźmiemy pod uwagę, że każdego z Baskervillów, który
-tam przebywa, czeka śmierć nagła i gwałtowna...
-Jestem pewien, że gdyby sir Karol mógł był ze mną
+tam przebywa, czeka śmierć nagła i gwałtowna...</ab>
+<ab type="sentence">Jestem pewien, że gdyby sir Karol mógł był ze mną
mówić przed katastrofą, byłby mi zakazał wprowadzać
ostatniego z rodu do owej przeklętej rezydencyi.</ab> <ab type="sentence">Z drugiej
strony, dobrobyt całej okolicy zależy od przebywania
@@ -1080,14 +1080,14 @@
<p><ab type="sentence">— Jak długo potrzebujesz pan namyślać się?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Dwadzieścia cztery godziny.</ab> <ab type="sentence">Poproszę cię, doktorze
-Mortimer, abyś mnie odwiedził jutro rano o dziesiątej.
-A zechciej przywieźć ze sobą sir Henryka
+Mortimer, abyś mnie odwiedził jutro rano o dziesiątej.</ab>
+<ab type="sentence">A zechciej przywieźć ze sobą sir Henryka
Baskerville.</ab> <ab type="sentence">To mi ułatwi wykonanie mego planu.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Zrobię, jak pan chcesz.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Doktor zapisał godzinę na mankiecie i wyszedł.
-Pan Holmes zatrzymał go na schodach.</ab></p>
+<p><ab type="sentence">Doktor zapisał godzinę na mankiecie i wyszedł.</ab>
+<ab type="sentence">Pan Holmes zatrzymał go na schodach.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Jeszcze jedno pytanie — rzekł.</ab> <ab type="sentence">— Powiadasz
pan, że przed śmiercią sir Karola kilku ludzi widziało
@@ -1119,15 +1119,15 @@
<p><ab type="sentence">Wiedziałem, że samotność jest niezbędną mojemu
przyjacielowi w chwilach, gdy zastanawiał się nad poszlakami
spraw kryminalnych, gdy wyciągał wnioski
-i tworzył teorye, które okazywały się zawsze słusznemi.
-To też cały dzień spędziłem w klubie i dopiero
+i tworzył teorye, które okazywały się zawsze słusznemi.</ab>
+<ab type="sentence">To też cały dzień spędziłem w klubie i dopiero
około dziewiątej powróciłem do mieszkania przy Bakerstreet.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Gdy drzwi otworzyłem, zdało mi się, że w mieszkaniu
był pożar; światło lampy ukazywało się jakby
za czarną mgłą.</ab> <ab type="sentence">Po chwili zmiarkowałem, że dym
-pochodzi nie od ognia, lecz od mocnego tytoniu.
-Wśród kłębów ujrzałem Holmesa w szlafroku.</ab> <ab type="sentence">Siedział
+pochodzi nie od ognia, lecz od mocnego tytoniu.</ab>
+<ab type="sentence">Wśród kłębów ujrzałem Holmesa w szlafroku.</ab> <ab type="sentence">Siedział
w fotelu z fajeczką w ustach.</ab> <ab type="sentence">Na stole leżało kilka
zwitków papieru.</ab> <ab type="sentence">Odkaszlnąłem.</ab></p>
@@ -1140,8 +1140,8 @@
<p><ab type="sentence">— Po czem to miarkujesz, Holmes?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Jesteś rzeźwy, pachnący, w dobrym humorze.
-Nigdy nie domyślisz się, gdzie ja byłem.<pb n="31" id="Str_31"/></ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Jesteś rzeźwy, pachnący, w dobrym humorze.</ab>
+<ab type="sentence">Nigdy nie domyślisz się, gdzie ja byłem.<pb n="31" id="Str_31"/></ab></p>
<p><ab type="sentence">— Nie będę nad tem suszył głowy.</ab> <ab type="sentence">Powiesz
mi sam.</ab></p>
@@ -1168,15 +1168,15 @@
<p><ab type="sentence">— Naokoło las.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Istotnie.</ab> <ab type="sentence">A oto Aleja Wiązów, na lewo od łąki.
-Tu jest wioska Grimpen, w której doktor Mortimer
+<p><ab type="sentence">— Istotnie.</ab> <ab type="sentence">A oto Aleja Wiązów, na lewo od łąki.</ab>
+<ab type="sentence">Tu jest wioska Grimpen, w której doktor Mortimer
obrał swoją główną kwaterę.</ab> <ab type="sentence">W obrębie mil pięciu
mało jest ludzkich siedzib.</ab> <ab type="sentence">Oto Lafter Hall.</ab> <ab type="sentence">Tu — domek
przyrodnika Stapleton.</ab> <ab type="sentence">Tutaj dwie formy: High
Tore i Fulmire.</ab> <ab type="sentence">O czternaście mil dalej — więzienie państwowe
-Princetown.</ab> <ab type="sentence">Dokoła i pośrodku — łąki i trzęsawiska.
-Taki jest teren, na którym rozegrała się owa tragedya.
-Postaramy się odtworzyć wszystkie jej sceny
+Princetown.</ab> <ab type="sentence">Dokoła i pośrodku — łąki i trzęsawiska.</ab>
+<ab type="sentence">Taki jest teren, na którym rozegrała się owa tragedya.</ab>
+<ab type="sentence">Postaramy się odtworzyć wszystkie jej sceny
i akty.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Miejscowość bezludna.</ab></p>
@@ -1186,15 +1186,15 @@
<p><ab type="sentence">— A zatem i pan skłaniasz się do nadprzyrodzonych
wyjaśnień...</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Sługami Dyabła mogą być ludzie z krwi i kości.
-Należy przedewszystkiem rozstrzygnąć dwa zagadnienia:
+<p><ab type="sentence">— Sługami Dyabła mogą być ludzie z krwi i kości.</ab>
+<ab type="sentence">Należy przedewszystkiem rozstrzygnąć dwa zagadnienia:
popierwsze, czy zaszła zbrodnia? Powtóre:<pb n="32" id="Str_32"/>
w jaki sposób ją spełniono? Jeżeli doktor Mortimer nie
jest w błędzie, jeśli okaże się, że mamy do czynienia
z nadprzyrodzonemi siłami, w takim razie dochodzenia
sądowe są bezużyteczne.</ab> <ab type="sentence">Ale musimy wyczerpać wszelkie
-inne hypotezy, zanim dojdziemy do tego wniosku.
-Możebyś zamknął okno.</ab> <ab type="sentence">Znajduję, że skoncentrowana
+inne hypotezy, zanim dojdziemy do tego wniosku.</ab>
+<ab type="sentence">Możebyś zamknął okno.</ab> <ab type="sentence">Znajduję, że skoncentrowana
atmosfera pomaga do skupienia myśli.</ab> <ab type="sentence">Czy zastanawiałeś
się w ciągu dnia nad tą sprawą?</ab></p>
@@ -1238,8 +1238,8 @@
<p><ab type="sentence">— Wątpię, czy co wieczór po dziesięć minut stawał
przy furtce.</ab> <ab type="sentence">Wiemy nawet, że zwykł był unikać
-łąki.</ab> <ab type="sentence">Przeciwnie, owego wieczora czekał przy niej.
-Było to w wilię jego odjazdu do Londynu.</ab> <ab type="sentence">Rzecz zaczyna
+łąki.</ab> <ab type="sentence">Przeciwnie, owego wieczora czekał przy niej.</ab>
+<ab type="sentence">Było to w wilię jego odjazdu do Londynu.</ab> <ab type="sentence">Rzecz zaczyna
się rozjaśniać.</ab> <ab type="sentence">Mój drogi, podaj mi <corr sic="skrzypce">skrzypce.</corr>
Mówmy o czem innem.</ab> <ab type="sentence">Dajmy pokój tej sprawie aż
do przybycia doktora Mortimer i sir Henryka Baskerville.</ab></p>
@@ -1254,8 +1254,8 @@
<head>Sir Henryk Baskerville.</head>
<p><ab type="sentence">Zjedliśmy wcześnie śniadanie.</ab> <ab type="sentence">Holmes czekał na
-zapowiedzianą wizytę.</ab> <ab type="sentence">Nasi klienci stawili się punktualnie.
-Biła właśnie dziesiąta, gdy do pokoju bawialnego
+zapowiedzianą wizytę.</ab> <ab type="sentence">Nasi klienci stawili się punktualnie.</ab>
+<ab type="sentence">Biła właśnie dziesiąta, gdy do pokoju bawialnego
wszedł doktor Mortimer, a za nim młody baronet.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Ten ostatni był niewielkiego wzrostu, silnie zbudowany,
@@ -1325,8 +1325,8 @@
<p><ab type="sentence">— Zanim stąd wyjdziesz, sir Henryku, będziesz
wiedział to, co i my — oświadczył Sherlock Holmes.</ab> <ab type="sentence">—
-Tymczasem zajmiemy się tym ciekawym dokumentem.
-List został naklejony i wrzucony do skrzynki wczoraj
+Tymczasem zajmiemy się tym ciekawym dokumentem.</ab>
+<ab type="sentence">List został naklejony i wrzucony do skrzynki wczoraj
wieczorem.</ab> <ab type="sentence">Czy masz wczorajszy <emph>Times</emph>, Watson?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Leży tutaj.</ab></p>
@@ -1336,13 +1336,13 @@
<p><ab type="sentence">Przebiegł okiem wzdłuż szpalty.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Artykuł wstępny traktuje o wolnym handlu.
-Pozwólcie mi odczytać z niego jeden ustęp:</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Artykuł wstępny traktuje o wolnym handlu.</ab>
+<ab type="sentence">Pozwólcie mi odczytać z niego jeden ustęp:</ab></p>
<p><ab type="sentence">„Nie należy się łudzić, że taryfa protekcyjna osłoni
nasz przemysł.</ab> <ab type="sentence">Takie prawo zmniejszy tylko obieg
-kapitałów i sprawi, że życie będzie droższem w Anglii.
-Jeżeli więc dbasz o swój dobrobyt, szanowny
+kapitałów i sprawi, że życie będzie droższem w Anglii.</ab>
+<ab type="sentence">Jeżeli więc dbasz o swój dobrobyt, szanowny
obywatelu, strzeż się głosować za rzecznikami tej idei”.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Cóż o tem myślisz, Watson? — zawołał Holmes,
@@ -1394,8 +1394,8 @@
<p><ab type="sentence">— O ile można przypuszczać, te słowa zostały
wycięte scyzorykiem.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Nie; nożyczkami i to bardzo ostremi i krótkiemi.
-Po wycięciu naklejono je gumą na papierze.</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Nie; nożyczkami i to bardzo ostremi i krótkiemi.</ab>
+<ab type="sentence">Po wycięciu naklejono je gumą na papierze.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Ale dlaczego słowo: <emph>trzęsawisko</emph> zostało wypisane
ręcznie?</ab></p>
@@ -1415,8 +1415,8 @@
mógłbyś poznać to pismo.</ab> <ab type="sentence">Dalej: słowa nie są naklejone
w prostej linii; i tak, naprzykład, <emph>życie</emph> nie jest na
swojem miejscu właściwem.</ab> <ab type="sentence">To świadczy o niedbałości
-lub o wzruszeniu.</ab> <ab type="sentence">Przypuszczam raczej to ostatnie.
-Korespondent śpieszył się widocznie... ale dlaczego?
+lub o wzruszeniu.</ab> <ab type="sentence">Przypuszczam raczej to ostatnie.</ab>
+<ab type="sentence">Korespondent śpieszył się widocznie... ale dlaczego?
Wiedział, że list, wrzucony wieczorem, choćby najpóźniej,
dojdzie rąk sir Henryka nazajutrz przed jego
wyjściem z hotelu.</ab> <ab type="sentence">Czyżby ów nieznajomy bał się, że
@@ -1425,15 +1425,15 @@
<p><ab type="sentence">— Wkraczamy teraz w dziedzinę domysłów —
wtrącił doktor Mortimer.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Powiedz pan raczej, że na pole prawdopodobieństw.
-Może to pan nazwać domysłem, ale ja jestem
+<p><ab type="sentence">— Powiedz pan raczej, że na pole prawdopodobieństw.</ab>
+<ab type="sentence">Może to pan nazwać domysłem, ale ja jestem
pewien, że adres został skreślony w hotelu.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Skąd pan to wie?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Jeżeli panowie przyjrzycie mu się dokładnie, to
-zmiarkujecie, że piszący miał kłopot z piórem i atramentem.
-Pióro pryskało dwa razy w jednem słowie,
+zmiarkujecie, że piszący miał kłopot z piórem i atramentem.</ab>
+<ab type="sentence">Pióro pryskało dwa razy w jednem słowie,
i wyschło trzy razy przy wypisywaniu tak krótkiego
adresu, co dowodzi, że było bardzo mało atramentu
w kałamarzu.</ab> <ab type="sentence">Otóż w domu prywatnym rzadko się
@@ -1463,15 +1463,15 @@
<p><ab type="sentence">— Zginął panu but? A to w jaki sposób?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Znajdziesz go pan zapewne po powrocie do hotelu.
-Nie warto trudzić pana Holmes takiemi drobiazgami —
+<p><ab type="sentence">— Znajdziesz go pan zapewne po powrocie do hotelu.</ab>
+<ab type="sentence">Nie warto trudzić pana Holmes takiemi drobiazgami —
przerwał mu doktor Mortimer.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Przepraszam; to nie jest drobiazg — zaprzeczył
detektyw.</ab> <ab type="sentence">— Jakże to było?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Wystawiłem na korytarz oba buty do czyszczenia.
-Nazajutrz był tylko jeden.</ab> <ab type="sentence">Posługacz nie wiedział,
+<p><ab type="sentence">— Wystawiłem na korytarz oba buty do czyszczenia.</ab>
+<ab type="sentence">Nazajutrz był tylko jeden.</ab> <ab type="sentence">Posługacz nie wiedział,
co się stało z drugim.</ab> <ab type="sentence">Kupiłem te buty wczoraj
i nie miałem ich wcale na nogach.</ab></p>
@@ -1484,8 +1484,8 @@
<p><ab type="sentence">— A zatem wczoraj, po przyjeździe do Londynu,
robiłeś pan sprawunki?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Robiłem ich dużo.</ab> <ab type="sentence">Towarzyszył mi doktor Mortimer.
-Bo to muszę panu wyznać, że, pędząc życie
+<p><ab type="sentence">— Robiłem ich dużo.</ab> <ab type="sentence">Towarzyszył mi doktor Mortimer.</ab>
+<ab type="sentence">Bo to muszę panu wyznać, że, pędząc życie
swobodne, na świeżem powietrzu, zaniedbałem się trochę,
a trzeba było przygotować się do odegrania roli
pana licznych włości.</ab> <ab type="sentence">Pomiędzy innemi kupiłem te
@@ -1515,8 +1515,8 @@
o owym psie od czasów niepamiętnych, jeszcze
z ust moich nianiek.</ab> <ab type="sentence">Dotychczas jednak nie przywiązywałem
wagi do tej legendy.</ab> <ab type="sentence">Teraz widzę, że śmierci
-mojego stryja towarzyszyły istotnie okoliczności tajemnicze.
-Panowie sami jeszcze nie wiecie, czy ta
+mojego stryja towarzyszyły istotnie okoliczności tajemnicze.</ab>
+<ab type="sentence">Panowie sami jeszcze nie wiecie, czy ta
sprawa wchodzi w zakres działania policyantów, czy
też pastorów.</ab> <ab type="sentence">A w dodatku dostaję ów list zagadkowy...</ab></p>
@@ -1634,12 +1634,12 @@
jego cień.</ab> <ab type="sentence">Ale ten człowiek wsiadł do dorożki, sądząc,
że w ten sposób nie zwróci na siebie uwagi.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Oddaje go to na łaskę i niełaskę dorożkarza.
-Szkoda, że nie dostrzegliśmy numeru — zauważył Watson.</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Oddaje go to na łaskę i niełaskę dorożkarza.</ab>
+<ab type="sentence">Szkoda, że nie dostrzegliśmy numeru — zauważył Watson.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Mój drogi, czyż sądzisz, że mogłem przeoczyć
-tak ważny szczegół? Zapamiętałem numer dorożki...
-2704.</ab> <ab type="sentence">Ale tymczasem na nic się to nie zda.</ab> <ab type="sentence">Zrobiłem
+tak ważny szczegół? Zapamiętałem numer dorożki...</ab>
+<ab type="sentence">2704.</ab> <ab type="sentence">Ale tymczasem na nic się to nie zda.</ab> <ab type="sentence">Zrobiłem
wielkie głupstwo... Zamiast śledzić dorożkę
zprzodu, trzeba było zawrócić się i wsiąść do pierwszej
lepszej, znajdującej się ztyłu.</ab> <ab type="sentence">W ten sposób moglibyśmy
@@ -1678,8 +1678,8 @@
<p><ab type="sentence">— Tak; jest jeszcze u nas.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Czy mógłbyś zadzwonić na niego? Dziękuję.
-A chciałbym też zmienić pięciofuntowy banknot.</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Czy mógłbyś zadzwonić na niego? Dziękuję.</ab>
+<ab type="sentence">A chciałbym też zmienić pięciofuntowy banknot.</ab></p>
<p><ab type="sentence">W sieni ukazał się chłopak czternastoletni, zwinny,
wesoły i rozgarnięty.</ab> <ab type="sentence">Stanął przed detektywem
@@ -1777,8 +1777,8 @@
był niegdyś merem w <corr sic="Glocester">Gloucester</corr>.</ab> <ab type="sentence">Ona zawsze do nas
zajeżdża.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Dziękuję za informacye.</ab> <ab type="sentence">Widzę, że to kto inny.
-Nie znam tej pani...</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Dziękuję za informacye.</ab> <ab type="sentence">Widzę, że to kto inny.</ab>
+<ab type="sentence">Nie znam tej pani...</ab></p>
<p><ab type="sentence">Gdyśmy szli na górę, mój przyjaciel szepnął:</ab></p>
@@ -1801,8 +1801,8 @@
<p><ab type="sentence">— Wszak pan mówił, że but był żółty?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak; wzięli mi naprzód żółty, a teraz czarny.
-Miałem tylko trzy pary: nowe żółte, stare czarne i te
+<p><ab type="sentence">— Tak; wzięli mi naprzód żółty, a teraz czarny.</ab>
+<ab type="sentence">Miałem tylko trzy pary: nowe żółte, stare czarne i te
oto lakierki.</ab> <ab type="sentence">Wczoraj zniknął jeden od żółtej pary,
a dziś jeden od czarnej.</ab> <ab type="sentence">No, i cóż? Znalazłeś go? Mów.</ab></p>
@@ -1857,8 +1857,8 @@
<p><ab type="sentence">— Któż nas szpiegował<pb n="49" id="Str_49"/>?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Na nieszczęście, nie potrafię tego powiedzieć.
-Czy wśród znajomych i sąsiadów pańskich w Dartmoor
+<p><ab type="sentence">— Na nieszczęście, nie potrafię tego powiedzieć.</ab>
+<ab type="sentence">Czy wśród znajomych i sąsiadów pańskich w Dartmoor
jest jaki mężczyzna z bardzo czarną i dużą brodą?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Nie... Ach, prawda... Barrymore, kamerdyner
@@ -1890,8 +1890,8 @@
mi, doktorze Mortimer, co to za jeden ów Barrymore?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Jest synem zmarłego klucznika.</ab> <ab type="sentence">Od czterech
-pokoleń służyli rodowi Baskervillów i strzegli pałacu.
-O ile wiem, współczesny Barrymore i jego żona są
+pokoleń służyli rodowi Baskervillów i strzegli pałacu.</ab>
+<ab type="sentence">O ile wiem, współczesny Barrymore i jego żona są
bardzo porządnymi ludźmi.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Mają zresztą spokojny kawałek chleba, mało
@@ -1971,13 +1971,13 @@
bądź co bądź, uważam, że pieniądze powinny iść razem
z majątkiem ziemskim.</ab> <ab type="sentence">Taka była wola stryja.</ab> <ab type="sentence">Właściciel
Baskerville Hall nie mógłby utrzymać rezydencyi
-w stanie dawnej świetności, gdyby nie miał gotówki.
-Pałac, ziemia i pieniądze muszą być w jednem ręku.</ab></p>
+w stanie dawnej świetności, gdyby nie miał gotówki.</ab>
+<ab type="sentence">Pałac, ziemia i pieniądze muszą być w jednem ręku.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Masz pan słuszność.</ab> <ab type="sentence">Dzielę też najzupełniej
pańskie zdanie i pod innym względem, znajdując, że
-pan powinieneś wyruszyć natychmiast do Devonshire.
-Ale nie możesz pan jechać sam.</ab></p>
+pan powinieneś wyruszyć natychmiast do Devonshire.</ab>
+<ab type="sentence">Ale nie możesz pan jechać sam.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Doktor Mortimer wraca ze mną.</ab></p>
@@ -1991,8 +1991,8 @@
Holmes?<pb n="52" id="Str_52"/></ab></p>
<p><ab type="sentence">— W razie konieczności, stawię się natychmiast,
-ale teraz mam ważną sprawę i nie mogę opuścić Londynu.
-Przedstawiciel pierwszorzędnego rodu jest trapiony
+ale teraz mam ważną sprawę i nie mogę opuścić Londynu.</ab>
+<ab type="sentence">Przedstawiciel pierwszorzędnego rodu jest trapiony
przez łotra i wyzyskiwacza.</ab> <ab type="sentence">Muszę zapobiedz
skandalowi.</ab></p>
@@ -2004,8 +2004,8 @@
rzekł — to nikomu nie mógłbyś pan tak zaufać,
jak jemu.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Propozycya zaskoczyła mnie zupełnie znienacka.
-Zanim jednak zdążyłem odpowiedzieć, Baskerville wyciągnął
+<p><ab type="sentence">Propozycya zaskoczyła mnie zupełnie znienacka.</ab>
+<ab type="sentence">Zanim jednak zdążyłem odpowiedzieć, Baskerville wyciągnął
do mnie rękę.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Mam nadzieję, że mi pan tego nie odmówisz —
@@ -2036,8 +2036,8 @@
<p><ab type="sentence">— Oby wszystkie przykrości zostały równie szybko
usunięte — życzył mu Sherlock Holmes.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— To jednak <corr sic="dziwna">dziwne</corr>! — zauważył doktor Morti<pb n="53" id="Str_53"/>mer.
-— Przeszukałem starannie cały pokój przed śniadaniem...</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— To jednak <corr sic="dziwna">dziwne</corr>! — zauważył doktor Morti<pb n="53" id="Str_53"/>mer.</ab>
+<ab type="sentence">— Przeszukałem starannie cały pokój przed śniadaniem...</ab></p>
<p><ab type="sentence">— I ja także — wtrącił sir Baskerville.</ab></p>
@@ -2050,8 +2050,8 @@
nie wie i nie umiał wyjaśnić tego dziwnego zdarzenia.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Więc znowu jedna zagadka powiększyła szereg
-drobnych tajemnic, następujących tak szybko po sobie.
-Nie licząc już śmierci sir Karola, w ciągu dwóch dni
+drobnych tajemnic, następujących tak szybko po sobie.</ab>
+<ab type="sentence">Nie licząc już śmierci sir Karola, w ciągu dwóch dni
wpadaliśmy z jednego zdziwienia w drugie, łamiąc sobie
głowę: to nad drukowanym listem, to nad zjawieniem
się szpiegów, nad zniknięciem żółtego, to czarnego
@@ -2078,8 +2078,8 @@
<p><ab type="sentence">Cartwright”.<pb n="54" id="Str_54"/></ab></p>
<p><ab type="sentence">— A więc obie moje nici zerwane — rzekł Holmes.</ab> <ab type="sentence">— Nic
-mnie tak nie podnieca, jak niepowodzenie.
-Musimy szukać innej drogi.</ab></p>
+mnie tak nie podnieca, jak niepowodzenie.</ab>
+<ab type="sentence">Musimy szukać innej drogi.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Pozostaje jeszcze dorożkarz, który woził nieznajomego.</ab></p>
@@ -2235,8 +2235,8 @@
<p><ab type="sentence">— Nie będę bałamucił twego własnego sądu, poddając
ci moje podejrzenia — mówił.</ab> <ab type="sentence">— Pragnę tylko,
-abyś mi donosił o faktach z największymi szczegółami.
-Pozostaw mi wysnuwanie z nich wniosków.</ab></p>
+abyś mi donosił o faktach z największymi szczegółami.</ab>
+<ab type="sentence">Pozostaw mi wysnuwanie z nich wniosków.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— O jakich faktach chcesz wiedzieć? — spytałem.</ab></p>
@@ -2257,8 +2257,8 @@
<p><ab type="sentence">— Byłoby to wielką nieostrożnością.</ab> <ab type="sentence">Jeżeli są niewinni,
stałaby się im krzywda; jeśli są winni, ułatwiłoby
im to zatarcie śladów.</ab> <ab type="sentence">Nie! trzeba ich zatrzymać,
-ale nie spuszczać z nich oka.</ab> <ab type="sentence">Jest tam jeszcze <emph>groom</emph>.
-Jest dwóch dzierżawców w pobliżu łąki.</ab> <ab type="sentence">Jest doktor
+ale nie spuszczać z nich oka.</ab> <ab type="sentence">Jest tam jeszcze <emph>groom</emph>.</ab>
+<ab type="sentence">Jest dwóch dzierżawców w pobliżu łąki.</ab> <ab type="sentence">Jest doktor
Mortimer, ale ten wydaje mi się zupełnie uczciwym;
jest jego żona, o której nic nie wiemy.</ab> <ab type="sentence">Dalej jest pan
Frankland z <corr sic="Lofter-Hall">Lafter-Hall</corr> i jeszcze paru sąsiadów.</ab> <ab type="sentence">Tym
@@ -2293,8 +2293,8 @@
<p><ab type="sentence">— Było to wielką nieostrożnością — rzekł Holmes
z zadumą.</ab> <ab type="sentence">— Proszę cię, sir Henryku, nie wychodź nigdy
-sam, bo może cię spotkać wielkie nieszczęście.
-Czy znalazł się drugi but?<pb n="60" id="Str_60"/></ab></p>
+sam, bo może cię spotkać wielkie nieszczęście.</ab>
+<ab type="sentence">Czy znalazł się drugi but?<pb n="60" id="Str_60"/></ab></p>
<p><ab type="sentence">— Przepadł z kretesem.</ab></p>
@@ -2323,8 +2323,8 @@
wielkiego przywiązania w swoich mieszkańcach, jak ta
właśnie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— To zależy od rasy — tłómaczył doktor Mortimer.
-— Dość spojrzeć na okrągłą czaszkę sir Henryka,
+<p><ab type="sentence">— To zależy od rasy — tłómaczył doktor Mortimer.</ab>
+<ab type="sentence">— Dość spojrzeć na okrągłą czaszkę sir Henryka,
aby poznać, że jest celtyckiego pochodzenia, a Celtowie
mają wrodzony zapał i zdolność przywiązywania
się do ludzi i kraju.</ab> <ab type="sentence">Głowa biednego sir Karola była
@@ -2372,8 +2372,8 @@
wśród łąk żyznych i pól uprawnych.</ab> <ab type="sentence">Przy każdym zakręcie,
ujawniającym nowe horyzonty, Baskerville wydawał
ciche okrzyki zachwytu.</ab> <ab type="sentence">Minęliśmy lasek dębowy;
-zeschłe liście uściełały drogę nowemu dziedzicowi.
-Można to było poczytywać za złą wróżbę...</ab></p>
+zeschłe liście uściełały drogę nowemu dziedzicowi.</ab>
+<ab type="sentence">Można to było poczytywać za złą wróżbę...</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Hola! cóż to znaczy? — zawołał doktor Mortimer,
gdyśmy wyjechali na pole.<pb n="62" id="Str_62"/></ab></p>
@@ -2404,8 +2404,8 @@
za morderstwo w Notting-Hill.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Pamiętałem dobrze tę sprawę, bo Holmes interesował
-się nią, z powodu niezwykłego okrucieństwa mordercy.
-Złagodzono mu karę śmierci na dożywotnie więzienie:
+się nią, z powodu niezwykłego okrucieństwa mordercy.</ab>
+<ab type="sentence">Złagodzono mu karę śmierci na dożywotnie więzienie:
został uznany niepoczytalnym; sędziowie nie mogli
uwierzyć, aby dopuścił się tak potwornej zbrodni,
będąc przy zdrowych zmysłach.</ab></p>
@@ -2419,8 +2419,8 @@
sobą ziemię szarą, jałową, zrzadka ukazywała się ludzka
siedziba, opasana murem z kamieni.</ab> <ab type="sentence">Wreszcie wjechaliśmy
w jar głęboki; roztoczyła się znowu zieleń
-drzew, a w oddali ukazały się dwie strzeliste wieże.
-Stangret wskazał biczem.<pb n="63" id="Str_63"/></ab></p>
+drzew, a w oddali ukazały się dwie strzeliste wieże.</ab>
+<ab type="sentence">Stangret wskazał biczem.<pb n="63" id="Str_63"/></ab></p>
<p><ab type="sentence">— To Baskerville Hall — oznajmił.</ab></p>
@@ -2551,11 +2551,11 @@
obiad skończył się i mogliśmy wyjść do bilardowego
pokoju na cygaro.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Niezbyt wesoła rezydencya... — rzekł sir Henryk.
-— Przypuszczam, że można się do niej przyzwyczaić,
+<p><ab type="sentence">— Niezbyt wesoła rezydencya... — rzekł sir Henryk.</ab>
+<ab type="sentence">— Przypuszczam, że można się do niej przyzwyczaić,
ale na razie czuję się nieswój.</ab> <ab type="sentence">Nic dziwnego, że
-mój stryj stał się dziwakiem.</ab> <ab type="sentence">Połóżmy się wcześniej.
-Może jutro, przy blasku słonecznym, te komnaty przedstawią
+mój stryj stał się dziwakiem.</ab> <ab type="sentence">Połóżmy się wcześniej.</ab>
+<ab type="sentence">Może jutro, przy blasku słonecznym, te komnaty przedstawią
nam się weselej.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Przed udaniem się na spoczynek, podniosłem roletę
@@ -2586,8 +2586,8 @@
<head>VII.</head>
<head>Stapleton z Merripit-House.</head>
<p><ab type="sentence">Świeżość następnego poranka rozproszyła smutne
-wrażenie, jakie na nas obu wywarła rezydencya Baskervillów.
-W świetle promieni słonecznych, ślizgających
+wrażenie, jakie na nas obu wywarła rezydencya Baskervillów.</ab>
+<ab type="sentence">W świetle promieni słonecznych, ślizgających
się po starych zbrojach, sala jadalna wydała nam się
weselszą, gdyśmy zasiedli do śniadania.</ab></p>
@@ -2614,14 +2614,14 @@
zbladła jeszcze bardziej.<pb n="68" id="Str_68"/></ab></p>
<p><ab type="sentence">— W domu są tylko dwie kobiety — odparł.</ab> <ab type="sentence">—
-Mleczarka, która śpi w drugiem skrzydle i moja żona.
-Co do mojej, mogę ręczyć, że nie płakała.</ab></p>
+Mleczarka, która śpi w drugiem skrzydle i moja żona.</ab>
+<ab type="sentence">Co do mojej, mogę ręczyć, że nie płakała.</ab></p>
<p><ab type="sentence">A jednak, mówiąc to, kłamał.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Po śniadaniu, spotkałem mrs.</ab> <ab type="sentence">Barrymore w sieni.
-Słońce padało na jej twarz chłodną, płaską i brzydką.
-Duże, wyraziste oczy były zaczerwienione; spojrzała na
+<p><ab type="sentence">Po śniadaniu, spotkałem mrs.</ab> <ab type="sentence">Barrymore w sieni.</ab>
+<ab type="sentence">Słońce padało na jej twarz chłodną, płaską i brzydką.</ab>
+<ab type="sentence">Duże, wyraziste oczy były zaczerwienione; spojrzała na
mnie z pod zapuchłych powiek.</ab></p>
<p><ab type="sentence">A więc to ona płakała wśród nocy; mąż wiedział
@@ -2633,8 +2633,8 @@
o okolicznościach, towarzyszących jego śmierci wiedzieliśmy
tylko to, co Barrymore opowiadał.</ab> <ab type="sentence">Zaczynałem
przypuszczać, że to on, Barrymore, ukrywał się
-w dorożce i śledził sir Henryka.</ab> <ab type="sentence">Broda była podobna.
-Wprawdzie według rysopisu dorożkarza, rzekomy Sherlock
+w dorożce i śledził sir Henryka.</ab> <ab type="sentence">Broda była podobna.</ab>
+<ab type="sentence">Wprawdzie według rysopisu dorożkarza, rzekomy Sherlock
Holmes był niższego wzrostu, lecz rysopisy bywają
niedokładne.</ab></p>
@@ -2706,8 +2706,8 @@
mu się sprawa tak zawiła.</ab> <ab type="sentence">Pragnąłem już jak
najprędzej oddać ją w ręce mego przyjaciela.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Tok moich myśli został przerwany odgłosem kroków.
-Ktoś biegł za mną i wołał mnie po nazwisku.</ab></p>
+<p><ab type="sentence">Tok moich myśli został przerwany odgłosem kroków.</ab>
+<ab type="sentence">Ktoś biegł za mną i wołał mnie po nazwisku.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Odwróciłem się, pewien, że ujrzę doktora Mortimer,
lecz ku mojemu zdziwieniu, zobaczyłem nieznajomego.</ab></p>
@@ -2722,24 +2722,24 @@
Watson — rzekł, podbiegając do mnie zdyszany — ale
tu, na tych piaskach, żyjemy bez ceremonii.</ab> <ab type="sentence">Prezentacye
odbywają się naturalnie.</ab> <ab type="sentence">Słyszał pan już o mnie
-od naszego wspólnego przyjaciela, doktora Mortimer.
-Jestem Stapleton z Merripit House.</ab></p>
+od naszego wspólnego przyjaciela, doktora Mortimer.</ab>
+<ab type="sentence">Jestem Stapleton z Merripit House.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Poznałbym pana po siatce — odparłem, bo wiadomo
mi, że pan Stapleton jest naturalistą — ale w jaki
sposób pan mnie poznał?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Byłem u Mortimera i pokazał mi pana przez okno.
-Ponieważ idę w tę samą stronę, więc dogoniłem pana.
-Czy sir Henryk już wypoczął po podróży?</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Byłem u Mortimera i pokazał mi pana przez okno.</ab>
+<ab type="sentence">Ponieważ idę w tę samą stronę, więc dogoniłem pana.</ab>
+<ab type="sentence">Czy sir Henryk już wypoczął po podróży?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Najzupełniej.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Obawialiśmy się tu wszyscy, że nowy baronet,
po tragicznej śmierci sir Karola, nie zechce zamieszkać
tutaj.</ab> <ab type="sentence">Spełnia ofiarę, zagrzebując się w takiem ustroniu;
-ale okolica na tem zyska i powinna mu być wdzię<pb n="71" id="Str_71"/>czna.
-Spodziewam się, że sir Henryk nie żywi przesądnych
+ale okolica na tem zyska i powinna mu być wdzię<pb n="71" id="Str_71"/>czna.</ab>
+<ab type="sentence">Spodziewam się, że sir Henryk nie żywi przesądnych
obaw?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Jest na to zbyt rozumny.</ab></p>
@@ -2791,8 +2791,8 @@
powszechnie, iż jesteście w przyjaźni ze sobą.</ab> <ab type="sentence">Gdy
doktor Mortimer wymienił mi pańskie nazwisko; domyśliłem
się odrazu, że pan Sherlock Holmes wziął w swoje
-ręce tę sprawę i że pan tu przybyłeś z jego ramienia.
-Rzecz naturalna, że chciałbym się dowiedzieć, co
+ręce tę sprawę i że pan tu przybyłeś z jego ramienia.</ab>
+<ab type="sentence">Rzecz naturalna, że chciałbym się dowiedzieć, co
pan Sherlock Holmes o tem myśli.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Nie potrafię pana objaśnić w tym względzie.</ab></p>
@@ -2802,8 +2802,8 @@
<p><ab type="sentence">— Chwilowo nie może opuścić Londynu; ważniejsze
sprawy pochłaniają jego czas i uwagę.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Szkoda wielka! Możeby wyświetlił tę tajemnicę...
-Gdybyś pan potrzebował wskazówek, gotów jestem
+<p><ab type="sentence">— Szkoda wielka! Możeby wyświetlił tę tajemnicę...</ab>
+<ab type="sentence">Gdybyś pan potrzebował wskazówek, gotów jestem
służyć.</ab> <ab type="sentence">Może mi pan powie, w jaki sposób zamierzasz
pan prowadzić sprawę, a kto wie, czy nie mógłbym
udzielić panu pomocy...</ab></p>
@@ -2816,8 +2816,8 @@
ponowię już propozycyi, uczynionej ze szczerego serca
i w najlepszej chęci.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">Doszliśmy do ścieżki, wiodącej przez piaski i trzęsawiska.
-Na prawo sterczał odłam skały; po za nią,
+<p><ab type="sentence">Doszliśmy do ścieżki, wiodącej przez piaski i trzęsawiska.</ab>
+<ab type="sentence">Na prawo sterczał odłam skały; po za nią,
w pewnej odległości, unosił się dym z komina.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Ta ścieżka prowadzi do Merripit-House — rzekł
@@ -2841,8 +2841,8 @@
<p><ab type="sentence">— Pan je zgłębiłeś?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Mieszkam tu od lat dwóch zaledwie.</ab> <ab type="sentence">Tutejsi
-mieszkańcy mogliby mnie nazwać obcym przybyszem.
-Osiedliliśmy się tutaj wkrótce po przybyciu sir Karola,
+mieszkańcy mogliby mnie nazwać obcym przybyszem.</ab>
+<ab type="sentence">Osiedliliśmy się tutaj wkrótce po przybyciu sir Karola,
ale moje upodobania przyrodnicze skłaniają mnie do
ciągłych wędrówek, to też poznałem każdą niemal piędź
ziemi.</ab> <ab type="sentence">Sądzę, że nikt tutaj nie zna jej lepiej odemnie.</ab></p>
@@ -2850,8 +2850,8 @@
<p><ab type="sentence">— Czy okolica jest tak trudną do poznania?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Bardzo trudną.</ab> <ab type="sentence">Widzisz pan, naprzykład, tę
-rozległą równinę na północ, obramowaną wzgórzami.
-Czy dostrzegasz pan co niezwykłego?</ab></p>
+rozległą równinę na północ, obramowaną wzgórzami.</ab>
+<ab type="sentence">Czy dostrzegasz pan co niezwykłego?</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Widzę, że możnaby galopować po tej równinie.</ab></p>
@@ -2863,23 +2863,23 @@
<p><ab type="sentence">Stapleton roześmiał się.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— To tak zwane Grimpen-Mire,<ref url="#Footnote_1_1">[1]</ref> błota nieprzebyte.
-Jeden krok fałszywy, a śmierć pewna.</ab> <ab type="sentence">Niedalej,
+<p><ab type="sentence">— To tak zwane Grimpen-Mire,<ref url="#Footnote_1_1">[1]</ref> błota nieprzebyte.</ab>
+<ab type="sentence">Jeden krok fałszywy, a śmierć pewna.</ab> <ab type="sentence">Niedalej,
jak wczoraj, widziałem na własne oczy, jak zapadł
w nie młody źrebak.</ab> <ab type="sentence">Pochłonęło go trzęsawisko.</ab> <ab type="sentence">Niebezpiecznie
jest zapuszczać się tutaj nawet wśród letniej
suszy, ale podczas jesiennych roztopów miejsce to
<pb n="74" id="Str_74"/>jest cmentarzem, a jednak potrafię przejść i wrócić
-bezpiecznie przez sam środek bagna.</ab> <ab type="sentence">Widzisz pan?...
-znowu jakiś źrebiec ugrzązł w błocie...</ab></p>
+bezpiecznie przez sam środek bagna.</ab> <ab type="sentence">Widzisz pan?...</ab>
+<ab type="sentence">znowu jakiś źrebiec ugrzązł w błocie...</ab></p>
<p><ab type="sentence">Istotnie dostrzegłem coś szamocącego się; po chwili
-wysunęła się długa szyja i rozległ się okrzyk przeraźliwy.
-Drgnąłem.</ab> <ab type="sentence">Mój towarzysz był chłodniejszy
+wysunęła się długa szyja i rozległ się okrzyk przeraźliwy.</ab>
+<ab type="sentence">Drgnąłem.</ab> <ab type="sentence">Mój towarzysz był chłodniejszy
odemnie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Już po nim! — rzekł.</ab> <ab type="sentence">— Pochłonęło go bagno.
-Dwóch źrebców w dwa dni! Niebezpiecznie zapuszczać
+<p><ab type="sentence">— Już po nim! — rzekł.</ab> <ab type="sentence">— Pochłonęło go bagno.</ab>
+<ab type="sentence">Dwóch źrebców w dwa dni! Niebezpiecznie zapuszczać
się na te trzęsawiska.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Pan jednak przebywa je bez szwanku? — wtrąciłem.</ab></p>
@@ -2935,23 +2935,23 @@
<p><ab type="sentence">— Nie.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— To okaz, zaginiony już, ale przetrwał może tutaj.
-Wszystko możliwe na takich bagnach.</ab> <ab type="sentence">Nie zdziwiłbym
+<p><ab type="sentence">— To okaz, zaginiony już, ale przetrwał może tutaj.</ab>
+<ab type="sentence">Wszystko możliwe na takich bagnach.</ab> <ab type="sentence">Nie zdziwiłbym
się, gdyby ten głos był wabieniem ostatniego
bąka w Europie.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Bądź co bądź, w życiu mojem nie słyszałem
podobnego dźwięku.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Tak, to pustkowie zawiera dużo dziwnych rzeczy.
-Spojrzyj pan na to wzgórze.</ab> <ab type="sentence">Co pan dostrzegasz?</ab></p>
+<p><ab type="sentence">— Tak, to pustkowie zawiera dużo dziwnych rzeczy.</ab>
+<ab type="sentence">Spojrzyj pan na to wzgórze.</ab> <ab type="sentence">Co pan dostrzegasz?</ab></p>
<p><ab type="sentence">Cały stok był usiany okrągłemi, foremnemi kamieniami.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Co to takiego? — spytałem.</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— To siedziby naszych czcigodnych przodków.
-Człowiek przedhistoryczny zaludniał gęsto te bagna,
+<p><ab type="sentence">— To siedziby naszych czcigodnych przodków.</ab>
+<ab type="sentence">Człowiek przedhistoryczny zaludniał gęsto te bagna,
a ponieważ od tych czasów nikt tu nie mieszkał, ich jaskinie
pozostały nietknięte.</ab> <ab type="sentence">Widzi się tam łoża, stołki,
misy...</ab></p>
@@ -2980,14 +2980,14 @@
urodzie.</ab> <ab type="sentence">Jakoż nawet w stolicy taka piękność
musiałaby zwrócić uwagę a olśniewała wprost na
tem pustkowiu.</ab> <ab type="sentence">Byłem tembardziej zdumiony, że miss
-Stapleton stanowiła zupełny kontrast ze swoim bratem.
-O ile on był blady, szczupły, o tyle ona wspaniale rozwinięta;
+Stapleton stanowiła zupełny kontrast ze swoim bratem.</ab>
+<ab type="sentence">O ile on był blady, szczupły, o tyle ona wspaniale rozwinięta;
o ile on niepozorny, o tyle ona wytworną.</ab> <ab type="sentence">On
miał włosy i oczy szare, płeć wyblakłą — ona była brunetką
-tak silną, że podobnych nie widuje się w Anglii.
-Miała rysy nadzwyczaj regularne, oczy ogniste,
-usta prześlicznie wykrojone i płeć z gorącym rumieńcem.
-Wydawała się, jakby cudownem, nadprzyrodzonem
+tak silną, że podobnych nie widuje się w Anglii.</ab>
+<ab type="sentence">Miała rysy nadzwyczaj regularne, oczy ogniste,
+usta prześlicznie wykrojone i płeć z gorącym rumieńcem.</ab>
+<ab type="sentence">Wydawała się, jakby cudownem, nadprzyrodzonem
zjawiskiem na tle ponurego krajobrazu.</ab> <ab type="sentence">Oczy jej
biegły niespokojnie za bratem, przyśpieszyła kroku
i zrównała się ze mną.</ab> <ab type="sentence">Uchyliłem kapelusza i chciałem
@@ -3010,9 +3010,9 @@
<p><ab type="sentence">— Dlaczego pan nie chce zrozumieć, że ta przestroga
ma pańskie dobro na względzie? Raz jeszcze
-powtarzam: wracaj pan do Londynu zaraz, dziś wieczorem.
-Opuść to strony.</ab> <ab type="sentence">Cicho!... Mój brat nadchodzi.
-Nie mów mu pan o tem ani słowa... Proszę mi zerwać
+powtarzam: wracaj pan do Londynu zaraz, dziś wieczorem.</ab>
+<ab type="sentence">Opuść to strony.</ab> <ab type="sentence">Cicho!... Mój brat nadchodzi.</ab>
+<ab type="sentence">Nie mów mu pan o tem ani słowa... Proszę mi zerwać
parę storczyków z tej kępy traw — rzekła innym zupełnie
głosem.</ab> <ab type="sentence">— Mamy dużo dzikich storczyków.</ab> <ab type="sentence">Lubię
ten kwiat.</ab></p>
@@ -3061,8 +3061,8 @@
i ponuro.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Otworzył nam drzwi stary, mrukliwy służący.</ab> <ab type="sentence">Mieszkanie
-było obszerne, w urządzeniu znać było rękę kobiecą.
-Patrząc przez okno na te bagna, usiane kamieniami,
+było obszerne, w urządzeniu znać było rękę kobiecą.</ab>
+<ab type="sentence">Patrząc przez okno na te bagna, usiane kamieniami,
zastanawiałem się, co mogło skłonić tak wykształconego
mężczyznę i tak piękną kobietę do obrania
tutaj siedziby.</ab></p>
@@ -3078,8 +3078,8 @@
— mówił Stapleton — ale ten rodzaj pracy nie odpowiadał
mojemu temperamentowi, chociaż obcowanie
z dziećmi, urabianie ich umysłów, miało dla mnie dużo
-uroku.</ab> <ab type="sentence">Losy popchnęły mnie jednak na inną drogę.
-Wybuchła epidemia.</ab> <ab type="sentence">Ofiarą jej padło trzech chłopców
+uroku.</ab> <ab type="sentence">Losy popchnęły mnie jednak na inną drogę.</ab>
+<ab type="sentence">Wybuchła epidemia.</ab> <ab type="sentence">Ofiarą jej padło trzech chłopców
z mojej szkoły; ucierpiała skutkiem tego na opinii i nie
mogła już utrzymać się dalej.</ab> <ab type="sentence">Naraziło mnie to na
dużą stratę pieniężną; ale żal mi tylko zmarłych dzieci;
@@ -3115,8 +3115,8 @@
do mego towarzysza.</ab> <ab type="sentence">Balem się o niego, byłem mimowoli
pod wrażeniem smutnego krajobrazu, a zapewne
i ostrzeżeń miss Stapleton, wypowiedzianych tak poważnie,
-uroczyście niemal, że musiały osłaniać jakąś tajemnicę.
-To też, mimo naglących zaprosin na śniadanie,
+uroczyście niemal, że musiały osłaniać jakąś tajemnicę.</ab>
+<ab type="sentence">To też, mimo naglących zaprosin na śniadanie,
pożegnałem rodzeństwo i wracałem do dworu tą
samą ścieżką.</ab></p>
@@ -3146,8 +3146,8 @@
chwili, gdym zawitał w te strony, czuję coś złowróżbnego
w powietrzu.</ab> <ab type="sentence">Stąpamy jakby po owych
zielonych kępach na bagnie, lada chwila możemy w nich
-utonąć, a nikt nie chce nam wskazać, gdzie jest niebezpieczeństwo.
-Powiedz mi pani, co znaczyły jej słowa,
+utonąć, a nikt nie chce nam wskazać, gdzie jest niebezpieczeństwo.</ab>
+<ab type="sentence">Powiedz mi pani, co znaczyły jej słowa,
a wzamian obiecuję, że je powtórzę sir Henrykowi.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Na twarzy miss Stapleton odbiło się wahanie, ale
@@ -3160,8 +3160,8 @@
dziw, że po jego tragicznej śmierci gotowa byłam uwierzyć
w słuszność jego obaw, a widząc jego spadkobier<pb n="81" id="Str_81"/>cę,
przedstawiciela tejże rodziny, uważałam sobie za
-obowiązek przestrzedz go o możliwem niebezpieczeństwie.
-To był jedyny cel moich słów.</ab></p>
+obowiązek przestrzedz go o możliwem niebezpieczeństwie.</ab>
+<ab type="sentence">To był jedyny cel moich słów.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Ale na czem owe niebezpieczeństwo polega?</ab></p>
@@ -3170,12 +3170,12 @@
<p><ab type="sentence">— Nie wierzę w te brednie.</ab></p>
<p><ab type="sentence">— Ale ja wierzę.</ab> <ab type="sentence">Jeżeli pan ma wpływ na sir
-Henryka, wywieź go pan z tej okolicy.</ab> <ab type="sentence">Świat szeroki.
-Dlaczego sir Henryk ma koniecznie mieszkać tutaj,
+Henryka, wywieź go pan z tej okolicy.</ab> <ab type="sentence">Świat szeroki.</ab>
+<ab type="sentence">Dlaczego sir Henryk ma koniecznie mieszkać tutaj,
gdzie mu grozi niebezpieczeństwo?</ab></p>
-<p><ab type="sentence">— Dlatego właśnie, że grozi.</ab> <ab type="sentence">Taki już jego charakter.
-Jeżeli pani nie może przytoczyć mi ważniejszego
+<p><ab type="sentence">— Dlatego właśnie, że grozi.</ab> <ab type="sentence">Taki już jego charakter.</ab>
+<ab type="sentence">Jeżeli pani nie może przytoczyć mi ważniejszego
powodu, to tym argumentem nie zdołam go
skłonić do opuszczenia Baskerville-Hall.</ab></p>
@@ -3218,8 +3218,8 @@
co się działo w tym ponurym zakątku.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Im dłużej tu bawię, tem bardziej czuję się smutny
-i zaniepokojony.</ab> <ab type="sentence">Te bagna rzucają cień na duszę.
-Zdaje mi się, żem się przeniósł nietylko do innego kraju,
+i zaniepokojony.</ab> <ab type="sentence">Te bagna rzucają cień na duszę.</ab>
+<ab type="sentence">Zdaje mi się, żem się przeniósł nietylko do innego kraju,
ale i w inną epokę, że żyję w czasach przedhistorycznych.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Kamienne siedziby naszych przodków zasiewają
@@ -3232,8 +3232,8 @@
<p><ab type="sentence">Te hypotezy nie mają jednak nic wspólnego z mojem
posłannictwem i nie zaciekawią twojego praktycznego
umysłu.</ab> <ab type="sentence">Wiem, jak ci jest obojętnem, czy ziemia
-obraca się dokoła słońca, czy też dzieje się odwrotnie.
-Wracam do faktów, tyczących się sir Henryka
+obraca się dokoła słońca, czy też dzieje się odwrotnie.</ab>
+<ab type="sentence">Wracam do faktów, tyczących się sir Henryka
Baskerville.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Jeżeliś nie otrzymywał sprawozdań przez parę dni
@@ -3248,8 +3248,8 @@
dla mieszkańców, żyjących na pustkowiu.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Dwa tygodnie już minęło od jego ucieczki, a dotychczas
-nikt go nie widział i nikt o nim nie słyszał.
-Łatwo wprawdzie ukryć się na tem trzęsawisku, usianem
+nikt go nie widział i nikt o nim nie słyszał.</ab>
+<ab type="sentence">Łatwo wprawdzie ukryć się na tem trzęsawisku, usianem
głazami, które służyły za schronienie przedhistorycznemu
człowiekowi, ale niema tam żadnego pożywienia;
sądzimy zatem, że uciekł, a okoliczni fermerzy
@@ -3276,13 +3276,13 @@
wielki wpływ na siostrę; zauważyłem, że miss
Beryl, mówiąc, spogląda wciąż na niego, jak gdyby
szukała aprobaty.</ab> <ab type="sentence">On ma w oczach groźne błyski,
-a zacięte usta zdradzają naturę twardą i nieubłaganą.
-Byłby ciekawem studyum dla ciebie.</ab></p>
+a zacięte usta zdradzają naturę twardą i nieubłaganą.</ab>
+<ab type="sentence">Byłby ciekawem studyum dla ciebie.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Złożył wizytę Baskervillowi nazajutrz po naszym
przyjeździe, a zaraz następnego poranku zaprowadził
-nas na miejsce, wsławione legendą o okrutnym Hugonie.
-Jest to daleka, kilkomilowa wycieczka przez łąkę
+nas na miejsce, wsławione legendą o okrutnym Hugonie.</ab>
+<ab type="sentence">Jest to daleka, kilkomilowa wycieczka przez łąkę
i trzęsawiska, a miejsce samo tak ponure, że mogło natchnąć
pomysłem do krwawej legendy.</ab> <ab type="sentence">Sterczą na
niem dwa olbrzymie, spiczaste głazy; sir Henryk był
@@ -3293,8 +3293,8 @@
<p><ab type="sentence">Pytał wesoło, ale było widać, że bierze tę rzecz
poważnie.</ab> <ab type="sentence">Stapleton był ostrożny w odpowiedziach,
ale można było poznać, że powstrzymuje się od wyrażenia
-swoich myśli ze względu na spokój baroneta.
-Opowiedział nam kilka wypadków, w których starożytne
+swoich myśli ze względu na spokój baroneta.</ab>
+<ab type="sentence">Opowiedział nam kilka wypadków, w których starożytne
rody były prześladowane przez jakąś siłę nieczystą
i zostawił nas pod wrażeniem, że przywiązuje
wiarę do owej legendy.</ab></p>
@@ -3318,14 +3318,14 @@
w rozmowie sam na sam.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Bądź co bądź, trudno mi będzie teraz spełnić twoje
-polecenie: abym nigdy nie opuszczał sir Henryka.
-Sprzykrzyłbym mu się prędko, gdybym chodził za nim,
+polecenie: abym nigdy nie opuszczał sir Henryka.</ab>
+<ab type="sentence">Sprzykrzyłbym mu się prędko, gdybym chodził za nim,
jak cień.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Onegdaj, we czwartek, doktor Mortimer był u nas
na śniadaniu.</ab> <ab type="sentence">Przy wykopaliskach w Long-Dawn udało
-mu się znaleźć czaszkę przedhistorycznego człowieka.
-Jest uradowany.</ab> <ab type="sentence">Trudno o większego entuzyastę
+mu się znaleźć czaszkę przedhistorycznego człowieka.</ab>
+<ab type="sentence">Jest uradowany.</ab> <ab type="sentence">Trudno o większego entuzyastę
i maniaka.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Po śniadaniu przybyli Stapletonowie.</ab> <ab type="sentence">Na prośby
@@ -3336,8 +3336,8 @@
<p><ab type="sentence">Aleja jest długa, po obu stronach szerokie żywopłoty,
za nimi — trawniki.</ab> <ab type="sentence">Na końcu alei wznosi się
letni domek, rodzaj altany.</ab> <ab type="sentence">W połowie drogi jest
-furtka, prowadząca na łąkę, za którą leży trzęsawisko.
-Furtka jest drewniana, biała, ma klamkę i zasuwę.</ab> <ab type="sentence">Pamiętałem
+furtka, prowadząca na łąkę, za którą leży trzęsawisko.</ab>
+<ab type="sentence">Furtka jest drewniana, biała, ma klamkę i zasuwę.</ab> <ab type="sentence">Pamiętałem
twoją hypotezę i starałem się odtworzyć
w myśli katastrofę.<pb n="86" id="Str_86"/></ab></p>
@@ -3353,8 +3353,8 @@
rozwiązanie zagadki, ostatniem jej słowem — zbrodnia.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Poznałem jeszcze jednego sąsiada, pana Frankland
-z Lafter Hall.</ab> <ab type="sentence">Mieszka o cztery mile od nas.
-Jest to człowiek niemłody, siwy, temperamentu cholerycznego,
+z Lafter Hall.</ab> <ab type="sentence">Mieszka o cztery mile od nas.</ab>
+<ab type="sentence">Jest to człowiek niemłody, siwy, temperamentu cholerycznego,
zawołany pieniacz; pół majątku stracił na
procesy.</ab> <ab type="sentence">Nie chodzi mu o przedmiot sporny, lecz
o sam proces.</ab> <ab type="sentence">Czasami zamyka drogę publiczną
@@ -3380,8 +3380,8 @@
tem poprzestał! ale on chce podobno wytoczyć proces<pb n="87" id="Str_87"/>
doktorowi Mortimer za otwarcie grobu przedhistorycznego
bez pozwolenia potomków, a to skutkiem... czaszki
-z epoki neolitycznej, odgrzebanej w Long-Dawn.
-Bądź co bądź urozmaica nam jednostajność życia
+z epoki neolitycznej, odgrzebanej w Long-Dawn.</ab>
+<ab type="sentence">Bądź co bądź urozmaica nam jednostajność życia
i wprowadza do niego trochę komicznego <corr sic="pierwiastku">pierwiastku.</corr></ab></p>
<p><ab type="sentence">A teraz, doniosłszy ci o zbiegłym więźniu, opisawszy
@@ -3395,8 +3395,8 @@
Barrymora w pałacu.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Donosiłem ci już, że, sądząc ze słów pocztmistrza,
-doszedłem do przekonania, iż ta próba niczego nie dowiodła.
-Mówiłem o tem sir Henrykowi, a on, ze zwykłą
+doszedłem do przekonania, iż ta próba niczego nie dowiodła.</ab>
+<ab type="sentence">Mówiłem o tem sir Henrykowi, a on, ze zwykłą
sobie szczerością, wezwał Barrymora i zapytał go,
czy dostał telegram.</ab> <ab type="sentence">Barrymore odpowiedział twierdząco.</ab></p>
@@ -3423,8 +3423,8 @@
garnitury, obstalowane w Londynie.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Mrs.</ab> <ab type="sentence">Barrymore zaciekawia mnie.</ab> <ab type="sentence">Jest to niewiasta
-gruba, ociężała, poważna, wygląda na purytankę.
-Trudno sobie wyobrazić osobę mniej wrażliwą, a jednak
+gruba, ociężała, poważna, wygląda na purytankę.</ab>
+<ab type="sentence">Trudno sobie wyobrazić osobę mniej wrażliwą, a jednak
opowiedziałem ci już, żem słyszał wyraźnie jej płacz
pierwszej nocy naszego pobytu w Baskerville-Hall; potem
widziałem nieraz ślady łez na jej twarzy.</ab> <ab type="sentence">Musi
@@ -3443,8 +3443,8 @@
oczyma, jak zając.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Otóż wczorajszej nocy, około drugiej, obudził
-mnie odgłos kroków, przechodzących obok mojego pokoju.
-Wstałem, uchyliłem drzwi i wyjrzałem.</ab> <ab type="sentence">Po korytarzu
+mnie odgłos kroków, przechodzących obok mojego pokoju.</ab>
+<ab type="sentence">Wstałem, uchyliłem drzwi i wyjrzałem.</ab> <ab type="sentence">Po korytarzu
sunął długi cień, rzucany przez mężczyznę, zakradającego
się na palcach ze świecą w ręku.</ab> <ab type="sentence">Był
w koszuli i spodniach, szedł boso, powoli i bardzo ostrożnie,
@@ -3458,8 +3458,8 @@
z przyległych pokojów.</ab></p>
<p><ab type="sentence">Ponieważ wszystkie te pokoje są nieumeblowane,
-przeto cel wędrówki stawał się jeszcze bardziej zagad<pb n="89" id="Str_89"/>kowym.
-Światło błyszczało stale w jednym punkcie.</ab> <ab type="sentence">Zajrzałem
+przeto...
[truncated message content] |